Siła fotografii tkwi w tym, że przenosi przeszłość w przyszłość. Wielokrotnie w ciągu dnia przystaję przed pięknymi, starymi zdjęciami rozwieszonymi w restauracji hotelu Stary Dziwnów, i za każdym razem moja reakcja jest podobna. Stare zdjęcia, z mgiełką tajemnicy mają w sobie niebywałą moc, przykuwają wzrok i proszą o komentarz.
Czy mała dziewczynka z ukrycia przyglądająca się koncertowi orkiestry symfonicznej w parku dożyła szczęśliwie starości, czy też wojna przerwała jej marzenia?
Wyobraźnia przenosi mnie w początek ubiegłego stulecia… Dziwnów nazywany „perłą Bałtyku” należał do najpopularniejszych miejsc wypoczynku, przede wszystkich dla berlińskiej elity. Bogaty berlińczyk Paul Bergman, od którego nazwiska potocznie nazywano ulicę miasta, buduje przy samej plaży, w środku zdrojowego parku, największy na wybrzeżu bałtyckim hotel o nazwie „Kurhaus Ost-Dzievenov”. Imponujący budynek rozciąga się wzdłuż wydmy na szerokość 117 metrów, z okien goście mają widok na morze, bądź na otaczający budynek park kuracyjny, z imponującą ,tryskającą fontanną na rondzie podjazdowym. W hotelu znajduje się 140 pokoi, przystosowanych zarówno dla pojedynczych osób, jak i dla rodzin.
Trudno uwierzyć, ale już w 1890 roku goście korzystają ze współczesnych wygód takich jak gorąca woda w kranach i oświetlenie. Od znajdującej się na drugim końcu ulicy rzeki Dziwnej biegną wąskie tory do budynku z wysokim, charakterystycznym kominem stojącym obok hotelu. Wagonikami dostarczany jest węgiel z parowców do maszynowni, gdzie przy pomocy kotłów parowych produkuje się energię elektryczną dla dwóch generatorów oświetlających cały Kurhaus.
Na hotelowej plaży stoi Hala Brzegowa, duża budowla, ustawiona na palach, z szatniami natryskami na górze, dół zaś ogrodzony jest szczelnie od reszty plaży. Można tam odpocząć, posilić, ale także wypożyczyć sprzęt wodny. Na pragnących aktywnego wypoczynku czekają żaglówki, łodzie wiosłowe.
Osobne kąpieliska dla Pań i Panów, pozwalają na swobodne zażywanie kąpieli. Ci, którzy nie przepadają za sportami wodnymi mogą grać w tenisa, krykieta lub kręgle. Dobrze rozwinięta żegluga pozwala na wycieczki parowcami, na Bornholm, Rugię, do Szczecina, Kołobrzegu, Międzyzdrojów i Kamienia Pomorskiego.
W każdą sobotę organizowane są wspaniałe bale, na których obowiązuje strój wieczorowy. Panie pojawiają się w długich jasnych sukniach i rękawiczkach, panowie w garniturach. Jedynym odstępstwem od etykiety jest możliwość ściągnięcia przez panie kapelusza. Wieczorami plaża i powierzchnia morza jest oświetlona przy pomocy silnych reflektorów. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się nocne rejsy statkiem wzdłuż promenady przy blasku księżyca. Organizowane są wieczorki recytatorskie, muzyczne i włoskie noce, a także zawody wędkarskie, zarówno dla Pań jak i Panów.
Miejscowość wpisano na listę kąpielisk solankowych. Uruchomiono odwiert solanki, jej duża wydajność, 200 litrów na minutę, pozwala na 10 000 kąpieli i inhalacji na dobę. W sanatorium uruchomiono również pijalnię wód. Z powodzeniem leczy się choroby serca, żołądka, układu oddechowego, niedokrwistość, reumatyzm i nerwice.
Trudno sobie wyobrazić, że ten wspaniały, elegancki świat znika w ciągu kilkunastu godzin. W nocy z 30 na 31 grudnia 1913 roku wybrzeże Bałtyku nawiedził sztorm. Potężne fale morskie zalały Dziwnów. Zniszczona została dzielnica zdrojowa, a wraz z nią duma Dziwnowa, największy obiekt sanatoryjny zwany Kurhaus. Podczas sztormu zginęło mnóstwo kuracjuszy oraz mieszkańców miejscowości. W latach trzydziestych XX wieku w miejscu tragedii postawiono pamiątkowy kamień z wyrytą inskrypcją. Po latach napisy na kamieniu nie były już widoczne. Niemy świadek historii przez dziesiątki lat nie dawał żadnego świadectwa.
Dopiero w 2004 roku podczas wizyty dawnego mieszkańca ziemi kamieńskiej wyjaśniła się sprawa tajemniczego stożkowatego głazu od zawsze stojącego w dzisiejszym parku. Okazało się, że kamień stoi dokładnie w tym miejscu, w którym stał dom zdrojowy – Kurhaus Ost Dievenov. W setną rocznicę kataklizmu na starym głazie zamocowano nową tablicę pamiątkową upamiętniającą Kurhaus i ofiary sztormu. Stary kamień i nowa tablica stanowią symboliczne nawiązanie do świetności dawnego Dziwnowa.
Współczesny Dziwnów ponownie stoi otworem dla wszystkich pragnących wypoczynku w tej pięknej okolicy. Odrywam wzrok od zdjęcia, widzę młodą niemiecką parę pijącą kawę na hotelowym tarasie Starego Dziwnowa i cieszę się, że współczesny Dziwnów ponownie stoi otworem dla wszystkich pragnących wypoczynku w tej pięknej okolicy.
Szum morza, zapach sosen i szczęście zaklęte w bursztynie są ponadczasowe.
Zapraszamy do Starego Dziwnowa!
Jeden komentarz
Gniezno jest nad morzem??