Kampania referendalna w sprawie odwołania Rady Powiatu Gnieźnieńskiego trwa. W piątek przedstawiono zagadnienia związane z gnieźnieńską służbą zdrowia. W kwestii rozbudowy szpitala wypowiedział się Włodzimierz Pilarczyk – były dyrektor ZOZ-u.
Komitet inicjatywny referendum w sprawie odwołania Rady Powiatu Gnieźnieńskiego co tydzień chce podawać opinii publicznej informacje z działania władz powiatu. Cotygodniowy bilans ostatniej kadencji ma przypomnieć mieszkańcom jakie błędu popełnili radni. Wracamy po wakacjach do pracy, do normalnego funkcjonowania – mówi Jarosław Jatczak, członek komitetu inicjatywnego referendum. Zaczynamy coraz aktywniej zbierać podpisy. Za chwilę będzie nas widać na ulicach, nie tylko Gniezna. Organizujemy stronę internetową, która zaczęła funkcjonować. Będziemy tam na bieżąco informować co się dzieje, jaki jest stan jeśli chodzi o zbieranie podpisów, z kim można się kontaktować oraz uzasadnienie naszego wniosku referendalnego.
Na pierwszy rzut przedstawiono sytuację gnieźnieńskiego ZOZ-u. Rozbudowa szpitala przy ul. 3 Maja to prawdopodobnie największa porażka władz powiatu, z którą do dzisiaj nie potrafią sobie poradzić. Moim zdaniem wyolbrzymia się kwestie napraw, kwestie tych niedoróbek, które rzeczywiście były – mówi Włodzimierz Pilarczyk, były dyrektor gnieźnieńskiego ZOZ-u. To my wykryliśmy te niedoróbki, my je zgłosiliśmy zarówno do Rady Powiatu, jak i do Urzędu Marszałkowskiego, ale również otrzymaliśmy odszkodowanie od firmy UNIQA – 1 100 000 zł za zerwanie umowy z winy wykonawcy, jak również ponad 300 000 zł z tytułu niewłaściwie wykonanych prac. W efekcie mieliśmy środki na to, żeby naprawić te niedoróbki i kontynuować dalej rozbudowę. Niestety nie było woli ze strony Rady Powiatu, a przede wszystkim Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, żeby stać się współbeneficjentem tego projektu. Jeżeli Rada Powiatu, która była właścicielem tego budynku i całego szpitala nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności, to w efekcie Urząd Marszałkowski odwołał gotowość do współfinansowania ze środków Unii Europejskiej tej rozbudowy. Oczywiście winny musi się znaleźć. Takim winnym zawsze musi być dyrektor, stąd poniosłem taką odpowiedzialność i ponoszę ją do dzisiaj, ale nie czuję się tutaj winny, bo tak naprawdę dopełniliśmy wszystkiego, co trzeba było w takiej sytuacji dopełnić, zgłaszając również sprawę do Prokuratury, podejrzewając, że jest zmowa między inspektorami nadzoru a generalnym wykonawcą. Zmowa, która była na niekorzyść Zakładu Opieki Zdrowotnej. Nie znam decyzji prokuratora. Słyszałem, że nie wszczął postępowania, ale nie byłem nawet w tej sprawie przesłuchiwany. Ten budynek można było i można uratować, natomiast im dłużej będzie stał, im dłużej będzie nasiąkał wodą i będzie hulał po nim wiatr, tym bardziej będzie prawdopodobny efekt w postaci rozbiórki tego budynku. Jest to teoretycznie możliwe, natomiast w momencie kiedy przedstawiłem projekt naprawy i wskazałem środki, z których można było naprawić te wady, które w tej budowie stwierdziliśmy, w tamtym momencie absolutnie ten budynek nadawał się do naprawy i jeszcze uważam, że nadaje się do naprawy. Jak państwo widzicie budynek stoi, nikt go nie podpiera, mimo tego, że pan starosta Pilak bardzo często deklarował, że musi podpierać ten budynek.
Niektóre pomysły władz powiatu wydają się absurdalne. Zostają jednak wprowadzone w życie, utrudniając życie mieszkańcom. Tak jest np. z przychodnią na os. Jagiellońskim. Przeniesienie tego budynku do lokalu po byłej bibliotece doprowadzi do świadczenia usług medycznych w gorszej jakości – mówi Sebastian Błochowiak, członek komitetu inicjatywnego referendum. Przede wszystkim ten nowowskazany lokal mieści się na stromym wzniesieniu, gdzie osoby chociażby z częściową niepełnosprawnością będą miały utrudniony dostęp. Wystarczy, że poruszają się o kulach lub na wózku. Dodatkowo wydłuży się dojazd karetek. Ambulanse nie będą mogły podjechać pod drzwi nowego lokalu, ponieważ jest tam za wąsko. To miejsce od początku nie było dostosowane do świadczenia usług medycznych, więc przenoszenie przychodni medycznej do lokalu niedostosowanego jest decyzją kuriozalną. Przeniesienie lokalu sprawi jego czasowe zamknięcie, więc 13 000 osób będzie odciętych od usług medycznych na osiedlu Winiary. Dodatkowo brak tam jest jakiegokolwiek parkingu, zaplecza logistycznego dla pacjentów. Nie widzę innych powodów jak tylko polityczne, dla których ta przychodnia ma zostać przeniesiona. Pamiętać także należy, że w tym budynku, który ma zostać sprzedany mieszczą się także inne przedsiębiorstwa, jak chociażby apteka, pasmanteria, księgarnia. One też zostaną zlikwidowane, umowy zostaną wypowiedziane, więc ta decyzja o przeniesieniu poradni medycznej uderzy także w prywatnych przedsiębiorców.
