Po naszym materiale o gwałcie, do którego miało dojść w Domu Pomocy Społecznej w Łopiennie, Marcin Wróblewski z Telewizji Polskiej odnalazł rodzinę kolejnej ofiary Adama S. Okazuje się, że proceder ten mógł trwać wiele lat. Mocno prawdopodobne jest także, że Siostry Elżbietanki przyzwalały na takie zachowanie Adama S., pracownika DPS-u.
W materiale nasza rozmówczyni powiedziała:
Nie wiem dlaczego nic z tym nie jest robione. Tu są tacy ludzie, którzy w tej pracy są ponad 20 lat. Nawet była taka dziewczyna, ją potem mama zabrała do domu i ona teraz jakoś w grudniu chyba zmarła. Ona dzwoniła czasami, bo tutaj miała koleżanki. I też właśnie chodziły takie pogłoski, no to było z 20 lat temu, ale że poszła do biura, była taka fajna – czytała, pisała, mądra dziewczyna. Mówiła to wprost tym paniom, które kiedyś tutaj pracowały, że kiedyś z panem Adamem gdzieś tam jechała samochodem, pan Adam miał kocyk, coś tam, coś tam … Poszła do biura o tym powiedzieć. Na drugi dzień ją tam zawołały do biura i miała podpisać jakiś papier, że kłamie.
Pan Wacław, ojczym Małgorzaty, sporo przeszedł w swoim życiu, ale jak można wywnioskować z rozmowy z nim i jego córką, robił wszystko, aby jego pasierbica wróciła do domu. Warto zauważyć, że mężczyzna jest bardzo szczerą osobą i bez wahania opowiada o losach rodziny. Nie ma nic do ukrycia. Nadal mieszka z nim także jeden z braci zmarłej Małgorzaty, który wcześniej był w domu dziecka.
Długo żyłem w związku z mamą Gosi – mówi Wacław Kozłowski, ojczym Małgorzaty Czarneckiej, byłej pensjonariuszki DPS-u w Łopiennie. Odwiedzaliśmy Gosię w placówce najpierw w Nowym Świecie, w domu dziecka. Ona przebywała tam ze swoim rodzeństwem. Jeden z jej braci mieszka teraz tutaj ze mną. W Nowym Świecie nic złego się nie działo, Gosia nic nie mówiła. Kiedy przeniesiono ją do Łopienna, siostra dyrektor nie dawała nam możliwości odwiedzania jej. Chcieli ją także ubezwłasnowolnić, ale nie udało im się to, bo Gosia naprawdę dawała sobie radę. W 1999 roku moje życie tak się potoczyło, że dostałem 10 lat wyroku do odsiadki za napad na sklep. Odsiedziałem z tego 8 lat. Już w 1999 roku odwiedzaliśmy Gosię parę razy w Łopiennie i już wtedy mówiła nam, że krzywda jej się dzieje, że została zgwałcona. Dłuższy czas nie chciała o tym mówić. W końcu się otworzyła i powiedziała, że był tam facet, który był kierowcą, jakiś Adam, nazwiska nie zapamiętałem, że ją wciągał do kotłowni i tam ją molestował, gwałcił. Przyznała się do tego i mi, i swojej matce. Powiedziała, że to było nie raz. Prosiła mnie jeszcze przed odsiadką, żebym ją stamtąd wyciągnął. Ja nie mogłem, nie zdążyłem tego zrobić, bo za chwilę poszedłem siedzieć. Przez 8 lat jak siedziałem, pisałem z nią listy, z jej mamą też. W 2007 roku wyszedłem. Dyrektorka DPS-u nie wyrażała mi zgody na widzenie z nią. Mówiła, że jestem kryminalistą i ona nie pozwoli na to, żeby Gosia przyjeżdżała tu do domu, do matki i ojczyma. Zabraniała nam odwiedzin. Wystąpiliśmy potem do Sądu i Sąd wyraził zgodę na widzenia. Po dwóch latach wzięliśmy ją na święta i ze świąt już nie wróciła do DPS-u. Pojechaliśmy tylko po świętach po dokumenty i pieniądze z konta. Okazało się, że ją tam oszukiwali, okradali z renty, wpisywali bzdury w dokumentach. Wpisywali na przykład, że Gosia była na wycieczce, gdzie wiemy, że nie była, bo opowiadała nam wszystko. Zabierali za to pieniądze z konta. Mówiła o Adamie, kierowcy, że nie raz ją wciągał do kotłowni i ją molestował. To działo się cały czas, jeszcze przed tym jak poszedłem siedzieć. 