Nikt nie chciał, żeby był bohaterem. Bo jak można oczekiwać od sześcioipółletniego dziecka, że uratuje życie ojcu i mieszkańcom kamienicy?
W sobotę, 8 lutego 2005 r., śp. Brajan Chlebowski, blondynek o rozbrajającym uśmiechu, zadzwonił do Państwowej Straży Pożarnej i zaalarmował, że w jego mieszkaniu przy ulicy Dowborczyków w Łodzi wybuchł pożar. Straż przyjechała po kilku minutach, ogień opanowano. Nie udało się jednak uratować Brajana, który zatruł się tlenkiem węgla.
W rocznicę bohaterskiej śmierci członkowie MDP z Witkowa, którzy swoją drużynę nazwali imieniem Brajan Chlebowskiego, zapalili symboliczny znicz przy tablicy dla zasłużonych na remizie OSP. Po dziś dzień śp. Brajan jest wzorem postawy obywatelskiej, jak i wzorem godnym do naśladowania.