Mateusz Hen opowiedział o końcu rozbudowy gnieźnieńskiego szpitala. Budynek jest praktycznie gotowy do odbiorów. Pozostało jedynie wyposażyć poszczególne oddziały w brakujący sprzęt.
Wnętrza szpitala zmieniają się cały czas – mówi Mateusz Hen, zastępca dyrektora ds. lecznictwa gnieźnieńskiego ZOZ-u. Gdybyśmy od góry przeszli szpital, to przynajmniej dwie kondygnacje są już praktycznie wykończone. Będziemy przystępować również do ich sukcesywnego wyposażania. Mi, jako dyrektorowi, bardzo zależy na tym, żeby szpital jeszcze w tym roku rozpoczął działalność leczniczą, ponieważ pozwoli to nam w dużo wyższym standardzie, a jednocześnie może nawet mniejszym wysiłkiem wykonać ryczałt. Szpital jest w dość trudnej sytuacji, ponieważ okres COVID-u spowodował, że wykonywaliśmy tylko zabiegi ratujące życie. Mamy też duży poślizg w wykonaniu ryczałtu, a jest to dla szpitala tak jak chleb, ponieważ nie wykonując ryczałtu – nie mamy pieniędzy. Wiemy doskonale, że wszyscy pracownicy szpitala nie mają wakacji, okres lipiec, sierpień, wrzesień, to będzie okres wytężonej pracy, ponieważ epidemiolodzy cały czas nas przestrzegają przed tym, że COVID jesienią może wrócić, a to na pewno również odbije się na pracy szpitala. Ideałem byłoby, gdybyśmy drugą falę przywitali już w nowym budynku, który da nam zupełnie inne możliwości, aczkolwiek musimy brać pod uwagę, że może to się trochę przeciągnąć. Zakładamy, że dwa – trzy miesiące. Myślę, że służby szpitala dołożą wszelkich starań, że być może uda to się zrobić w miesiąc, wtedy już trzeci kwartał oznaczałby, że szpital się tam powoli przenosi. Nie chciałbym jednak dawać takiej deklaracji, ponieważ wiele razy dochodziło do ogromnych zmian na budowie i nie wszystko jest w naszych rękach. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, żeby stało się to jak najszybciej. Jeżeli chodzi o koszty utrzymania nowego budynku, to próbujemy to wyliczyć na bazie teoretycznych danych, które mamy chociażby z zapotrzebowania na prąd. Liczymy na to, że zapotrzebowanie na ciepło się zmniejszy. Będziemy podłączeni do cieplika miejskiego, a nie będziemy zużywać gazu, co też powinno zmniejszyć zużycie koszty tego ciepła. Jest bardzo dużo nowych rozwiązań, są energooszczędne oświetlenia, ale na przykład cały szpital ma wymuszoną wentylację, jest klimatyzowany, ponieważ wszystkie działy zabiegowe muszą być klimatyzowane. To powietrze musi być w wyjątkowy sposób uzdatniane, ponieważ też jest nawilżane, a to wszystko powoduje potworne zużycie prądu. Chociażby sam fakt, że nowe agregaty, które mamy, dostarczają nam prawie megawat prądu, żeby zapewnić ciągłość pracy szpitala. Poprzedni agregat miał raptem 200 kW, więc jest to pięciokrotna zmiana w górę. Liczymy, że intensywnie pracując i podchodząc rozsądnie pod względem ekonomicznym do pracy, uda nam się jakoś zbilansować szpital. Koszt całej inwestycji na pewno przekroczy 100 mln zł. Widać, że kilka elementów zostało wyłączonych przez poprzednią władzę z postępowania, tak jak dyrektor wspomniał centralna sterylizatornia, właśnie rozstrzygnął się przetarg na 3,2 mln zł, do tego dochodzi nam piąta sala operacyjna, nie mamy praktycznie wyposażenia, po za najwyższą kondygnacją, samo wyposażenie meblowe to kwoty sięgające ponad 1 mln zł. Do tego dochodzi jeszcze sprzęt specjalistyczny jak łóżka, kardiomonitory, pompy infuzyjne, tego jest mnóstwo. Dlatego myślę, że ostateczną kwotę będziemy mogli podać za trzy miesiące. Cały nowy budynek to 8,5 tys. metrów kwadratowych. Stary szpital na kondygnacji ma 1,2 tys. metrów kwadratowych, czyli daje to nam trzy razy tyle powierzchni, aczkolwiek nie jest to przeniesienie wprost starego szpitala przy ul. 3 Maja. Przejdą również pewne oddziały ze szpitala przy ul. Św. Jana – będzie to laboratorium, apteka i przede wszystkim kardiologia z pracownią hemodynamiki.
3 komentarze
SAnowny p hen JA z mężem z KRWotokiem z nosa Jeździłam byłam 13 kwietnia panie pielęgniarki oczywiście z pretensjami co my tu robimy obrażone w końcu cowid jest mnie wyrzucili z soru stałam jak głupia a mężem nikt się nie Zaopiekował dopiero jakiś lekarz go zobaczył i kazał się nim zająć bo krew już lała się na ziemię i tak Przez parę dni jeździłam wracałam aż pogotowie wezwałam zabrało go i za godzinę jechałam go odebrać było dość więc udaliśmy się prywatnie do lekarza i jest ok więcniech Pan nie ubolewa nad lekarzami i tymi paniami w recepcji na sor Gniezno
Bardzo dobrze, że mamy taką osobę na Stanowisku dyrektora…ma szeroką wiedzę w różnych dziedzinach, a takich ludzi w Gnieźnie brakuje….
super chirurg wie jak podejść do pacjeta