W czwartek, 3 marca, Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał wyrok Sądu I Instancji uniewinniający mężczyznę oskarżonego o zabójstwo w Mieleszynie. Tym samym dobiegł proces sprawy, która swój początek miała 30 września 2018 roku.
Przypomnijmy:
Jestem bardzo zadowolony z treści wyroku Sądu Apelacyjnego – mówi adwokat Jędrzej P. Kwiczor, obrońca oskarżonego. Niewątpliwie jest to ostateczne potwierdzenie tego, że mój klient wraz z drugim oskarżonym zostali zaatakowani przez agresywny tłum. Sytuacja w jakiej znalazł się mój klient w sposób wysoce realny i bezpośredni zagrażała życiu i zdrowiu. Żaden z oskarżonych nie wywołał awantury pod dyskoteką. Musimy pamiętać, że sędziowie to ludzie z bardzo dużym doświadczeniem także z zakresu psychologii. Wspominam o tym dlatego, że żaden skład sądowy ani w I ani w II instancji nie dał się zwieść mętnym i nielogicznym zeznaniom niektórych świadków, którzy nierzadko składali bardzo intencjonalne zeznania. Dość powiedzieć, że w trakcie rozprawy jeden ze świadków prawie zasłabł w trakcie zadawania mu pytań i trzeba było ogłosić przerwę. Inni zaś świadkowie składali zeznania bardzo różniące się od tych, które składali w trakcie śledztwa, dodając liczne szczegóły, które nie pasowały do poprzedniej wersji zeznań. Charakterystycznym jest to, że większość osób, która znajdowała się w kotle ludzi atakującym mojego klienta, nie widziało kluczowego momentu. Mimo tego, że stali metr od nieżyjącego mieszkańca Wrześni i mojego klienta akurat w momencie gdy pokrzywdzony podchodził do oskarżonego to każdy ze świadków miał patrzeć w inną stronę. Sądy obu instancji nie dały się zwieść takim słowom. Gdyby nie to, że mój klient bronił się nożem przed napierającym tłumem, z pewnością zostałby zamordowany. Wyrok potwierdza tezę obrony: oskarżony został zaatakowany bez powodu i miał prawo bronić swojego zdrowia, jak i życia. Liczę też, że Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie powróci do sprawy ciężkiego uszkodzenia ciała jakiego doznał mój klient. Złamano mu rękę, nogę i szczękę. To przestępstwo na uniewinnionym dziś mężczyźnie nie powinno pozostać bezkarne.
Z wyroku poznańskiego Sądu Okręgowego wynika, że oskarżony o zabójstwo mieszkaniec Konina co prawda doprowadził do śmierci mężczyzny, lecz nie ponosi winy za całe zdarzenie. Sąd bardzo dobitnie stwierdził, że nie ma nawet żadnej relacji świadków, z której wynikałoby, że oskarżeni oddawali wcześniej zadawane im ciosy. Chcieli uciec, podczas gdy agresywny tłum im to uniemożliwiał. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok Sądu I Instancji. Obaj oskarżeni są więc niewinni. Na razie niewiadomo czy Prokuratura rozpocznie postępowanie w sprawie ciężkiego uszkodzenia ciała jakiego doznał jeden z wcześniej oskarżonych. Wydaje się, że powinno to nastąpić z urzędu. Do sprawy powrócimy.
Jeden komentarz
Cwaniaki na kawalerskim w grupie, i się tak skończyło. Oby to była nauczka na cudzych błędach dla innych takich wojowników