W niedzielę na terenie Stada Ogierów w Gnieźnie został rozegrany Finał Jeździeckiego Pucharu Gniezna 2014. 142 przejazdy – tyle widniało na listach startowych. Podium miało jednak tylko 3 stopnie, a klasyfikacja generalna zaskoczyła prawie wszystkich zgromadzonych. Takich emocji w Finale JPG jeszcze nie było.
Niedzielne zawody rozpoczęły się od konkursu klasy Mini LL (dokładności bez rozgrywki). Na 13 startów aż 9 zawodników pokonało parkur bez punktów karnych. Cieszy to, że młodzi zawodnicy nieco narzekali na zbyt łatwy do pokonania parkur. Świadczy to o wysokich ambicjach zawodników. Konkurs klasy LL (z trafieniem w normę czasu) zgromadził tym razem 57 zawodników. 28 czystych przejazdów, czyli praktycznie 50% stawki startujących, to dowód na zdecydowany progres formy i techniki zarówno zawodników, jak i koni. Ponownie idealnym wyczuciem czasu wykazała się Weronika Frąckowiak (bpk) na koniu Hammer, która przekroczyła końcowe fotokomórki 0,18 s. od normy czasu. Drugie miejsce zajął Patryk Kwaśniewski (bpk) na Belvederze, a trzecie Wiesław Maciejewski (JKS Dragon Gniezno) na koniu Churchill. Warto podkreślić, że tylko jedna zawodniczka zaliczyła eliminację, a aż 8 jeźdźców zmieściło się w sekundzie do normy czasu, co również świadczy o dużym skupieniu i dobrej orientacji młodych jeźdźców na parkurze. W konkursie klasy L (o wzrastającym stopniu trudności z Jokerem) startowało 48 jeźdźców, z czego 44 przekroczyło końcowe fotokomórki. Tutaj emocje już sięgały zenitu, bowiem na parkurze pojawili się Wiktoria Widzińska (KJ Sokół Damasławek), Maria Goss (KJ Michałówka) i Tadeusz Pełeszuk (LZS Lech Gniezno), czyli pierwsza trójka w klasyfikacji generalnej JPG 2014. Komplet 44 punktów przywiozło do mety aż 25 jeźdźców. Najlepszy czas uzyskała Wiktoria Widzińska. Zawodniczka należąca do klubu KJ Sokół Damasławek, która na co dzień trenuje w Stajni Wiatrowo Las, wykazała się ogromną determinacją i skupieniem, pokonując bardziej doświadczonego, znającego niemalże na pamięć parkur Stada Ogierów w Gnieźnie – Tadeusza Pełeszuka, który był liderem JPG. Dwójkę zawodników przedzielił jeszcze Mirosław Gradecki (KJ Zagórów) na Avero Boy – M. Maria Goss stanęła jedno miejsce za podium, tuż przed Waldemarem Gacą i Oliwią Łęc. Należy podkreślić, że zawodnicy, którzy przewijają się w czołówce konkursu klasy L to często osoby startujące w JPG także w minionych sezonach. Progres, który poczynili zawodnicy jest czasami wręcz zaskakujący. Wiktoria Widzińska wcześniej była nagrodzona przez organizatorów za bardzo dobry styl jazdy. Waldemar Gaca pamięta konkursy, w których zapamiętanie kolejności przeszkód graniczyło z cudem, a Oliwia Łęc była w poprzedniej edycji ulubienicą publiczności. Konkurs klasy L1 (zwykły z rozgrywką) to 22 ukończone przejazdy z 24 startów. Marek Maciejewski (LZS Lech Gniezno), Wiktoria Widzińska (KJ Sokół Damasławek) i Maria Goss (KJ Michałówka) – tak wyglądało podium po rozgrywce, do której zakwalifikowało się 8 jeźdźców. Amazonki z "generalki" ponownie potwierdziły swoją formę. Tadeusz Pełeszuk uplasował się na 6 pozycji i nie wyjechał do dekoracji, co odbiło się złym echem wśród zawodników.
W klasyfikacji generalnej pierwsze miejsce zajęła Wiktoria Widzińska. Raptem 2 punkty za nią uplasował się Tadeusz Pełeszuk. W pierwszej dziesiątce znaleźli się także: Marek Maciejewski, Waldemar Gaca, Wiesław Maciejewski, Luiza Rakowska, Patrycja Trzaskawka, Weronika Frąckowiak i Aleksandra Kachelska. Puchar redakcji Moje-Gniezno.pl ufundowany dla najmłodszej zawodniczki sklasyfikowanej w finałowej dziesiątce JPG 2014 otrzymała Weronika Frąckowiak. Chyba to jeszcze do mnie nie dotarło – mówi Wiktoria Widzińska. Celowałam w jakiekolwiek miejsce na pudle – fajnie, że to było pierwsze. Myślę, że miałam dużo szczęścia, ale też świetne konie. Trenuję praktycznie codziennie, bo tego wymaga taki sport. To są codziennie trzy konie, więc sporo pracy. Wygrałam na moim ukochanym koniu. To jest koń, którego najdłużej jeżdżę, na pewno niełatwy, ale jak przychodzi co do czego, to nie zawodzi. W przyszłym roku na pewno chciałabym się pojawić. Myślę, że to są bardzo dobrze zorganizowane zawody, bardzo fajne i mam nadzieję, że pojawię się tu w przyszłym roku jeśli wszystko się uda. Organizatorzy Jeździeckiego Pucharu Gniezna nie kryją zadowolenia z cyklu. Z Jednej strony czuję radość, że sprawiło się frajdę dużej części jeździeckiego światka z naszego rejonu, a z drugiej strony żal, że to już koniec, że już kolejny rok mamy za sobą – mówi Andrzej Matławski, kierownik Stada Ogierów w Gnieźnie. Ale przed nami Hubertusy, a myślę że rok 2015 tradycyjnie zaczniemy w kwietniu, spotkamy się w tym samym towarzystwie i myślę, że przybędzie również sympatyków i uczestników tych zawodów. Na dzisiaj dziękuję za medialną opiekę nad Pucharem Gniezna, dziękuje portalowi Moje-Gniezno.pl, dziękuję sponsorom, a przede wszystkim zawodnikom, że nie zasiedli nas, a my staraliśmy się z naszej strony zrobić wszystko, aby te zawody upłynęły w jak najlepszej atmosferze. Aura nam sprzyjała, tradycyjnie nie było deszczu. Zakończyliśmy to bez wypadków. Ja osobiście jestem zadowolony, że Stado Ogierów w Gnieźnie może przyczyniać się do tego fajnego sportu, jakim jest jeździectwo. Jeżeli chodzi o dzisiejszy Finał, to można powiedzieć, że nigdy nic nie wiadomo, poza tym – proszę mnie dobrze zrozumieć – stare powiedzenie jeździeckie mówi, że jeździectwo uczy pokory. To znaczy trzeba cały czas doskonalić swoje umiejętności – to raz, a poza tym nie zapominać, że młodzi depczą po piętach i to jest cały urok tego sportu.