We wczorajszym meczu z Lasem Puszczykowo niechanowski Pelikan nie zagrał zbyt widowiskowo, ale za to skutecznie. Wynik 6:0 w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej na pewno pozwoli spokojnie przezimować piłkarzom GLKS-u.
Mecz niespodziewanie zaczął się od ataków zawodników z Puszczykowa, co nieźle zaskoczyło nie tylko obrońców Pelikana, ale i kibiców na trybunach. Przez pierwsze pięć minut miało się wrażenie, że Pelikan został wyprowadzony w las. "Nasi" jednak dość szybko się otrząsnęli i w 7-mej minucie po golu Łukasza Zagdańskiego wyszli (z lasu) na prowadzenie.
Dalsza część gry, mimo ciągłych naporów na bramkę Lasu, nie kleiła się zbytnio piłkarzom Pelikana. Myślę, że zdecydowany lider tegorocznych rozgrywek lepiej powinien sobie radzić z prawie ostatnią drużyną w tabeli. Na drugą bramkę kibice czekali do 32-giej minuty, kiedy to bramkarza gości udało się pokonać Kamilowi Chopci. Przed przerwą GLKS miał jeszcze kilka dobrych akcji, ale niestety (znowu) zabrakło skutecznego ich wykończenia.
W drugiej połowie Pelikan wciąż budował swoją przewagę; jednak tylko wizualnie, bez przełożenia na kolejne gole. Przysłowiowy worek z bramkami postanowił rozwiązać Mateusz Roszak, który w 65-tej minucie meczu podwyższył rezultat na 3:0.
W ciągu następnego kwadransa bramkarz Lasu wyciągał piłkę z własnej bramki jeszcze trzy razy – po karnym w 71-szej minucie ("jedenastkę" tradycyjnie wykorzystał Michał Steinke), po kolejnym golu Michała w 80-tej minucie i po wisience na torcie, którą minutę później dołożył Łukasz Zagdański.
Pelikan Niechanowo – Las Puszczykowo 6:0.
A propos "Zagiego" – ta ostatnia bramka w dzisiejszym meczu była jego szesnastą w tegorocznych rozgrywkach Okręgówki i jednocześnie dającą mu tytuł najlepszego strzelca w grupie wschodniej poznańskiej Klasy Okręgowej.
Wczorajszy mecz był ostatnim w rundzie jesiennej sezonu 2013/2014. Rundę tę Pelikan przebył bez porażki, jedyne punkty tracąc w remisie z Vitcovią Witkowo na własnym boisku. Przed Pelikanem zimowa przerwa i zasłużony odpoczynek. Rundę wiosenną zielono-czarni rozpoczną 30 marca przyszłego roku pojedynkiem wyjazdowym; na Plantach ujrzymy ich dopiero w kwietniu.
Dalsza część gry, mimo ciągłych naporów na bramkę Lasu, nie kleiła się zbytnio piłkarzom Pelikana. Myślę, że zdecydowany lider tegorocznych rozgrywek lepiej powinien sobie radzić z prawie ostatnią drużyną w tabeli. Na drugą bramkę kibice czekali do 32-giej minuty, kiedy to bramkarza gości udało się pokonać Kamilowi Chopci. Przed przerwą GLKS miał jeszcze kilka dobrych akcji, ale niestety (znowu) zabrakło skutecznego ich wykończenia.
W drugiej połowie Pelikan wciąż budował swoją przewagę; jednak tylko wizualnie, bez przełożenia na kolejne gole. Przysłowiowy worek z bramkami postanowił rozwiązać Mateusz Roszak, który w 65-tej minucie meczu podwyższył rezultat na 3:0.
W ciągu następnego kwadransa bramkarz Lasu wyciągał piłkę z własnej bramki jeszcze trzy razy – po karnym w 71-szej minucie ("jedenastkę" tradycyjnie wykorzystał Michał Steinke), po kolejnym golu Michała w 80-tej minucie i po wisience na torcie, którą minutę później dołożył Łukasz Zagdański.
Pelikan Niechanowo – Las Puszczykowo 6:0.
A propos "Zagiego" – ta ostatnia bramka w dzisiejszym meczu była jego szesnastą w tegorocznych rozgrywkach Okręgówki i jednocześnie dającą mu tytuł najlepszego strzelca w grupie wschodniej poznańskiej Klasy Okręgowej.
Wczorajszy mecz był ostatnim w rundzie jesiennej sezonu 2013/2014. Rundę tę Pelikan przebył bez porażki, jedyne punkty tracąc w remisie z Vitcovią Witkowo na własnym boisku. Przed Pelikanem zimowa przerwa i zasłużony odpoczynek. Rundę wiosenną zielono-czarni rozpoczną 30 marca przyszłego roku pojedynkiem wyjazdowym; na Plantach ujrzymy ich dopiero w kwietniu.
Ernest Kowalski