Grób Marcelego Cieślickiego, powstańca wielkopolskiego, znalazł swoich opiekunów. Zostali nimi uczniowie Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 w Gnieźnie. Uroczystość przekazania mogiły pod opiekę szkoły odbyła się w miniony czwartek.
Grób Marcelego Cieślickiego został odnaleziony na cmenatrzu Św. Piotra w Gnieźnie kilka lat temu. Powstaniec wielkopolsi żył w latach 1895 – 1942. Był nie tylko działaczem niepodległościowym, ale także dowódcą zgrupowania powstańczego. Urodził się 2 czerwca w Gnieźnie jako syn Michała, mistrza instalatorskiego i Katrzyny Wróblewskiej. Z zawodu był handlowcem/drogerzystą. Pracował w Gnieźnie i Witkowie, jednak 27 października 1913 roku udał się w celach zarobkowych do Berlina. Od 10 maja 1915 do 22 listopada 1918 roku odbył 3,5-letnią służbę w armii niemieckiej i 4-krotnie uczestniczył w walkach frontowych podczas I Wojny Światowej. Później powrócił do Gniezna i jako żołnierz rezerwy został przypisany do miejscowego garnizonu. 12 listopada 1918 roku za namową Zygmunta Kittla, ówczesnego dyrektora cukrowni Edwarda Grabskiego, uczestniczył w wiecu ok. 300 żołnierzy Polaków, które odbyło się w Sali Hotelu Europejskiego. Został wówczas wybrany delegatem, wraz z dwoma innymi żołnierzami, do składu osobowego całkowicie niemieckiej garnizonowej Rady Żołnierskiej. Decydenci nie zaakceptowali jednak tego wyboru. 28 grudnia należał już do grupy niepodległościowców, którzy opowiadali się za wywołaniem zbrojnego powstania w Gnieźnie. Wieczorem uczestniczył w zajęciu koszar, gdzie stacjonował niemiecki 49. Pułk Piechoty. Sam, na czele około 30 ochotników, zajął położone niedaleko koszar miejską gazownię i elektrownię. Od 30 grudnia wykazał się niezwykłą walecznością i aktywnością w potyczkach o Zdziechowę. Z grupą powstańców przeprowadził zwycięski atak na tą wieś i opanował budynek szkoły, w którym przebywało 3 niemieckich oficerów, 50 podoficerów i liczni szeregowi. Uczestniczył także w pertraktacjach z Niemcami. Nocą powrócił do Gniezna, eskortując jeńców, by złożyć meldunek ppor. Zygmuntowi Kittlowi – komendantowi Gniezna. Następnego dnia rano wrócił pod Zdziechowę i kierował plutonem szturmującym dwór Herberta Wendorffa. Po tej potyczce ruszył w konny pościg za baterią armat, która uciekała z Mącznik k. Zdziechowy. W nocy spotkał się w Rogowie lub Cerekwicy z oddziałem powstańczym z Janowca Wlkp. 1 stycznia 1919 roku dowodził grupą powstańców szturmujących Żnin i przyczynił się do wyswobodzenia miasta spod okupacji niemieckiej. Następnie dowodził powstańcami na kierunku północnym. Dotarł pod Szubin, gdzie brał udział w nieudanej próbie zdobycia miasta. 9 stycznia powrócił do Gniezna. 11 stycznia został ciężko ranny w drugiej potyczce o Żnin. Musiał wycofać się z pola walki i wrócić do Pierwszej Stolicy. W szpitalu spędził prawie 15 miesięcy. Przeszedł 11 operacji. Na własną prośbę wrócił do dalszej służby polowej w taborach. Od 20 maja 1920 roku był adiutantem przy Dowództwie Garnizonu i Komendzie Placu w Gnieźnie. Służbę wojskową zakończył w 1921 roku w stopniu chorążego.
Po wojsku Marceli Leon Cieślicki podjął pracę jako drogerzysta i nadal mieszkał w rodzinnym domu przy ul. Polnej 11. W wieku 33 lat zawarł związek małżeński z Klarą Pękała. W grudniu 1928 roku podjął pracę w charakterze kancelisty w gnieźnieńskiej Prokuraturze. Miał trójkę dzieci: Janinę, Henrykę i Kazimierza.
Marceli Cieślicki zmarł 24 lutego 1942 roku na atak serca. Został pochowany pod swoim drugim imieniem, Leon. Jego grób odnaleziono w 2018 roku. Mogiła była zapomniana i zniszczona. Społeczna interwencja przyczyniła się do odnowienia miejsca spoczynku. W lutym 2020 roku Instytut Pamięci Narodowej dokonał wpisu grobu do centralnej ewidencji grobów weteranów walk o wolność i niepodległość Polski. Tym samym nastąpiło godne uhonorowanie niezwykłego bohatera, którego gen. Kazimierz Grudzielski, dowódcaa frontu północnego Powstania uznał za jednego z najdzielniejszych żołnierzy Powstania i przedstawił do odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari.
Od minionego czwartku grób Marcelego Leona Cieślickiego znajduje się pod opieką uczniów SOSW nr 2 przy ul. Powstańców Wielkopolskich w Gnieźnie. W uroczystości przekazania pieczy nad mogiłą udział wzięli zarówno reprezentanci miasta, powiatu, szkoły, jak i Wielkopolski Kurator Oświaty. To najlepszy dowód na to, że pamięć o powstańcach, chociaż często spowita mgłą czasu i historii, nigdy nie znika.