Na pierwszy rzut przedstawiono sytuację gnieźnieńskiego ZOZ-u. Rozbudowa szpitala przy ul. 3 Maja to prawdopodobnie największa porażka władz powiatu, z którą do dzisiaj nie potrafią sobie poradzić. Moim zdaniem wyolbrzymia się kwestie napraw, kwestie tych niedoróbek, które rzeczywiście były – mówi Włodzimierz Pilarczyk, były dyrektor gnieźnieńskiego ZOZ-u. To my wykryliśmy te niedoróbki, my je zgłosiliśmy zarówno do Rady Powiatu, jak i do Urzędu Marszałkowskiego, ale również otrzymaliśmy odszkodowanie od firmy UNIQA – 1 100 000 zł za zerwanie umowy z winy wykonawcy, jak również ponad 300 000 zł z tytułu niewłaściwie wykonanych prac. W efekcie mieliśmy środki na to, żeby naprawić te niedoróbki i kontynuować dalej rozbudowę. Niestety nie było woli ze strony Rady Powiatu, a przede wszystkim Zarządu Powiatu Gnieźnieńskiego, żeby stać się współbeneficjentem tego projektu. Jeżeli Rada Powiatu, która była właścicielem tego budynku i całego szpitala nie chciała wziąć na siebie odpowiedzialności, to w efekcie Urząd Marszałkowski odwołał gotowość do współfinansowania ze środków Unii Europejskiej tej rozbudowy. Oczywiście winny musi się znaleźć. Takim winnym zawsze musi być dyrektor, stąd poniosłem taką odpowiedzialność i ponoszę ją do dzisiaj, ale nie czuję się tutaj winny, bo tak naprawdę dopełniliśmy wszystkiego, co trzeba było w takiej sytuacji dopełnić, zgłaszając również sprawę do Prokuratury, podejrzewając, że jest zmowa między inspektorami nadzoru a generalnym wykonawcą. Zmowa, która była na niekorzyść Zakładu Opieki Zdrowotnej. Nie znam decyzji prokuratora. Słyszałem, że nie wszczął postępowania, ale nie byłem nawet w tej sprawie przesłuchiwany. Ten budynek można było i można uratować, natomiast im dłużej będzie stał, im dłużej będzie nasiąkał wodą i będzie hulał po nim wiatr, tym bardziej będzie prawdopodobny efekt w postaci rozbiórki tego budynku. Jest to teoretycznie możliwe, natomiast w momencie kiedy przedstawiłem projekt naprawy i wskazałem środki, z których można było naprawić te wady, które w tej budowie stwierdziliśmy, w tamtym momencie absolutnie ten budynek nadawał się do naprawy i jeszcze uważam, że nadaje się do naprawy. Jak państwo widzicie budynek stoi, nikt go nie podpiera, mimo tego, że pan starosta Pilak bardzo często deklarował, że musi podpierać ten budynek.
Niektóre pomysły władz powiatu wydają się absurdalne. Zostają jednak wprowadzone w życie, utrudniając życie mieszkańcom. Tak jest np. z przychodnią na os. Jagiellońskim. Przeniesienie tego budynku do lokalu po byłej bibliotece doprowadzi do świadczenia usług medycznych w gorszej jakości – mówi Sebastian Błochowiak, członek komitetu inicjatywnego referendum. Przede wszystkim ten nowowskazany lokal mieści się na stromym wzniesieniu, gdzie osoby chociażby z częściową niepełnosprawnością będą miały utrudniony dostęp. Wystarczy, że poruszają się o kulach lub na wózku. Dodatkowo wydłuży się dojazd karetek. Ambulanse nie będą mogły podjechać pod drzwi nowego lokalu, ponieważ jest tam za wąsko. To miejsce od początku nie było dostosowane do świadczenia usług medycznych, więc przenoszenie przychodni medycznej do lokalu niedostosowanego jest decyzją kuriozalną. Przeniesienie lokalu sprawi jego czasowe zamknięcie, więc 13 000 osób będzie odciętych od usług medycznych na osiedlu Winiary. Dodatkowo brak tam jest jakiegokolwiek parkingu, zaplecza logistycznego dla pacjentów. Nie widzę innych powodów jak tylko polityczne, dla których ta przychodnia ma zostać przeniesiona. Pamiętać także należy, że w tym budynku, który ma zostać sprzedany mieszczą się także inne przedsiębiorstwa, jak chociażby apteka, pasmanteria, księgarnia. One też zostaną zlikwidowane, umowy zostaną wypowiedziane, więc ta decyzja o przeniesieniu poradni medycznej uderzy także w prywatnych przedsiębiorców.
(Buk)
3 komentarze
Nie jest to do końca prawda. Ktoś zapomniał już chyba rządy
innych ugrupowań, a w szczególności SLD. To dopiero był folwark i jest tak naprawdę nadal. Nie jestem zwolennikiem PO , a szczególnie w koalicji z SLD ale nie można na nich
zwalać wszystkiego co złe.
Proszę przedstawić choc jedną dobra sprawę dla miasta i powiatu w calościz realizowana przez celebrytów z PO! Gwarantuję, ze nie znajdzie sie zni jeden sprawiedliwy, ktory potrafi to wskazać. Niestety, popsuto wiele, sieje sie intrygi, zwalnia porządnych ludzi, na stolki sadza się nie do końca uczciwych „swoich”. w tym wszystkim zagubiono całkowicie społeczeństwo.
prawda jest taka że PO potrafi tylko rozbierać sprzedawać i psuć… By żyło się lepiej, ale tylko SWOJEJ PARTII