5 czerwca w eSTeDe odbyła się aukcja charytatywna na rzecz gnieźnieńskiego Domu Dziecka. Dzisiaj publikujemy wywiad z pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia – Sandrą Kościelniak (17 l.).
Pomysł narodził się w grudniu zeszłego roku – dokładnie w Święta Bożego Narodzenia. W tym czasie bardzo dużo mówi się o dzieciach. Ja pochodzę z bardzo dużej rodziny i kładąc się spać pomyślałam, że mogłabym pomóc tym, którzy tego szczęścia nie zaznali. Mam rodziców, rodzeństwo. Mogę przyjść i powiedzieć: „kocham cię mamo”, a dzieci w Domach Dziecka są same ze sobą. Nie wyobrażam sobie nie pomagać, bo dzieci kocha się miłością bezgraniczną. Pomoc najmłodszym to bardzo szczytny cel.
W jaki sposób poznałaś Tomasz Stockingera? Czy to dłuższa znajomość?
Na scenie pan Tomek powiedział, że znamy się od pieluch. To nie do końca prawda. Poznaliśmy się przeszło dwa lata temu. Mieszkaliśmy w tym samym hotelu w Kołobrzegu.
Jak namówiłaś „doktora Lubicza” na przyjazd do Gniezna na sesję fotograficzną i aukcję, bo przecież dwa lata temu nie było jeszcze tego pomysłu?
Przed Świętami w zeszłym roku spotkałam się z panem Tomkiem na turnieju tenisowym. Była tam akurat przeprowadzana akcja charytatywna. Krótko po tym zadzwoniłam do aktora i powiedziałam o swoim pomyśle. Już przez telefon usłyszałam, że panu Tomkowi spodobało się to, co zaproponowałam i poprosił mnie, żebym wysłała mu projekt tej akcji na skrzynkę e-mailową. Oczywiście miał obawy, bo zadzwoniła do niego dziewczyna niepełnoletnia i zaproponowała mu udział w jakiejś akcji na rzecz Domu Dziecka. On jednak wierzył, że to się uda i ja też wierzyłam, że pan Tomek przyjedzie do Gniezna.
Kto Tobie pomógł zorganizować całą akcję?
Oczywiście nie byłam w stanie zrobić tego sama. Pomagało mi bardzo wiele osób: instytucje, osoby prywatne, ludzie ze szkoły, koordynator akcji – pani Marietta Troch, dziewczyny, które fotografowały: Agata Hahn, Joanna Kubiak, Paulina Surdyk, Agata Słomian i Dorota Kowalczewska. Dominika Różycka, która śpiewała oraz wiele osób z zewnątrz. Hotel Gewert, który zapewnił nocleg „doktorowi Lubiczowi”. Estede także bardzo mnie wsparło użyczając salę. FOTOSTUBE, gdzie wywołano zdjęcia. Masa ludzi, których mogłabym wymieniać przez bardzo, bardzo długo. Moi rodzice także pomagali mi od początku do samego końca akcji. Mam nadzieję, że jeżeli będą kolejne tego typu działania to jeszcze więcej osób nas wspomoże. Fajne jest to, że znalazło tak wielu ludzi chętnych do pomocy.
Dlaczego akurat zdjęcia?
Po pierwsze – dlatego, że zdjęcia są w modzie. Po drugie – mam dużo znajomych, którzy zajmują się fotografią i wiążą z tym swoją przyszłość. Dodatkowo daje to możliwość pokazania się fotografom. Wszystkie zdjęcia zostały sprzedane i to nie za cenę minimalną, więc jest to dowód na to, że były one naprawdę dobre. Nie można pozwolić na to, żeby młode osoby, które posiadają jakiś talent niewykorzystywały go przez to, że pozostają niezauważone.
Ile pieniędzy udało wam się zebrać?
Zebraliśmy około 2200zł. Może suma nie jest ogromna, ale najważniejsze jest to, że w ogóle coś zebraliśmy. W Gnieźnie w tym czasie bardzo dużo się działo: spotkanie młodzieży na Lednicy, różne koncerty, Bieg Lechitów. Mimo tego udało nam się doprowadzić akcję do końca i ściągnąć mieszkańców do eSTeDe na aukcję.
Czy planujecie coś dalej? Masz już jakieś pomysły, plany, a może gotowy projekt?
Moim następnym planem jest to, żeby jak najlepiej zdać maturę, ale oczywiście oprócz tego celem jest kolejna akcja charytatywna. Może już trochę większa. Nie będę zdradzać szczegółów, ale jakiś pomysł urodził się w mojej głowie. Tak naprawdę zaczynam powoli pisać projekt, ale to wszystko jest na razie tylko w fazie pomysłu. Trochę podpowiedział mi pan Tomek. Chciałabym, żeby tym razem wsparł mnie Urząd Miasta, bo muszę powiedzieć, że w czerwcu niestety władze miasta zupełnie mnie zawiodły. Zaprosiliśmy m.in. prezydenta Gniezna – Jacka Kowalskiego oraz przedstawicieli z UM, ale nikt się nie pojawił i nawet nie dostaliśmy informacji z jakiego powodu. Przecież my także promujemy miasto. Zdjęcia były wykonywane w różnych charakterystycznych punktach Gniezna (kolej wąskotorowa, Rynek, katedra, Kolegium Europejskie). Jest mi przykro, że nikt z władz miasta nie pojawił się na aukcji oraz, że nie potrafią docenić młodzieży, która coś robi dla pierwszej stolicy Polski.
Czy pieniądze przekazaliście już do Domu Dziecka?
Pieniądze mają trafić do Domu Dziecka w ciągu najbliższych dni. Czekamy na rozmowę z dyrekcją na temat przeznaczenia zebranych środków. Myślimy o zakupie czegoś, co naprawdę przyda się tym dzieciom.
Jeden komentarz
Sandra … wracaj do domu ….