Wszystko rozpoczęło się 8 maja br. Wówczas na Facebookowym profilu Przemysława Wylegały z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra” pojawił się post zawierający fotografie wykonane we wsi Graby, na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo. Owe fotografie ukazywały martwe pisklę oraz fragment lasu (tzw. czapliniec, miejsce gniazdowania czapli siwej), w którym wcześniej odbywała się wycinka drzew. Post opatrzono opisem sugerującym, iż wycinki dokonano prawdopodobnie celowo, a działania te spowodowały opuszczenie gniazd i śmierć większości piskląt.
W efekcie tych wydarzeń nadleśniczy Nadleśnictwa Czerniejewo został zwolniony z pełnionego stanowiska, ten sam los spotkał także jego zastępcę. Z inicjatywy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, wpłynęło także zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie o możliwości popełnienia przestępstwa zarówno przez nadleśniczego jak i jego zastępcę.
Sprawa wydaje się być oczywista, doszło do wycinki, wskutek której zniszczone zostało miejsce gniazdowania i bytowania ptactwa, a osoby za to odpowiedzialne poniosły konsekwencje. Jednakże kilka dni temu na stronie Nadleśnictwa Czerniejewo opublikowano oświadczenie, które rzuca na tą sprawę zupełnie inne światło. Poniżej treść oświadczenia:
Oświadczenie Nadleśnictwa Czerniejewo w sprawie doniesień medialnych dotyczących prowadzenia prac gospodarczych na terenie „czaplińca” we wsi Graby.
Nadleśnictwo podjęło niezbędne działania zmierzające do usunięcia istniejącego zagrożenia (tj. usunięcia suchych drzew położonych w bezpośrednim sąsiedztwie drogi). Prace zostały wykonane w okresie dwóch dni (11-12 marca) i zakończyły się przed powrotem ptaków z zimowisk na teren ich gniazdowania. Uszkodzenie gniazd nastąpiło tylko i wyłącznie na skutek upadku ścinanych drzew niebezpiecznych.
W żadnym razie celem nadleśnictwa nie było wycinanie drzew z gniazdami czapli, jak zostało to sugestywnie przedstawione w mediach. Należy podkreślić, że przed i w momencie wycinki drzew niebezpiecznych w gniazdach nie było osobników ani dorosłych, tym bardziej jaj lub piskląt, co potwierdziła wykonana lustracja. Przedstawianie w mediach martwe pisklę (o którym informował Pan Wylegała), pochodzi z okresu pierwszych dni maja, a nie z okresu wycinki martwych drzew. Prawdopodobnie wypadło z gniazda lub padło ofiarą selekcji osobniczej. Media poinformowały, że z powodu wycinki z 49 gniazd pozostały 3, natomiast nadleśnictwo dokonało przeliczenia gniazd i potwierdziło obecność 43 gniazd na 39 drzewach, z których 10 nosi ślady zasiedlenia. Świadczą o tym m.in. znajdowane na ziemi resztki skorupek jaj, obielona odchodami ściółka leśna czy też ptaki zalatujące do gniazd oraz odgłosy piskląt docierające z koron. Jednakże przyznajemy, że porządkowanie powierzchni po ścince drzew polegające na zbieraniu gałęzi na opał przez osobę dopuszczoną przez leśniczego mogło przyczynić się do płoszenia ptaków zlatujących na gniazda.
Niezwłocznie po zaistniałej sytuacji nadleśnictwo nawiązało współpracę z ornitologiem monitorującym teren „czaplińca” w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska. Wspólne działania będą zmierzały do kompensacji przyrodniczej, w postaci wyłączenia terenu „czaplińca” z użytkowania gospodarczego oraz działań z retencji wodnej w celu poprawy warunków bytowania i żerowania czapli siwej. Najważniejszą informacją jest to, że z przekazów medialnych z ostatnich dni opinia społeczna mogła wywnioskować, że niszczymy przyrodę. Wszystkich urażonych tymi informacjami pragniemy przeprosić i zapewnić, że zarówno nam jak i Państwu, miłośnikom przyrody leży na sercu jej dobro. Przyznajemy, że w tej konkretnej sytuacji priorytet bezpieczeństwa ludzi został potraktowany nadrzędnie, w wyniku czego mogły zostać stracone ptasie lęgi. Wierzymy, że już w przyszłym roku czaple ponownie zasiedlą istniejące gniazda, wyprowadzając skutecznie swoje potomstwo.
Jeden komentarz
Jakoś nie wierzę w tłumaczenia nadleśniczego-prawda jest taka ,ze gdyby nie TOZ nikt by o sprawie nie wiedział. Przecież to leśniczty wyznacza drzewa do wycinki i to on zna las jak każdy z nas swoje podwórko to co nie wiedział gdzie mają gniazda czaple????Sprawa nie miała prawa wyjść na światło dzienne ale zdarzyło się więc ponióśł konsekwencje i bardzo dobrze. Niech TOZ weźmie się za niszczenie tam bobrów bo popaprańcy niszczą je z premedytają . Bardzo dobrze ,że jest ktoś kto patrzy na recę szkodnikom przyrody brawo.