„Złoty Kodeks Gnieźnieński” to najcenniejsza księga w Polsce. Właśnie dobiegły końca prace konserwatorskie, które mają na celu utrzymać go w bardzo dobrym stanie przez kolejne wieki. Dzięki środkom pozyskanym z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego udało się również odrestaurować „Komentarze do Ewangelii”.
"Złoty Kodeks Gnieźnieński" ostatni raz był odrestaurowany kilkadziesiąt lat temu. Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie pozyskało więc środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na konserwację najcenniejszej księgi w Polsce. Prace trwały od marca tego roku – mówi ks. Michał Sołomieniuk, dyrektor Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie. Najpierw zebrała się Rada Konserwatorska, która podjęła decyzję o zakresie badań nad kodeksem. Po przeprowadzeniu badań zdecydowano o tym w jakim zakresie będą wykonane prace przy "Złotym Kodeksie" oraz drugim kodeksie, który był częścią tego projektu, czyli "Komentarzami Ewangelii" z XV w. Po przyjęciu zakresu prac, prace zostały podjęte "pełną parą". Trwały głównie latem i wczesną jesienią tego roku. Pracował nad tym zespół, sztab naukowców, badaczy. Przy "Złotym Kodeksie" pracowali pracownicy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu pod kierownictwem profesor Elżbiety Jabłońskiej i doktor Małgorzaty Pronobis-Gajdzis, natomiast przy "Komentarzach do Ewangelii" z XV w. pracowała jedna osoba – Marzena Szczerkowska z Gniezna. Prace zakończyły się niedawno. Po raz pierwszy mogłem obserwować pracę na tego typu obiektach i wiem dlaczego to tyle czasu trwa. Na przykład "Złoty Kodeks" był czyszczony ręcznie, więc wszystkie karty były ręcznie czyszczone, a to bardzo długo trwa. Trzeba też było różnymi metodami czyścić te powierzchnie, na których nie ma żadnych napisów przy iluminacji, a zupełnie inaczej czyści się powierzchnie, na których jest coś naniesione. Chodzi o to, żeby nie niszczyć obiektu. Poza tym usunięto stare naprawy mające kilkadziesiąt lat, do których używano takiego rodzaju środków chemicznych, których dzisiaj już się nie używa, które mogłyby zaszkodzić obiektowi. To było też bardzo żmudne, bo trzeba było usunąć stare naprawy, nie niszcząc w żaden sposób obiektu. "Złoty Kodeks" był też w niejednym miejscu przecięty przez działanie korozji miedziowej, więc trzeba było wszystkie te spękania złączyć na nowo. To były też bardzo żmudne prace. Poza tym sporo czasu poświęcono także pracy przy oprawie, bo jak się okazało deska w tylnej oprawie była pęknięta. Zalecenia konserwatorskie są takie, że kodeks może być eksponowany w formie otwartej ok. 20 godzin w ciągu roku, wliczając w to przeglądy konserwatorskie. Ponieważ w tym roku był długo otwarty przez same prace konserwatorskie, teraz przez wiele miesięcy nie powinien być w ogóle otwierany. Jest to najcenniejsza księga w Polsce pochodząca z XI w., najprawdopodobniej dar Bolesława Śmiałego dla Katedry gnieźnieńskiej. Jest tak cenna ze względu na osobę fundatora, starożytność oraz na to, że jest całkowicie malowana złotem malarskim. Zawiera fragmenty ewangelii przeznaczone do czytania na niedziele i największe święta, czyli jest to ewangelistarz. Przez wiele wieków był używany w praktyce. Widzimy na nim dopiski z bardzo późna, np. z XVII w. Ostatni raz był użyty w sposób symboliczny przez papieża Jana Pawła II, który błogosławił tym kodeksem ludzi zgromadzonych w Bydgoszczy na mszy świętej w 1999 roku. Wcześniej był użyty w Gnieźnie podczas mszy z papieżem. Są zdjęcia, na których widać jak papież błogosławi "Złotym Kodeksem". Już nie będzie używany do liturgii.
Zarówno "Złoty Kodeks Gnieźnieński", jak i "Komentarze do Ewangelii" wymagają przechowywania w specjalnych warunkach. Dokładne miejsce, w którym przechowywany jest kodeks pozostaje jednak tajemnicą. Wiadomo, że pomieszczenie jest wyposażony w bardzo zaawansowany system przeciwpożarowy, monitoring, temperatura w nim zmienia się w zależności od pór roku, a wilgotność powietrza wynosi ok. 50%. Jest to więc nie tylko najcenniejsza, ale i prawdopodobnie jedna z najlepiej strzeżonych ksiąg w Polsce. Koszt odrestaurowania i konserwacji "Złotego Kodeksu Gnieźnieńskiego" to 120 186,00 zł. Dofinansowanie wyniosło 102 162,00 zł, a wkład własny 18 024,00 zł.