Taki poród to ewenement na skalę światową! 17 stycznia na oddziale porodowym Szpitala Ginekologiczno-Położniczego przy ul. Polnej zrobiło się naprawdę gorąco! 30 osób personelu medycznego, najlepszy sprzęt i ogromne doświadczenie lekarzy – w centrum mama cztrech dziewczynek i jednego chłopca – to dla niej ten dzień był tym najważniejszym w życiu. W Poznaniu to pierwsze pięcioraczki od 14 lat!
Podczas takiej ciąży, liczy się każdy dzień!
Lekrze wiedzieli, że takie ciąże nie kończą się w standardowym terminie – ważne było to, by dzieci pozostały bezpieczne w brzuchu mamy jak najdłużej! Każdy dzień tej ciąży był na wagę życia dzieci. Ciążę udało przedłużyć się o 5 tygodni. Ten czas dla dzieci był zbawienny. W 29 tygodniu ciąży, dzieci mają już ogromne szanse by przeżyć.
Największy urodził się Maksiu – jedyny chłopiec, który ważył ponad kilogram, najmniejsza Anastazja ważyła niecałe 700 gramów! Pod salą na dzieci czekało 5 specjalnych wózeczków, które w normalnych warunkach służą do 5 oddzielnych porodów.
Koniec porodu dla mamy – początek walki dla lekarzy!
Po narodzinach trzeba było działać szybko, bo żadne z dzieci nie oddychało samodzielnie. W 29 tygodniu ciąży płuca są jeszcze niedojrzałe, ale lekarze i szpital byli na to doskonale przygotowani.
Nie możemy się doczekać powrotu do domu!
To niesamowite, że przyjechaliśmy tu we dwoje, a odjedziemy stąd jako wielka 7-osobowa rodzina! Gdy dowiedzieliśmy się o ciąży byliśmy przepełnieni szczęściem i radością. Nie byliśmy jednak gotowi na to, co usłyszymy na badaniu lekarskim. Początkowo lekarz powiedział, że mamy bliźniaki. Cieszyliśmy się ogromnie, ale przy dokładniejszym badaniu okazało się, że słychać bicie czterech serduszek. Nasza radość zamieniła się w ogromną obawę, czy damy sobie radę, a przede wszystkim czy uda się ciążę uratować. W związku z tak liczną ciążą, opiekę nade mną przejął Ginekologiczno-Położniczy Szpital Kliniczny UM w Poznaniu. I znowu przeżyliśmy szok. Ostatecznie lekarze potwierdzili, że będziemy rodzicami pięcioraczków .
Teraz czekamy, bo wiemy, że czas jest naszym sprzymierzeńcem. Dzieci są na dwóch oddziałach i nie możemy się doczekać, kiedy zobaczymy je wszystkie razem! Wiemy, że to, co nas czeka, przejdzie nasze wyobrażenia, ale jesteśmy szczęśliwi, że wszystko zmierza w dobrą stronę.
Szok minął – trzeba wybiec myślami w przyszłość.
Rodzice miesiącami przygotowują się na przyjście jednego dziecka – my musimy to wszystko przygotować razy pięć. Nasze dzieci są wcześniakami, dlatego fizjoterapia jest im potrzebna praktycznie od momentu, kiedy opuszczą szpital. Potrzebujemy dla dzieci rehabilitacji, ale i samochodu dla 7 osób, którym bezpieczne zawieziemy je na badania lub zajęcia.
Wszystkie wydatki związane z dziećmi też musimy pomnożyć przez 5, dlatego będziemy ogromnie wdzięczni za Wasze wsparcie! Nasze szczęście zawdzięczamy wielu ludziom, wspaniałym lekarzom, rodzinie i znajomym. Chcemy też podziękować Wam z pomoc, bez której byłoby o wiele trudniej.
4 komentarze
Czytając ten komentarz poniżej serce sie kroi czyli przez ta paną lucja zazdrość PRZEMAWIA nie musisz dawać nikt do tego cie nie namawia a tak apropo Postaw w sie w sytuacji tej szczeliwej rodziny TEZ bys prosiła o pomoc w takiej sytuacji
Ty jak bys mial 5raczki Sam bys prosil ludzi o pomoc wienc nie pisz takich gupich kometarzy I pacz na siebie ciebie morze stac na wszystko a tych ludzi nie z 5 raczkami I temu prasza o pomoc
Brak slow na taki komentarz , chlopie ty lepiej nie zabieraj glosu bo chyba nic nie wiesz o wychowaniu dzieci. Nic nie musisz dawac , pomoc dla tej rodziny jest konieczna. Radosc z narodzin 5 dzieci jest wielka a troska o nie i potrzeby jeszcze wieksze. Trzymajcie sie zdrowo .
i co jeszcze?! moze loda do tego?! Rodzina niech pomoże,a nie od ludzi wyłudzacie pieniądze! Zero wstydu! Może odrazu jeszcze tableta dla każdego! Wieczne Żebranie! Pisowaski plebs dej bo ja ni mom, a ty mosz! tfu!