Za kilka dni we wrocławskiej hali odbędzie się kolejna edycja Pucharu Polski siatkarzy. Niestety będzie to już czwarty rok, w którym zwycięzca turnieju nie otrzyma prestiżowej nagrody, jaką była przepustka do Ligi Mistrzów. Jeszcze w 2013 roku polskie drużyny ostro walczyły o bezpośredni awans do fazy grupowej Champions League, teraz jest to po prostu niepotrzebny balast, który przynosi więcej szkód niż pożytku.
Teraz sytuacja wygląda tak, że nikt nie myśli już o Pucharze Polski, jako niesamowitej okazji do otrzymania biletu do Ligi Mistrzów. Chyba jedynie kibice grający w zakłady i wykorzystujący ciekawy PZBuk bonus. Jest to zwykły towarzyski turniej, w którym zwycięzca dostanie skromną nagrodę pieniężną i puchar wyprodukowany w Chinach. Po co Skra Bełchatów czy Jastrzębski Węgiel mają wypruwać sobie żyły i dawać z siebie wszystko na turnieju, w którym można zdobyć medal z buraka? Nie ma tam miejsca na wielkie show, bo każdy obawia się, żeby nie doznać kontuzji, która wykluczy go z gry o ważniejsze cele, niż puchar, który nie robi na nikim dużego wrażenia.
W sezonie ligowym mamy już Superpuchar (także mecz, który nie ma żadnego prestiżu), PlusLigę, w niej gra aż szesnaście drużyn, puchary europejskie, w międzyczasie odbywają się memoriały, a do tego dochodzi jeszcze nieszczęsny Puchar Polski. Zamiast zredukować ilość rozgrywanych meczów, PZPS z każdym rokiem dokłada ich jeszcze więcej. Nie chodzi tu tylko o to, że zawodnicy grający w różnych polskich klubach muszą rozegrać dużo spotkań, ale o fakt, że przez stworzenie napiętego kalendarza, negatywnie odbija się to na reprezentacji, gdyż kadrowicze, zamiast grać regularnie, ale z umiarem, mają obowiązek brać udział w kilkunastu niepotrzebnych meczach.
Kiedyś byliśmy świadkami walki na sto procent, w której kluby wyrywały sobie zwycięstwo. Teraz jedynym plusem jest to, że mieszkańcy Wrocławia będą mieć okazję zobaczyć swoich idoli. Jeśli PZPS naprawdę myśli o rozwoju siatkówki, to może najpierw niech skupi się na redukcji niepotrzebnych turniejów, które nie przynoszą żadnych pozytywnych skutków.