18 czerwca 1999 roku poszedłem siedzieć i nie mogłem nic zrobić. Ona wtedy miała 15 lub 16 lat. Jak wróciłem z więzienia prosiła mnie, żebyśmy ją wzięli z tego ośrodka. Pierwszy rok po wyjściu na wolność byłem rozbity, ale w końcu się zebrałem, mieliśmy pozwolenie z Sądu, wzięliśmy ją do domu i już po świętach nie wróciła tam. Powiedziałem: „Gośka nie pojedziesz tam już więcej. Nie jesteś ubezwłasnowolniona. Oni Ci już nic nie zrobią. Zostaniesz z nami.” Siostry zakonne były złe z tego powodu. Dzwoniły do nas, do niej. Jak ona się pakowała, to mnie odsunęły, wyrzuciły mnie ze świetlicy. Namawiały ją, żeby została, żeby nic nie mówiła o tych zdarzeniach, o tym co tam się działo. Nakłoniły ją, żeby napisała oświadczenie, ale dokładnie nie pamiętam co w nim było. One ją do tego skłoniły. Kiedyś ją siostra zakonna naszła w tej kotłowni jak on ją molestował. Nakłoniły ją, żeby nic nie mówiła, żeby napisała oświadczenie. Błagała, płakała po nocach, żeby ją stamtąd zabrać. Nie zgłosiłem tego nigdzie, bo Gosia o to prosiła. Teraz powiedziałem wszystko, całą prawdę. Trochę czasu już minęło. Wiem, że ten Adam był żonaty i jego żona też tam pracowała. Kiedy dowiedziała się, że on zgwałcił Gosię to wiem, że mieli kłótnię między sobą i mieli niby się rozejść. Nie wiem co z tego wyszło. Siostra dyrektor nie zrobiła nic, żeby go zwolnić. Nie wezwała też Policji. Nic nie zrobiła. Ona wszystko tuszowała. Jak pojechaliśmy po świętach się rozliczyć i zabrać rzeczy, to wyszło, że ją oszukali na 10 tysięcy złotych. Wpisywali, że była na wycieczkach, na koloniach. Zanim przyjechaliśmy już pojawiły się kolejne rachunki, których wcześniej nie było. Gosia opowiadała, że była krzywdzona cały czas. Nie mogłem jej wcześniej pomóc, bo siedziałem. Pomogłem kiedy tylko mogłem.
Przeczytałam artykuł na stronie moje-gniezno.pl gdzie było opisane, że skrzywdzono 30-letnią dziewczynę – mówi Agnieszka Kozłowska, przyrodnia siostra Małgorzaty Czarneckiej, byłej pensjonariuszki DPS-u w Łopiennie. Tam było też napisane o dziewczynie, która przebywała w tym ośrodku, zmarła, więc od razu wiedziałam, że chodzi o moją siostrę, bo wspominała, że Adam ją skrzywdził. Mówiła, że zabierał ją do kotłowni, że ją skrzywdził, że działa jej się tam krzywda. Siostra tam trafiła, bo mama miała nas trochę, ja jestem najmłodsza. Dwaj bracia też byli w domu dziecka. Wszyscy później mieszkali tutaj w Ruchocinie. Siostra miała rentę, była normalną dziewczyną. Potrafiła wszystko zrobić, obiad ugotować, posprzątać, miała po prostu lekki stopień niepełnosprawności. Poza tym była normalna, pisała, czytała. Bardzo chciała wydostać się z tego DPS-u i przyjść do mamy tutaj do Ruchocina. Mama mieszkała tutaj z moim ojcem, czyli ojczymem Gosi. Ojciec później zabrał ją z tego ośrodka, ponieważ działa jej się tam krzywda. Słyszałam, że Małgorzata musiała podpisać jakieś oświadczenie, że po prostu kłamie. To było jak wychodziła z tego ośrodka. Chodziło o to, żeby to się nie wydało, żeby nie ujrzało światła dziennego. Tam mogło być więcej osób skrzywdzonych. To na pewno nie był pierwszy raz kiedy ten pan krzywdził dzieci. Tam są osoby chore. Nie można pozwolić na to, żeby się takie rzeczy działy. Myślę, że media pomogą w tym, żeby uzdrowić tą sytuację. O Adamie wiem, że pracował tam, był kierowcą, palił w piecu, naprawiał różne rzeczy jak się zepsuły. Był takim woźnym. Gosia na pewno często z nim przebywała, bo on był kierowcą, a dużo jeździli na wycieczki. Na tych wycieczkach też mogło dochodzić do molestowania. Myślę, że siostry zakonne boją się, że to wyjdzie na jaw. Trzeba coś z tym zrobić, bo tak dalej być nie może. Nie myślałam o zgłoszeniu tego do organów ścigania, bo wiem, że oni mają pismo, w którym ona przyznaje się, że kłamie. Jeżeli będzie zgłoszenie do Prokuratury, oczywiście powiem wszystko, co wiem w tej sprawie. Chodzi mi o bezpieczeństwo tych osób, które tutaj mieszkają. Jeżeli ma się dziać im krzywda, to jeżeli mogę im pomóc, to pomogę.
