Psychiatria dziecięca działająca w ramach Szpitala Dziekanka w Gnieźnie ma zostać zlikwidowana. Taką decyzję podjęła dyrekcja placówki. Dlaczego? Okazuje się, że nie tylko z tym oddziałem jest problem. Szpitalowi Wojewódzkiemu grozi bowiem likwidacja.
We wtorek poseł Tadeusz Tomaszewski zwołał konferencję prasową odnośnie zamiaru likwidacji oddziału psychiatrii dziecięciej przez Szpital Dziekanka. Jutro głos w sprawie zabierze posłanka Paulina Hennig-Kloska. Okazuje się, że to nie jedyny oddział, któremu grozi zamknięcie.
Na tym oddziale, jak i na wielu innych warunki sa fatalne – mówią pracownicy Dziekanki chcący zachować anonimowość. W szpitalu dzieje się bardzo źle. Na psychiatrii dziecięcej lekarz rzucił wypowiedzenie, ponieważ prosił dyrektora o przyznanie kogoś do pomocy i ciągle były odmowy. Z tego co wiem wróciła tam poprzednia pani doktor, jednak chyba nie na cały etat. Co ważne, ten oddział został praktycznie w pełni wyposażony przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i teraz ma iść do likwidacji. Mówi się o tym, że pracę stracą nauczyciele szkoły specjalnej, jednak podobny problem dotyczy także opiekunów pracujących na tym oddziale. W podobnej sytuacji znajdują się oddziały 3 i 11. Doktor Artur de Rosier i doktor Izabella Kurek także złożyli wypowiedzenia. Już praktycznie nie ma kto pracować. Jeszcze dziwniejsze rzeczy dzieją się na ZOL-u somatycznym. Kiedy powstawał był na oddziale 1. Chodziło tylko o to, żeby przeszedł wszystkie kontrole. Teraz został przeniesiony tam gdzie geriatria. Tam warunki są fatalne. To jest praktycznie głęboki PRL. Nie idzie z łóżkiem wyjechać z sali. Gdyby się tam paliło, pacjenci nie mają szans na ucieczkę, a ponieważ w szzpitalu brakuje mnóstwo personelu, są praktycznie skazani na śmierć.
Wszystko wskazuje na to, że obecny dyrektor nie udźwignął ciężaru prowadzenia Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Dziekanka w Gnieźnie. Dzięki naciskom Zarządu Powiatu i dyrekcji Szpitala Powiatowego udało się uratować neurologię, która lada moment zacznie funkcjonować w placówce powiatowej. Niestety obecnie przy ul. Poznańskiej trwa rewitalizacja parku, chociaż jest to aspekt, który w obecnej rzeczywistości szpitala powinien być na ostatnim miejscu w kolejce priorytetów.
16 komentarzy
I panie przełożone wspomogą oddziały. Zapraszamy jeśli zwykły personel może to i dyrekcja, przecież przykład idzie z góry.
Szanowna DYREKCJo!!!! Pismo które wysłaliście na Oddziały-Wstyd, wstyd, Wstyd!!!!!!! Jak dyrekcja może uważać opiekę którą sprawują 2 OSOBY na 22 pacjentów leżących za Doskonałą i to Nie Tylko dotyczy zolu ale jeszcze innych oddziałów RÓWNIEŻ??? Jak tak Można!!! Przecież my pracownicy wiemy najlepiej jak jest. Bardzo często wykonujemy swoje Obowiązki w minimalnym składzie i jeszcze za panie salowe. Panie salowe wykonują obowiązki na swoim oddziale i często jeszcze idą na zastęp a wynagrodzenie za jeden etat. Będzie jeszcze gorzej jak dyrektor zmniejszy etaty ale cóż może Pan dyrektor
Na zolu warunki katastrofalne, potwierdzam łóżkiem się nie wyjedzie z sali. Ubrań jak nie było tak nie ma. Na oddziale psychiatrycznym męskim gdzie jest ponad 30 facetów dyżurują np dwie pielęgniarki(kobiety)-bez urazy oczywiście. Ale Kwestia czasu JEST, aż coś się stanie i wtedy dyrektor umyje ręce. Zamiast ogrzać budynki bo rachunki roczne są milionowe to rewitalizowany jest park z którego będą korzystać….hymmmm no właśnie. Ogromne koszty energii zmniejszyć budując panele fotowoltaiczne ponieważ warunki solarne są idealne na dachach oddziału.
Dyrekcja szpitala Dziekanka robi wszystko aby doprowadzić do upadłości szpitala.Zaczeło się od walki o oddziały neurologiczny i udarowy,teraz oddział dziecięcy! Który oddział następny? Wstyd! Czy władze Gniezna,NFZ czy urząd Marszałkowski lub nawet Ministerstwo Zdrowia nie potrafią zareagować na tą sytuację! Nikt nie potrafi zrobić porządku z obecną dyrekcja szpitala która szkodzi naszemu społeczeństwu
Nie udowodni ,bo przecież nie wie gdzie ten oddział jest
Panie dyrektorze proszę nam udowodnić Czy Łóżko na zolu wyjedzie z sali I w Jakim składzie pracuje personel popołudniu na wszystkich oddz. Proszę potem się odnieść do tego czy Pana zdaniem jest to profesjonalna opieka, czy jest to bezpieczne zarówno dla personelu jak i pacjentów, czy dwie osoby mogą w pełni, dobrze i bezpiecznie zająć się dwudziestoma niekiedy trzydziestoma pacjentami z Czego większość to osoby leżące lub chore psychicznie.
