Najprawdopodobniej w ciągu ostatniego tygodnia z gnieźnieńskiej parowozowni usunięty został pomnik jej stulecia – oś z parowozu towarowego ze stosowną tabliczką. Niestety w ostatnim czasie w gnieźnieńskiej parowozowni trwa proces zamykania ostatniej jej części – wagonowni. Wywiezienie pomnika opiewa jednak mianem skandalu.
Oś postawiona w lokomotywowni w 1988 roku nie jest tylko kawałkiem metalu, ale kawałkiem dziejów naszego miasta i to dla niego stanowi historyczną wartość. Przedmiotem konsternacji nie powinno być to kto zadecydował o usunięciu pomnika, ale czy musiało do tego dojść. Zniknął pomnik 100-lecia parowozowni, czyli oś od parowozu towarowego ze stosowną tabliczką – mówi Krzysztof Modrzejewski, miłośnik kolei, Instytut Rozwoju i Promocji Kolei. Zniknął, bo został wywieziony do Wolsztyna. Być może ma to związek z likwidacją ostatniej części czynnej parowozowni, czyli wagonowni, która się stąd wynosi. O ile wywożenie narzędzi, infrastruktury technicznej jest jak najbardziej zrozumiałe, logiczne i uzasadnione ekonomicznie, o tyle wywóz kawałka naszej historii jest wręcz bulwersujący. Pytanie jaką on ma wartość dla Wolsztyna, a jaką dla Gniezna? W Gnieźnie on ma wartość historyczną świadczącą o pracy tysięcy ludzi tutaj, a tam to jest tak naprawdę kawałek metalu. Nie mam informacji kto podjął decyzję o wywiezieniu tego pomnika. Nazwałem to skandalem nie dlatego, żeby szukać winnych, nie dlatego, że wskazywać palcem kto taką decyzję podjął i dlaczego wywiózł pomnik, ale przede wszystkim skandalem jest to, że przez tyle lat z tym miejscem nic nie zrobiono i kończy się to tym, że wyjeżdża ostatni parowóz, że znika stąd pomnik 100-lecia parowozowni. Wielu gnieźnian pamięta cukrownię, garbarnię, rzeźnię, z których dzisiaj praktycznie nic już nie zostało i kultura przemysłowa z Gniezna praktycznie zniknęła. Jest to praktycznie ostatni tego typu obiekt, największy w Polsce i jeden z największych w Europie. Na naszych oczach dzieje się degradacja i dewastacja tego miejsca. Kiedy w 2009 roku wyniosły się stąd warsztaty naprawy parowozów, w tym momencie zaczęła się degradacja, ale zaczęły też powstawać inne pomysły. Powstał projekt Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni, projekt województwa wielkopolskiego, moje autorskie projekty. Niestety żaden z tych projektów nie spotkał się z jakimkolwiek zainteresowaniem ze strony decydentów. Kończy się to tak, że teraz wszystko stąd wyjeżdża. Uratować to miejsce może powstanie centrum rozrywki i biznesu. Tutaj powinno powstać nie tylko muzeum, ale także restauracja, hotel, klub, pub, biura pod wynajem, działy przemysłowe. Tutaj jest tyle miejsca, że ze spokojem działalność przedsiębiorcza, biurowa mogłaby godzić się razem z działalnością muzealną. Kwestia jest taka, żeby usiąść do stołu i uczciwie porozmawiać tak, jak zrobiono to w Jarocinie, gdzie Towarzystwo Kolei Wielkopolskiej poszło do Urzędu Miasta i spotkało się z pozytywną odpowiedzią. Razem wystąpili do PKP o użyczenie tamtejszej parowozowni i udało się. Jak widać problem nie leży po stronie kolei, ale po stronie dobrej woli i decyzji. Nie usunęliśmy pomnika Bolesława Chrobrego, Ludzi Morza, św. Wojciecha – jasne, to są nasze wielkie postacie na przestrzeni wieków, ale pomnik 100-lecia parowozowni też jest świadkiem naszych wieków, który obecnie znajduje się poza Gnieznem. Dopóki te mury stoją, dopóki dachy się nie pozawalały, można jeszcze coś z tym miejscem zrobić i uchronić je przed dewastacją.
