Na miejsce wysłano zastępy Straży Pożarnej z Gniezna i Modliszewa oraz Pogotowie Ratunkowe. Ustalono, że w sobotę wieczorem mężczyzna został poparzony w wyniku rozszczelnienia instalacji gazowej przy kuchence, a nie - jak wynikało ze zgłoszeia - wybuchu butli z gazem. Chociaż odniósł on bolesne obrażenia, nie wezwał pomocy. Dopiero dzisiaj jego współlokator zadzwonił po Pogotowie Ratunkowe. Poszkodowany, z oparzeniami rąk i twarzy, został przewieziony do szpitala.
Na miejscu pracowali także strażacy oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który ma stwierdzić, czy budynek nadaje się do dalszego użytkowania. Nie wiadomo bowiem dokładnie, jak doszło do zdarzenia oraz czy była to eksplozja gazu, czy zapłon w momencie, kiedy w kuchni nie nagromadziła się jeszcze większa ilość propan-butanu.
Na miejscu pracowali także strażacy oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, który ma stwierdzić, czy budynek nadaje się do dalszego użytkowania. Nie wiadomo bowiem dokładnie, jak doszło do zdarzenia oraz czy była to eksplozja gazu, czy zapłon w momencie, kiedy w kuchni nie nagromadziła się jeszcze większa ilość propan-butanu.