Powoli kończą się prace wykopaliskowe w ramach „Ekspedycji Palatium. Gniezno 2019”. Trudno powiedzieć, co tak naprawdę udało się odsłonić. Być może rzeczywiście mamy do czynienia z fragmentem kaplicy, która stanowiła część palatium – rezydencjonalno-sakralnej siedziby pierwszych polskich władców? Może są to pozostałości drugiego kościoła, który znajdował się w początku XI w. w Gnieźnie, tego, w którym złożono relikwie Pięciu Braci Męczenników? Może jednak pozostałości bramy? Ekspedycja przyniosła wiele nowych pytań, ale pokazała, że Gniezno przez cały okres wczesnego średniowiecza było ważnym grodem, nie tylko jako ośrodek kultu.
Nie można powiedzieć jednoznacznie o odkryciu gnieźnieńskiego palatium? Jednoznacznie nie – odpowiada dr T. Janiak. Ten najstarszy relikt może nim być, ale nie musi. Jak wspomniałem wcześniej, może to być także relikt kościoła, choć na dzień dzisiejszy najwięcej danych wskazuje na to, że mamy do czynienia z unikatowym w skali kraju przedromańskim zespołem bramnym. Warto zwrócić uwagę, że w grę wchodzi również też młodsza faza obiektu, który możemy wiązać z późniejszą budowlą fortyfikacyjną i rezydencjonalną, z końca XI w. Czy można jednak pokusić się o wysnucie jakichś wniosków? – Bez wątpienia nasze odkrycie stanowi ważny argument przemawiający za szczególną rolą Gniezna w okresie początków państwowości polskiej. Pozostałości konstrukcji kamiennych z tego okresu nie mamy wiele i każda nowo odkryta jest swoistą sensacją archeologiczną. W tym przypadku mamy na pewno do czynienia z dwiema konstrukcjami, pierwszą z przełomu X/XI w. i drugą z końca XI w. W przypadku obu nie wykluczamy tego, iż były one pozostałościami szeroko rozumianej rezydencji władców – choć w toku badań wynikły inne możliwości interpretacji. Wzorce czerpano z terenu cesarstwa niemieckiego, a więc kopiowano najlepsze ówczesne rozwiązania. Co mogłoby to oznaczać? Gniezno spełniało rolę jednego z najważniejszych ośrodków grodowych w okresie pierwszej monarchii i bardzo ważnego ośrodka grodowego nie tylko w dobie panowania pierwszych historycznych Piastów, ale również w czasie, gdy znaczenie Wielkopolski jako centrum państwa spadło kosztem innych dzielnic.
Co teraz? Czy zamierzacie kontynuować badania? Oczywiście. Kończymy jedynie prace wykopaliskowe – mówi Łukasz Kaczmarek, kierownik Działu Naukowego gnieźnieńskiego Muzeum. Teraz czeka nas pobranie próbek, zrobienie zdjęć fotogrametrycznych, zabezpieczenie odsłoniętych reliktów specjalną folią oraz zasypanie wykopów. Ale myliłby się ten, kto myśli, że to koniec. Zaraz potem ruszą prace laboratoryjne i gabinetowe. Pobrane próbki należy poddać specjalistycznym analizom, wszystko skonfrontować z wcześniejszymi wynikami badań, poszukać analogii itp. I oczywiście publikować, publikować… Spodziewaliśmy się w tym roku więcej. Przypomnę, że planowaliśmy odsłonić znane z wcześniejszych badań fundamenty wczesnośredniowieczne po południowej stronie kościoła św. Jerzego oraz część zagadkowego kurhanu jeszcze z okresu przedchrześcijańskiego. Niestety. Obecny stan ścian kościoła powoduje, że tamte wykopy mogłyby stanowić niebezpieczeństwo dla samej świątyni. No cóż… nie wszystko można od razu przewidzieć.
A czy wasze prace wykopaliskowe zainteresowały innych naukowców? Myślę, że tak – mówi dr Michał Bogacki, dyrektor Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. W piątek 13 września zorganizowaliśmy specjalne seminarium naukowe, na które przyjechało do Gniezna blisko 50 specjalistów z całego kraju. Frekwencja była więc nadspodziewana. Efektem spotkania była prosta konkluzja: to, co odkryliśmy, jest niezwykle ważnym znaleziskiem, zwiększającym niewielki zbiór w ogóle reliktów budownictwa przedromańskiego w Polsce. Należy jednak kontynuować badania, także wykopaliskowe. Być może więcej odpowiedzi dostarczą nam badania w samym kościele św. Jerzego. Wstępne rozmowy co do możliwości ich przeprowadzenia w przyszłym roku już się toczą. Na tym spotkaniu przedstawiliśmy również założenia wieloletniego, kompleksowego programu badawczego całego gnieźnieńskiego ośrodka osadniczego we wczesnym średniowieczu, którego efektem byłaby seria publikacji z różnych dyscyplin badawczych. Wielu spośród obecnych zadeklarowało chęć współpracy przy dalszych badaniach.
Badania nie byłyby możliwe bez udziału finansowego ze środków Starostwa Powiatowego w Gnieźnie oraz Miasta Gniezno.