W sobotę, 7 grudnia Szkoła Jogi w Gnieźnie Jolanty Komornickiej-Dąbek świętowała swój jubileusz. W gościnnych murach Miejskiego Ośrodka Kultury w Gnieźnie, gdzie szkoła zaczynała 10 lat temu swoją działalność, odbyła się impreza z udziałem wielu osób, którzy jogę trenowali w przeszłości lub uprawiają ją nadal.
Na sali widowiskowej MOK tym razem zamiast krzeseł rozłożyły maty do ćwiczeń uczestnicy imprezy. Prawie 2-godzinną sesję jogi poprowadziła Maria Stróżyk – nauczyciel Jogi z Poznania, u której Jola przed laty stawiała swoje pierwsze kroki, a do dziś obydwie pozostają w przyjacielskich kontaktach. Ćwiczenia były intensywne, ale jogini mają kondycję doskonałą i świętowali dalej. Po zajęciach przyszedł czas na podziękowania, życzenia, bukiety kwiatów, wiele serdecznych słów i uśmiechów. Na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury zagościła z mini recitalem Wiktoria Dąbek – córka nauczycielki jogi i wzbudziła zachwyt licznej widowni.
Wyjątkowy charakter imprezy podkreśliły ponadto firmy, które sponsorowały nagrody dla uczestników jubileuszu oraz wystawiły stoiska z produktami zdrowej żywności, kosmetykami, biżuterią i świątecznymi artykułami dekoracyjnymi.
Wszystkim osobom, które spotkały Jolę Komornicką-Dąbek i zostały zarażone jej pozytywnym patrzeniem na świat niech towarzyszą słowa:
"Nie liczcie dni…
Sprawcie, aby te dni się liczyły"
Szkoła Jogi Gniezno
Jeden komentarz
Joga znajduje ludzi, którzy szukają rozwiązania problemów w swoim życiu. Charakterystyczne jest to, że trener jawi się tutaj jako oaza miłości i pokoju. Elitarny charakter grupy, odnoszenie się nawet do modlitw chrześcijańskich i cytatów z Pisma Świętego, to wszystko z pozoru całkowicie niewinne a jednocześnie mocno przyciągające, staje się bardzo atrakcyjnym stylem życia. Joga nie jest tylko rozbudowanym systemem ćwiczeń fizycznych. To jest dyscyplina duchowa, mająca na celu poprowadzenie duszy do samadhi, czyli całkowitego zjednoczenia z bóstwem. akie spojrzenie jest radykalnie sprzeczne z chrześcijaństwem, gdzie jest jasne rozgraniczenie pomiędzy Stwórcą – Bogiem, a człowiekiem.Nawet niewinne zabawy w jogę doprowadzają do otwarcia się na duchy demoniczne i stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo.Ale tego prowadzący te cwiczenia nie mówią. Nie mówia także ile ludzi znajdzie się w późniejszym czasie w stanach depresji i zaburzeń psychicznych. Dlaczego więc z pozoru niewinne ćwiczenia fizyczne nazywa sie jogą, a nie po prostu gimnastyką relaksacyjną? Czy uczestnikom tych zajęć nie daje to nigdy do myslenia?