Zastępca dyrektora szpitala, Mateusz Hen, odniósł się do zarzutów posła Zbigniewa Dolaty, który twierdzi, że ten podczas poprzedniego zajmowania stanowiska zastępcy dyrektora ZOZ-u ds. lecznictwa był osobą karaną.
Ja pełniłem obowiązki zastępcy dyrektora, ponieważ konkursy nie były rozstrzygnięte – mówi Mateusz Hen, zastępca dyrektora ZOZ-u. Nie zgłaszali się kandydaci na ten konkurs i komisja konkursowa mojej osoby nigdy nie musiała procedować. Nie odbywały się konkursy. Po prostu nie było ich. Konkurs był ogłoszony dwukrotnie i nikt oprócz mnie się nie zgłosił. Z rekomendacji dyrektora Frąckowiaka komisja konkursowa podjęła decyzję, żeby mnie mianować na to stanowisko. Problem z prawem, o którym mówi poseł Dolata miałem w roku 2006, czyli 14 lat temu. Dość dużo zawirowań przy tym było. Jest taka metoda uznania środka karnego za wykonany. Poseł Dolata twierdzi, że do roku 2017 nie mogłem wykazać się takim dokumentem. Był konkurs w roku 2015 ogłoszony przez posła Dolatę na stanowisko dyrektora i komisja konkursowa złożona z ludzi przez niego desygnowanych dopuściła mnie do tego konkursu. Chociażby to przeczy temu, że było inaczej. PiS w sierpniu 2016 roku zmienił prawo. W tej chwili tylko kierownik jednostki musi podlegać konkursowi przez starostwo a wszyscy zastępcy wybierani są wewnątrz jednostki w zupełnie innej procedurze. Trzeba mieć tylko dokumenty branżowe, że nie ma się zawieszonego prawa do wykonywania zawodu.