Tego rodzaju przestępstwo przedawnia się po 15 latach – mówi adwokat Radosław Szczepaniak. Jeżeli w tym czasie zostanie przedstawiony zarzut oskarżonemu, wówczas przedłuża się o kolejne 10 lat. Fakt, że pokrzywdzona nie żyje, nie powoduje, że nie można prowadzić sprawy. Oświadczenie, o którym wspomniano, jakoby pokrzywdzona została zmuszona do jego napisania i podpisania, nie ma żadnej mocy prawnej i wpływu na przebieg sprawy karnej.
Niezwłocznie powiadomię Prokuraturę o tym, co usłyszałam od Pana redaktora (oraz redaktora TVP Poznań – przyp. red.), po czym podejmę odpowiednie kroki związane z zabezpieczeniem mieszkanek Domu Pomocy Społecznej – mówi wicestarosta Anna Jung. Myślę, że we wtorek lub w środę wezwę siostrę dyrektor, wraz z jej pełnomocnikiem, do złożenia wyjaśnień. Pracę ośrodka nadzoruje zarówno Starostwo Powiatowe, jak i Urząd Wojewódzki. Podejmę wszystkie kroki, na jakie pozwalają mi przepisy prawa. Skutkiem ostatecznym może być to, że powiat nie ogłosi konkursu na prowadzenie DPS-u. W związku z tym nie będzie to zadanie zlecane, a będzie typowo w strukturach jako zadanie własne powiatu. Informacje o domniemanym kolejnym molestowaniu, które miało trwać przez lata, otrzymałam od Pana. Ciężko mi się teraz do tego ustosunkować, ponieważ nie widzę dokumentów, oświadczeń, nie miałam okazji poznać rodziny tej dziewczyny, ale dla mnie jest to niedopuszczalne. W dzisiejszym świecie i dla mnie autorytet kościoła upadł, a moje zaufanie do kościoła zniknęło całkowicie.
Adam S. ponownie nie otworzył nam drzwi. Mężczyzna obecnie nie pracuje w ośrodku, przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie został jednak zatrzymany, cały czas stosowane są wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze.
38 komentarzy
Panie marku a raczej siostro zakonna Elżbietanko udająca czytelnika mężczyznę i w ramach solidarności między zakonnej broniąca do upadłego innej siostruni, mnie okradła wasza „siostra” Ludwika z Krasickiego 43, a dowody owszem mam, więc niech nie śpi spokojnie, bo zwróci wszystko co do grosza
Ciężko mi się teraz do tego ustosunkować, ponieważ nie widzę dokumentów, oświadczeń, nie miałam okazji poznać rodziny tej dziewczyny, ale dla mnie jest to niedopuszczalne. W dzisiejszym świecie i dla mnie autorytet kościoła upadł, a moje zaufanie do kościoła zniknęło całkowicie.
Mam Nadzieję, że Pani anna poniesie konsekwencje swoich słów po wyroku. Kim ona jest, że sama wymierza sprawiedliwość? Mści się na DPS bo ją wyrzucono po tym jak próbowała namówić darczyńców domu żeby finansowali jej organizację.
