Oddział zakaźny, który funkcjonuje w gnieźnieńskim szpitalu, jest praktycznie na granicy wydolności. Niemalże wszystkie łóżka są zajęte.
Na ostatnich konferencjach miałem lepsze informacje niż w tej chwili – mówi Grzegorz Sieńczewski, dyrektor gnieźnieńskiego ZOZ-u. Na oddziale aktualnie przebywa 41 pacjentów. Od zeszłego tygodnia odnotowaliśmy 9 zgonów, także niestety jest to więcej niż ostatnio. Stan osób przebywających na oddziale jest zróżnicowany. Dwie osoby przebywają pod respiratorem, czyli od stanu bardzo ciężkiego, po stan średni, czyli taki, że ci pacjenci nie wymagają podłączenia pod respirator. Mamy też aktywne ogniska na oddziale wewnętrznym, dziecięcym i na kardiologii. 8 osób z naszego personelu przebywa obecnie na izolacji. Na razie odziały te funkcjonują normalnie, czekamy jednak jak sytuacja się rozwinie. Dwie osoby z personelu mają wynik dodatni i musimy tę sytuację monitorować, czy nie doszło do zarażenia pozostałego personelu i pacjentów. Sytuacja w całym kraju nie jest opanowana i jest cały czas dynamiczna. Dlatego proszę i przestrzegam, żebyśmy przez ten świąteczny czas, który jest przed nami, wzajemnie się pilnowali. Przypomnę, że oddział mamy przygotowany na 45 łóżek, 41 jest obecnie zajętych, więc w zasadzie jest to maksymalna wydolność tego oddziału. Widzimy też, że personel medyczny, choć w mniejszej ilości niż na samym początku, ale też ulega zakażeniom. Tak więc proszę, żebyśmy na siebie uważali. Żeby tydzień, dwa tygodnie po Świętach i Sylwestrze nie było sytuacji, że te oddziały po prostu będą całkowicie zapełnione i niewydolne.