Niestety w Gnieźnie parowozownia nie jest motywem przewodnim debaty publicznej (jak na przykład fontanna na rynku czy hala widowiskowo-sportowa) przez co jakiekolwiek plany dotyczące jej zagospodarowania są od razu skreślane z przyczyn finansowych, mimo przykładów udanych tego typu inwestycji. Jedynie takie wydarzenia jak Dni Pary przypominają ludziom o istnieniu tego miejsca.
Ok, oś parowozu wróciła. Jest tam gdzie powinna być. Dla mnie, nieprawdopodobną głupota była likwidacja parowozowni z kilku oczywistych względów: zwiększona ilość bezrobotnych, marnowanie wiedzy i umiejętności tych, którzy pracowali w parowozowni, niszczenie ciekawego obiektu, nieumiejętność zagospodarowania terenu – na usta pcha się określenie SABOTAŻ!! Chciałabym dołożyć się własną pracą aby ten obiekt przezył. Pozostaję pełna podziwu dla tych, którzy tam działąją od kilku lat. Czy przyjmujecie wolontariuszy na czas pomiędzy Dniami Pary?
gnieznianin on
Winnych jak zwykle w tym kraju nie będzie… rozmyje się po kościach. Władza miasta się wyprze, że to nie oni bo to teren PKP, a PKP tyle spółek spółeczek, że nie będzie wiadomo kto i po co pomnik przetransportował. Niedlugo osie okaże, że żuraw „odleciał” może jeszcze przypadkiem wieża się zawali, budynki się spalą i piękny duży teren w centrum do wzięcia..
Normalny on
Nie zgadzam się z autorem.Uważam,że winnego podjęcia tej haniebnej decyzji należy znaleźć i ukarać z całą surowością.Tak dla przykładu,żeby następny urzędas pomyślał chwilę przed podpisaniem podsuniętego papierka.Boję się jednak,że oprócz papieru podpisywanego podsunięto zupełnie inne papiery-te będące obowiązującym środkiem płatniczym.Domagam się ujawnienia kulisów podjęcia tej decyzji!!!
Basia on
Kolejny raz wstyd i hańba dla Gniezna.Totalna głupota i pomyśleć, że ktoś na urzędniczym stołku jeszcze bierze za to pieniądze.Przecież to spory kawałek naszej historii.
5 komentarzy
Ok, oś parowozu wróciła. Jest tam gdzie powinna być. Dla mnie, nieprawdopodobną głupota była likwidacja parowozowni z kilku oczywistych względów: zwiększona ilość bezrobotnych, marnowanie wiedzy i umiejętności tych, którzy pracowali w parowozowni, niszczenie ciekawego obiektu, nieumiejętność zagospodarowania terenu – na usta pcha się określenie SABOTAŻ!!
Chciałabym dołożyć się własną pracą aby ten obiekt przezył. Pozostaję pełna podziwu dla tych, którzy tam działąją od kilku lat. Czy przyjmujecie wolontariuszy na czas pomiędzy Dniami Pary?
Winnych jak zwykle w tym kraju nie będzie… rozmyje się po kościach. Władza miasta się wyprze, że to nie oni bo to teren PKP, a PKP tyle spółek spółeczek, że nie będzie wiadomo kto i po co pomnik przetransportował. Niedlugo osie okaże, że żuraw „odleciał” może jeszcze przypadkiem wieża się zawali, budynki się spalą i piękny duży teren w centrum do wzięcia..
Nie zgadzam się z autorem.Uważam,że winnego podjęcia tej haniebnej decyzji należy znaleźć i ukarać z całą surowością.Tak dla przykładu,żeby następny urzędas pomyślał chwilę przed podpisaniem podsuniętego papierka.Boję się jednak,że oprócz papieru podpisywanego podsunięto zupełnie inne papiery-te będące obowiązującym środkiem płatniczym.Domagam się ujawnienia kulisów podjęcia tej decyzji!!!
Kolejny raz wstyd i hańba dla Gniezna.Totalna głupota i pomyśleć, że ktoś na urzędniczym stołku jeszcze bierze za to pieniądze.Przecież to spory kawałek naszej historii.
Znaleźć winnych i ukarać!!!