SIOSTRA PRZEŁOŻONA mACIEJEWSKA TWIERDZI, ŻE POWODEM UNIEMOŻLIWIAJĄCYM ZWOLNIENIE GWAŁCICIELA JEST BRAK WYROKU SKAZUJĄCEGO, TO KŁAMSTWO, CZŁOWIEK TEN aDAM.s OD WIELU LAT PRZYCHODZI DO PRACY PIJANY, A PEŁNI FUNKCJĘ KIEROWCY I WYKONUJE CZYNNOŚCI TECHNICZNE, DO TEGO MA KONTAKT Z OSOBAMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI I NIEPEŁNOLETNIMI, A PICIE ALKOHOLU PRZEZ KIEROWCĘ LUB PRACOWNIKA TECH. JEST WYSTARCZAJĄCYM POWODEM DO NATYCHMIASTOWEGO ZWOLNIENIA DYSCYPLINARNEGO I ŻADEN WYROK SĄDU NIE JEST TU POTRZEBNY
Panie marku żaden z pana pan, tylko osoba duchowna, która zakłada, że co jak co ale wśród kleru to już nie ma złodziei i zboczeńców, jeszcze ilu!!!!
sZANOWNY pANIE MARKU,JESTEM PO KONSULTACJI Z duchownymi, nazwali to oszustwem i PIERWSZĄ RZECZĄ, KTÓRĄ ZAPROPONOWALI TO POLICJA, SIOSTRY NIE DZIAŁAJĄ JAK złodziej NA ULICY WYRYWAJĄCY TOREBKĘ a po analizie kamer można osobnika namierzyć, one ROBIĄ TO W SPOSÓB dużo bardziej przebiegły, PIORĄC MÓZG I OBIECUJĄC RZEKOMĄ MODLITWĘ INDYWIDUALNĄ, A POTEM się okazuje, że to nie była modlitwa indywidualna, a za chwilę powiedzą, że nie było żadnej modlitwy. DUCHOWNI stwierdzili, że nie miały prawa brać pieniędzy za modlitwę i to jest oszustwo w świetle przepisów kościelnych a nie tylko cywilnycH
Tereso z Mokotowa. Jeżeli rzeczywiście siostra Elżbietanka cię okradła, i to kilkakrotnie to dlaczego tego nie zgłosiłaś na policji? A moim zdaniem nie zgłosiłaś tego bo nikt Cię nie okradł. Ale z nienawiści do kleru męskiego i żeńskiego wypisujesz takie bzdury by ludzie stracili zaufanie do sióstr Elżbietanek. To bardzo brzydkie z twojej strony. ale nich Bóg Ci wybaczy. Ale wybaczy Ci dopiero wtedy jak przyznasz się do winy, okażesz skruchę i naprawisz krzywdy , które uczyniłaś swoim postępkiem . O pokucie nawet nie będę wspominał.
Ja zostałam okradziona kilkakrotnie przez siostrę Elżbietankę z Warszawy z ul. Krasickiego 46, oprócz tego, że złodziejka to jeszcze lesbijka, jest ona obcą osobą, a mimo to przyklejała się do mnie przednią częścią swojego ciała, w tym w okolicach krocza i zaraz zaczynała się bujać, ocierając się o mnie pod różnymi kątami, czyli odrażająca lesbijka zboczona, uprawiająca tzw ocieractwo, taka pobożna codziennie komunię przyjmowała, właściwie to stare obleśne odrażające kurwidło w habicie, na samo wspomnie rzy.. gam
Moja siostra byla w takim osrodku to siostry ja bily ale na gola pupe az byly si
Nce byla tylko 2 lata
Nie wiem ale myślę że ta emerytka też zawiodła Kasię jeżeli pytała jej się. Kilka razy czy nikomu nie powie a ta obiecała jej że nie owszem jak najbardziej że powinna powiedzieć to dyrektorowi zeznać na policji czy w prokuraturze ale z takimi detalami na łamach całej Polski przecież pani jej obiecała że nikomu nie powie a ona pani zaufała wstyd pani opiekunki wstyd!!!!
Moim zdaniem psycholog najpierw powinien przeprowadzić rozmowę z bardziej świadomymi podopiecznymi i zapytać o to czy dzieje im się tu krzywda i czy chcieliby trafić w inne miejsce pani urzędniczka powinna chyba też wziąć to pod uwagę jeżeli tak bardzo zależy jej na dobru tych ludzi
Jeśli winny to jak najbardziej zostanie ukarany ale. Przez sąd a DPS zostawcie w spokoju takie miejsca to b dobre schronienie dla chorych dzieci wiadomo ich rodzice wieczni nie są oddając swoje dziecko wiedzą że zapewniają im byt i godziwe warunki których często w domu rodzinnym by nie mialy
Ooo widzę że teraz czas zacząć mieszać w to rodzinę P.Adama????Weź się ogarnij CZŁOWIEKU….i bliskich zostaw w spokoju!!!!!
