4:0 z Sucharami Suchy Las, 5:0 z KS-em Łopuchowo. Pelikan najwidoczniej przypomina swoim kibicom czasy wysokich zwycięstw z czasów występów w A Klasie. W niedzielę ten wzrostowy trend strzelecki został podtrzymany – Pelikan na Plantach pokonał Stellę Luboń 6:0 i pewnie zmierza po tytuł „mistrza jesieni” w poznańskiej Okręgówce.
Mimo że zielno-czarni mecz ten rozpoczęli wyśmienicie (bramka Przemka Otuszewskiego na 1:0 już w 6-tej minucie), to całą pierwszą połowę grali po prostu kiepsko. Być może takiego stanu rzeczy dopatrywać się można w niekorzystnych dla Pelikana warunkach atmosferycznych; gra pod wiatr i wprost w oślepiające słońce do najłatwiejszych przecież nie należy. Niechanowskiej ekipie nie pomogła też przewaga jednego zawodnika, kiedy to po faulu na Kamilu Chopci z czerwoną kartką na koncie boisko opuścił jeden z zawodników Stelli.
W drugiej połowie sytuacja zmieniła się diametralnie. Ostra (ponoć) rozmowa w szatni z trenerem w przerwie, korzystny wiatr i słońce za plecami – nie wiadomo, jaki faktycznie był wpływ tych czynników na postawę niechanowskich piłkarzy, jednak fakt jest faktem – rywale z Lubonia nie mieli w drugiej odsłonie meczu praktycznie nic do powiedzenia.
W 60-tej minucie Przemek Otuszewski po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W międzyczasie na boisko wszedł Filip Kruczyński, który potrzebował zaledwie stu osiemdziesięciu sekund, by podwyższyć wynik na 3:0.
Chwilę później popis swojej skuteczności dał najlepszy napastnik Pelikana, Łukasz Zagdański, który w nieco ponad kwadrans ustrzelił klasycznego hat-tricka i tym samym ustalił wynik spotkania na 6:0 dla GLKS-u. Nie był to niestety bramkowy rekord tej kolejki spotkań, ale to przecież punkty są najważniejsze. A tych Pelikan ma 31 – o cztery więcej, niż druga w tabeli Vitcovia Witkowo.
Za tydzień niechanowska drużyna pojedzie do Poznania na mecz z tamtejszą Polonią. A za dwa tygodnie, 10 listopada, na Planty zawita outsider Okręgówki – Las Puszczykowo. Początek tego meczu o godz. 13.00.
W drugiej połowie sytuacja zmieniła się diametralnie. Ostra (ponoć) rozmowa w szatni z trenerem w przerwie, korzystny wiatr i słońce za plecami – nie wiadomo, jaki faktycznie był wpływ tych czynników na postawę niechanowskich piłkarzy, jednak fakt jest faktem – rywale z Lubonia nie mieli w drugiej odsłonie meczu praktycznie nic do powiedzenia.
W 60-tej minucie Przemek Otuszewski po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W międzyczasie na boisko wszedł Filip Kruczyński, który potrzebował zaledwie stu osiemdziesięciu sekund, by podwyższyć wynik na 3:0.
Chwilę później popis swojej skuteczności dał najlepszy napastnik Pelikana, Łukasz Zagdański, który w nieco ponad kwadrans ustrzelił klasycznego hat-tricka i tym samym ustalił wynik spotkania na 6:0 dla GLKS-u. Nie był to niestety bramkowy rekord tej kolejki spotkań, ale to przecież punkty są najważniejsze. A tych Pelikan ma 31 – o cztery więcej, niż druga w tabeli Vitcovia Witkowo.
Za tydzień niechanowska drużyna pojedzie do Poznania na mecz z tamtejszą Polonią. A za dwa tygodnie, 10 listopada, na Planty zawita outsider Okręgówki – Las Puszczykowo. Początek tego meczu o godz. 13.00.
Ernest Kowalski