Po „waszym” artykule pan Dyrektor szpitala próbuje się teraz wybielić w oczach PRACOWNIKÓW, twierdząc że warunki wcale nie są ZŁE.
Chcecie znać prawdę? Prosze zapytać się pierwszemu lepszemu pracownikowi ile osób jest na dyżurze? Ile jest wpisanych ale poszedł na zastęp na inny oddział? Czy są przestrzegane warunki BHP! Zapytajcie kiedy pracownik dostał ubiór czy obuwie do pracy?
A pielegniarki pewnie nic nie widzialy i nic nie slyszaly co? Winny się tłumaczy
Panie redaktorze, dyrektor radzi sobie i to doskonałe, zwalniając pracowników, zmniejszając im etaty a na oddziałach często gęsto pracuje pielęgniarka z opiekunem bez salowej. Np. Na oddziałach 20 paro łóżkowych a co tam. Po redukcji etatów będzie tylko pielęgniarka a co tam. Ważne oszczędności nie pacjent i jego dobro. Szkoda ze pan dyrektor nie zmniejszy sobie etatu lub odda część swej pokaźnej pensji w ramach oszczędności.
Niestety Pan dyrektor sukcesywnie dąży do likwidacji szpitala. Nie zatrudnia nowego personelu a ci którzy pracują muszą chodzić na zastępstwa. Jedna osoba na dyżurze musi iść na inny oddział gdzie brakuje ludzi. Sprawa neurologii i udarówki też jest przeciągana w nieskończoność. Warunki pracy na oddziałach wołają o pomstę do nieba. Nie ma podstawowego sprzętu i warunków pracy. Pan dyrektor nie próbuje nawet zatrzymać lekarzy w szpitalu. Proszę policzyć ilu z nich za jego kadencji odeszło i ilu by wróciło, gdyby kto inny zarządzał szpitalem.
Zamykanie oddziałów na Dziekance…cóż pan dyrektor dąży do zamknięcia całej Dziekanki! To osoba która pragnie dochodów i niszczy wszystkie oddziały które są potrzebne społeczeństwu! Psychiatria dziecięca,neurologia, oddział leczenia udarów to bardzo potrzebne,unikatowe wręcz oddziały! Dyrektor tej placówki po prostu dąży do prywatyzacji.Jest to osoba która ma za nic pacjentów,personel!
Obecny pan dyrektor to osoba dążąca do likwidacji całego szpitala dziekanka. Jest osobą która nie potrafi rozmawiać ze swoim Personelem,nie szuka kompromisu aby lekarzy i pielęgniarki zatrzymać w szpitalu.
Odnośnie ZOLu…prawda prawda prawda…warunki na oddziale katastrofalne, ścisk na salach,łóżkami wyjechać z sal nie można! Opieka pod wszelką krytyką! A za to wszystko pan dyrektor pobiera duże pieniądze.
Nasuwa się pytanie: CO dalej z neurologią i oddziałem udarowym?Czyżby pan dyrektor ociągając się Z przekazaniem tych ODDZIAŁÓW chciał je odzyskać czy doprowadzić do ROZWIĄZANIA ich?
Śmiem wątpić że PAN/I jest pracownikiem, bo gdyby PAN/I był to by PAN/I WIEDZIAŁ/A jak naprawdę jest, jak traktowani są pracownicy i w jakich warunkach pracujemy.
No to właśnie szpitale tego typu są od tego, żeby tym dzieciom pomóc. A co dzieje się u nas na Dziekance? Każdy kto tu pracuje doskonale wie. Można jedynie nabawić się większej depresji. Lekarze i większość pracowników mają wszystko gdzieś, byle tylko przelewy się zgadzały. Mariusz Szydlarski pomagał ludziom? Tak? Którym? Wypuszczał przestępców na wolność. Ile lat to trwało? Dyrekcja o tym nie wiedziała? Koledzy lekarze nie wiedzieli? Ilu z nich powinno siedzieć? Teraz nagle inni kładą wypowiedzenia. Ewakuują się zanim się wyda?
WIĘKSZOŚĆ TYCH DZIECI BARDZIEJ NADAJE SIĘ DO OŚRODKÓW WYCHOWAWCZYCH A NIE DO SZPITALA, A LECZYĆ I WYCHOWAĆ TO TRZEBA ICH RODZICÓW
Artykuł tendencyjny, powołujący się na anonimowe i nie sprawdzone informacje, w dodatku przedstawiający nieprawdĘ. Wypadałoby Zapytać osoby bezpośrednio związane z opisywanym tematem, a tak to Mamy tylko zapis plotek i pogŁosek, które krążą wśród pracowników. Ale rozumiem Że sensacja jest najważniejsza
Problem z psychiatrią dzieciecą jest znany od lat i złożony. Większość Hospitalizowanych obecnie dzieci Jest z problemami z zachowaniem, z Naroktykami/alkoholem, z trudnosciami w radzeniu sobie z emocjami i wymagają przede wszystkim długotrwalej terapii psychologicznej, system wymaga zmiany.