A na pewno rodzina wiedziała. W końcu pracuje tam żona,szwagierka to co nigdy ADAMA. S BRATA Macieja.W NIE naszły.
Gwałcicieli pozamykac tam będą mieć raj.
Maciej czy to rodzinne ???
JESTEM CIEKAWA Jakim CUDEM OJCZYM ODWIEDZiL PODOPIECZNA KILKA RAZY W 1999 R. W DPS łopienno, SKORO JEJ TAM Fizycznie NIE BYLO…. Z ZAŚWIADCZENIA, Które JEST NA Zdjęciu WYNIKA, Że PANI GOSIA PRZEBYWALA W TEJ PLACOWCE OD 2002R. ŻENADA…. Faktycznie TROSKLIWY OJCZYM….
Dokładnie.nie wie kiedy,co z tycz,ani kto . Wypowiedź wygląda na ułożona i wyuczona co ma mówić. Nawet nazwiska nie wie…taki troskliwy nagle tatuś. Zamiast kraść mógł się dziećmi zająć. Wtedy nie myślał o Ich dobru…cyrk po prostu. Dobrze przejrzeć ta rodzinę by trzeba było….
Nie oceniajcie jeśli nie mieliście nigdy styczności z tym miejscem .są tam naprawdę świetni ludzie KTÓRZY pracują. I siostry z wielkim sercem. Bardzo przykro kiedy wielo letni wysiłek, tyle dobrych rzeczy zrobionych z myślą o podopiecznych i ich lepszym funkcjonowaniu ZOSTAJĄ poddane krytyce przez osoby nie mające kompletnie pojęcia o tym ośrodku. Oczywiście kazdy ma prawo wierzyć w co chce . Lepiej poznać ludzi i wtedy ocenić.niz wierzyć w medialne naciągane dla większej oglądalności INFORMACJE …zeby jeszcze były prawdziwe. ..
Każda osoba która miała możliwość zobaczyć jak wygląda opieka przy chorych dzieciach wie że praca jest ciężka i wymagającą. Wymaga wiele wysiłku, wiele miłości i empatii. Czego w tym ośrodku nigdy nie brakowało ani że strony pań opiekunek ani że strony sióstr. Bardzo ranią te obraźliwe komentarze w stosunku do opiekunek jak i do sióstr. Każdy daje tu z siebie wszystko. Ile dobrego zrobiła siostra dyrektor przez te parę lat dla tego ośrodka, ile serca wkłada każdego dnia żeby dzieciom niczego nie brakowało. Szacunek z jakim dzieci odnoszą się do siostry świadczy o tym jak bardzo BLISKA Im JES
Jak dla MNIE ludzie wogole NIEWIARYGODNI.dzieci tulały sie po domach,dzieckach,dps,ojciec siedzi w więzieniu.W teleskopie bylo widac jak ucieka wzrokiem,szybko mowi,bubla…sciema jak nic.
Sprawą musi się zając prokurator
To skandal ,żeby siostry to zamiotly pod dywan brak mi słów powinny być tak samo jak GWALCICIEl odpowiedzieć kara za takie cos to ARESZt od razu a nie przeniesienie do poznania to chyba nagroda i jaki mamy wzorzec to są katolicy żenada to mało powiedziane
Szereg kłamstw , Robicie krzywdę ludziom ! Pompujecie informacje niesprawdzone !
Wyraźnie pewnej grupie ludzi ZAleży na likwidacji DpSu. ZaleŻy na upodleniu siÓstr. Tyle zŁa robicie tym artykułem
Proszę, zasTanówcie się
Przestańcie niszczyć ludzi, którzy pracują w takich miejscach jak Dps. Te wpisy świadczą o tym, jakimi ludźmi jesteśmy…co sobą reprezentujemy. Tyle nienawiści i te KRZYWDZĄCE komentarze skierowane w osoby, które pełnią misję niesienia pomocy innym. Zwolnijcie i zastanowcie sie nad soba zanim kogoś obrzucicie blotem
Idąc Do Kościoła WSPIERASZ TAKA Patologię. Rodzice pchają dzieci w łapy czarnuchow a potem lament że molestowane. Każdy kto nie ostrzega dzieci przed kościołem jest winny
Ja to bym przesłuchał jego rodzinę i wszystkie podopieczne co tam pracują. Napewno wiedzą wiencej
Dlaczego nie dajecie komentarzy innych jak tylko atakujących DPS – ktoś tutaj widać wszystkim steruje………
Robicie wielką krzywdę podopiecznym DPS , pomyśleliście o Tym, że mieszkają w tym dps-ie osoby, które czytają te wasze wpisy, artykuły itp??? dużo jest chętnych do osądzania, a kto z was kiedykolwiek pomógl osobom niepełnosprawnym (ale tak z serca, całym swoim życiem – jak siostry w DPSie)
Dyscyplinarna dla wszystkich pierwsza p.Derektor
Wiecie co Mnie Śmieszy? Że Ten Typ Pójdzie Do Więzienia i Będzie Myślał Że To Była Kara.
