Trwają rozmowy ginekologów z dyrekcją ZOZ-u i władzami powiatu odnośnie wysokości wynagrodzeń. 9 z 10 lekarzy złożyło wypowiedzenia. Jeżeli do końca listopada nie otrzymają podwyżek, z początkiem grudnia odejdą z pracy.
Dyrekcja zaproponowała sposób wynagrodzenia uzależniony od wykonanej pracy. Takie założenie wydaje się najbardziej uczciwe. Jest to dość nowoczesny sposób podejścia do gratyfikacji lekarzy, ponieważ bezpośrednio wiąże się z wykonaną pracą – mówi Mateusz Hen, zastępca dyrektora ZOZ-u. W momencie kiedy oddział nie pracuje, nie generuje zysków, przychodów, wtedy zdecydowanie spada procent, który jest stały. Ginekolodzy mają to, że prawie połowa ich pracy jest pracą nielimitowaną, czyli nie jest zamknięta stałą kwotą ryczałtu. Im więcej się pracuje, im więcej przyjmuje się porodów, tym NFZ więcej za to zapłaci. Jest to moim zdaniem ogromna motywacja do pracy, ponieważ w tym przypadku naprawdę za dodatkową pracę są dodatkowe pieniądze. One są bardzo proste do policzenia, ponieważ są prostym procentem od kwoty, którą zapłaci NFZ. Trudno powiedzieć, czy to usatysfakcjonuje lekarzy, ale widać zrozumienie i chęć zaakceptowania nowej propozycji, która całkowicie zmienia sposób liczenia, aczkolwiek wiem, że zespoły lekarskie innych specjalności pracują z satysfakcją za dużo niższe kwoty jeżeli chodzi o procent. My nie narzucamy także ilości lekarzy, którzy mają pracować. Ordynator ma świadomość ilu potrzebuje fachowców, aby dany oddział w danym obłożeniu obsłużyć i tylu proponuje pracę danego dnia. Cały czas trwają rozmowy, żeby w przypadku braku porozumienia oddział mógł pracować przynajmniej w trybie ostrodyżurowym. Jako czarny scenariusz przyjmujemy nie tyle zamknięcie oddziału, co zatrzymanie przyjęć planowych na ginekologię i dalszą pracę oddziału położniczego. Na chwilę obecną wypowiedzenia złożyło 9 na 10 lekarzy.
Ustalenia z ginekologami trwały do godz. 15.00. Z tego powodu planowana na godz. 14.30 konferencja prasowa została przesunięta. Mimo obecności lekarzy na ustaleniach z dyrekcją i władzami powiatu, nie pojawili się oni na spotkaniu z mediami, co zamknęło im drogę do zabrania głosu w swojej sprawie. Jest to bardzo dziwne i niezrozumiałe zachowanie biorąc pod uwagę pisma, które zostały wysłane do redakcji i Prokuratury po wcześniejszych materiałach prasowych.
5 komentarzy
mysle ze spoleczenstwo gnieznienskie dostanie to na co zasluguje …czyli fige z makiem i stopniowa prywatyzacje szpitala.. ale sami tego chcieli wybierajac gruszczynskich itp a ginekologow wszedzie brakuje i sie o nich biją – za stawki 100-150 zl a nie takie ochlapy jak w gnieznie. brawo lekarze- lata nauki i pracy oraz doswiadczenia powinny byc dicenione. szkoda marnowac czas w zapadlym grajdole w ktorym nikt was nie doceni
Bardzo ciekawa sytuacja,
to teraz ci sami ginekolodzy którzy podpisywali się pod donosami na poprzednią dyrekcję szpitala założą firmę??? Jak to się los okazuje złośliwy!
A TO CIEKAWE ! Jak poprzednia dyrekcja dala 25% to posaliscie donosy do nik, prokuratury i wielu innych ! Hennig-kloska interweniowala że to rozrzutnosc itp, Itd ! A teraz to jest wszystko cacy ? Hipokryci !
To tak można? radny Igliński – były przewodniczący RPG powinien natychmiast wnioskować o Nadzwyczajna Radę – bo zdrowie i życie mieszkańców jest zagrożone!!!!!
I jeszcze jedno… ten szpital teraz się buduje?????????
Wysokosc wynagrodzenia od wykonanej pracy… Jak rodziłam dziecko lekarz z nocnej zmiany wogole do mnie nie przyszedł a poród był z komplikacjami… Może Wreszcie co poniektórzy zaczną Pracować…