Miał raptem kilka lat kiedy zakochał się w motocyklach. Teraz, w wieku 25 lat, sięgnął po Mistrzostwo Polski. Karol Pawlak opowiedział nam swoją historią w krótkim wywiadzie.
Moja pasja do motocykli zrodziła się tak naprawdę w dzieciństwie. Zawsze marzyłem o własnym motocyklu, który w późniejszym czasie dostałem od rodziców, a sama miłość do motocrossu pojawiła się 5 kilometrów od mojego domu gdy starsi koledzy, w tym również był mój obecny sponsor, trenowali na motocyklach crossowych. Gdy usłyszałem dźwięk motocykli pojechałem, jeszcze wtedy rowerem, zobaczyć jak wygląda jazda na motorze crossowym. Wtedy się zaczęło. Zakochałem się w motocrossie i postanowiłem, że też tak chcę jeździć. Tak się stało. W 2014 roku zacząłem jeździć typowo amatorsko, nie myśląc o zawodach czy zrobieniu licencji. Na początku 2015 roku zrodził się pomysł o zrobieniu licencji i wystartowaniu w pierwszych zawodach zupełnie na surowo bez przygotowania fizycznego i zaczęło mi to nawet nieźle wychodzić. Po zrobieniu licencji zacząłem ostro trenować, aż do dnia dzisiejszego. Raz zaszczepiona miłość do motocrossu nie przemija nigdy. Świadczy o tym fakt, że po całym dniu spędzonym w pracy, gdy organizm odczuwa zmęczenie, przychodzi ochota na ciężkie treningi i jazdę na motorze. Czasem trudno wytłumaczyć to co się porostu czuje.
Ile motocykli miałeś w swoim życiu? Był jakiś, do którego miałeś wyjątkowy sentyment?
Motocykli crossowych w swoim życiu miałem 5, w tym: Kawasaki, trzy Yamahy oraz KTM’a. Sentymentem darzę motocykl, na którym stanąłem po raz pierwszy na najwyższym stopniu podium oraz osiągnąłem najwięcej dotychczasowych sukcesów – jest to motocykl marki Yamaha YZF250 z 2018 roku, którą mam do dnia dzisiejszego i służy mi jako motocykl rezerwowy.
Za chwile rusza sezon. Jak się do niego przygotowywałeś? Czy zima to dobry czas na „zatroszczenie się” o sprzęt?
Do sezonu 2020 zacząłem przygotowania od połowy listopada 2019 roku. Są to mozolne i ciężkie treningi, które odbywają się 5 dni w tygodniu. Nie tylko sama jazda na motocyklu. Są to również treningi takie jak bieganie, spiningi rowerowe, basen, siłownia, treningi stabilizacyjne i wiele innych ćwiczeń.
Czy zima to dobry czas na zatroszczenie się o sprzęt?
Zimą bardziej skupiam się na przygotowaniu swojej kondycji, ponieważ sprzęt muszę mieć przygotowany zawsze, na każdy trening i zawody. Sprawdzany jest z bardzo dużą dokładnością i precyzją, ponieważ motocross jest sportem nie tylko bardzo kosztownym ale ekstremalnym i wymagającym zarówno dobrego przygotowania fizycznego, jak i sprzętowego. Przygotowanie motocykla wiąże się również z moim bezpieczeństwem, a o mój motocykl zawsze dba najlepszy mechanik na świecie czyli mój tata wraz z Panem Tadeuszem Januchowskim, za co bardzo im dziękuję.
Poprzedni sezon był dla Ciebie bardzo udany. Można powiedzieć, że zwycięstwo goniło zwycięstwo. Jakie plany i cele masz na ten rok?
Tak, to prawda – swój założony cel osiągnąłem. Mistrzostwo w klasie MX2C zdobyte. Już przed sezonem 2019 powiedziałem najbliższym, że jak wygram cały cykl mistrzostw w swojej klasie będę się starał o przyznanie licencji A i start w prestiżowej klasie jaką jest klasa MX Open. Oficjalnie mogę powiedzieć, że licencja została mi przyznana i w roku 2020 będę startował w klasie MX Open. Moim celem na ten rok jest bezpiecznie kończyć każde zawody, jak i treningi oraz walczyć o jak najlepsze miejsca w nowej dla mnie klasie. Mam wielkie wsparcie w moich rodzicach, rodzinie, mojej dziewczynie oraz przyjaciołach, za co im dziękuję z całego serca. Dziękuję także moim sponsorom: Mechanika Pojazdowa Jurcar, EHstudio Project & Design, ELFIH Agregaty Prądotwórcze, 777 Części Samochodowe, Karka, Drukarnia Dozór, BUD BAU.