W polsce takie rzeczy dzieja sie we wszystkich dpsach tam gdzie sa siostry zakonne wszystko jest ukrywane i zamiecione pod dywan byle zeby kasa sie zgadzala
Skoro zakonnice zastraszyły i dały pismo do podpisania ze kłamie,a 20 let temu to był Prl,więc prosze nie zapominać co było z aferami kościoła i polityków robione było tuszowane a kto uwierzyłby w tamtych czasach chorej osobie czy siostra zakonna jest bardziej wiarygodna,za mało pan żyje żeby wiedzieć o życiu i machlojach jakie były i są przez kościĂśł tuszowane,w 1979 w mojej miejscowości było zatuszowane molestowanie ministranta przez wikarego,ministrant odebrał sobie życie,a wikary w nocy potajemnie wyjechał,więc co pan może o tym wiedzieć?
Już w poprzednim komentarzu pisałam ze byłam naocznym świadkiem nie molestowania ale jak siostra zakonna biła niepełnosprawną dziewczynę około 16-17 lat mogła mieć,to tak ją waliła PIĘŚCIAMIze ja będąc wz drugiej strony dziedzińca słyszałam jak to dudniło,byłam w takim szoku ze nie potrafiłam słowa wypowiedzieć,a byłam tam z moimi dziećmi,gdyż jak wiadomo w łopiennie jest jezioro i byłam z dziećmi nad jeziorem a potem poszliśmy do Dpd bo mąż pracował tam z firmą budowlaną wynajętą przez dpd do adaptacji jednego skrzydła na pokoje mieszkalne to był rok 1995-1996
Co tam sie dzialo ?????
Pewno te siostry miały układ z Adamem ,bo jakoś nie mówią za dużo.Trzeba się skupić nad tym gwałciciel czy on jest chory . Spotkam jego brata to się dopytam może on wie coś wiecej.
8 lat Za Napad Na Sklep a Był Biedny. 3 w Zawieszeniu Za Gwałt Na Dziecku. 3 W Zawieszeniu ZA Gwałt w Elblągu Itp. Czyli Gwałt TO Nic Takiego Ale Napaść Na SKLEP z Głodu To Już Zbrodnia przedmiot ważniejszy od człowieka. Oby Bóg Nie Miał Litości Dla Wydających Takie Ohydne Wyroki. I Dla Tych Którzy Budują Cywilizację GWAŁTU. A jakbym mu zajebal pała w łeb i by zdechł szmaciarz to bym dostał ile 25? Te sądy nadają się do piekła. Bo gwałt to Nic TAKIEGO A zamach na przedmiot kolegi to ciężką wina ha tfu! Wy chyba sami jesteście przedmiotami. Mam prawo Bronić kobiet Wy czynicie zło.
Czytałam ostatnio książkę diabelskie nasienie,na FAKTACH.Siostry zakonne prowadziły sierociniec i pastwiły się nad dziećmi. Diablice w ludzkiej skórze. W łopiennie inna historia, skutek podobny. Takich spraw napewno jest znacznie więcej,nie ujrzały pewnie światła dziennego.
Wygląda na to że pomagiery boskie tu na ziemi, będą zajmować najgłębsze czeluście. Szok i niedowierzanie.
Zwolnić wszystkich Dyscyplinarnie I Do Pracy Do Szpitali Na Ciężkie Oddziały bez Wynagrodzenia Niech idą Do Urzędu Pracy Się zarejestrować I niech Żyją Z 960zł na Miesiąc
Nie wierzę w to co czytam przez tyle lat pojedyncze osoby wiedziały co się tam dzieje i nikt tego nie zgłosił tylko pozwolono na krzywdzenie kolejnych osób, temu Adamowi ch obciąć dobrze ze go nie znam
Tyle czasu ofiara/y milczały a miały mozliwosc nagłośnienia sprawy to nic nie robiły z tym a teraz nagle wszyscy są ofiarami. Nie rozumiem ludzkiej psychologi