Na początku lutego zespół Teatru im. A. Fredry wyjeżdża ze spektaklem „Spowiedź masochisty” do Sao Paulo. Zapytaliśmy dyrekcję teatru – Joannę Nowak oraz Łukasza Gajdzisa o kilka szczegółów dotyczących tego przełomowego wydarzenia w historii gnieźnieńskiej sceny.
Spektakl "Spowiedź masochisty", który zaprezentujemy w lutym w Brazylii powstał w ramach rezydencji artystycznej reżyserki: Aline Negra Silva i scenografa Felipe de Oliveiry, we współpracy ze szkołą teatralną w Sao Paulo (Sao Paulo Escola De Teatro Centro De Fromacio Das Artes Do Palco). Inicjatywa ta wpisała się w realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego program Budzik Kulturalny i rozpoczęła od wizyty studyjnej w Gnieźnie brazylijskich kuratorów sztuki. Zaproszeni przez nas artyści przez dwa miesiące pracowali wraz z aktorami, zapoznając ich ze sztuką oryginalnego operowania przestrzenią sceniczną, subiektywnego pojmowania roli poszczególnych komponentów dzieła teatralnego w procesie twórczym oraz nowymi metodami pracy z aktorem. Efektem wspólnej pracy okazał się multimedialny spektakl wg dramatu jednego z najbardziej uznanych współczesnych dramaturgów czeskich Romana Sikory "Spowiedź masochisty", nad którym patronat honorowy objęła Ambasada Brazylii w Polsce. Przedstawienie bardzo spodobało się polskiej publiczności, a podczas czerwcowych VI Konfrontacji Młodych m-Teatr w Koszalinie zdobyliśmy nagrodę publiczności za najlepszy spektakl, natomiast występujący w głównej roli Piotr Kaźmierczak otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora festiwalu. Naturalną konsekwencją była więc chęć pokazania przedstawienia w ojczyźnie realizatorów. Nasza "Spowiedź masochisty" będzie jednym z wydarzeń artystycznych składających się na organizowany w roku 2016 przez Instytut Adama Mickiewicza Rok Polski w Brazylii – to ogromne wyróżnienie. A doszło ono do skutku również dzięki pomocy finansowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego, który to przedsięwzięcie częściowo sfinansował.
Czy to najdalsza w historii podróż, w jaką udają się aktorzy Teatru im. A. Fredry w Gnieźnie?
Zdecydowanie tak. Teatr gnieźnieński w roku 2004 współpracował ze Sceną Polską w Holandii podczas organizowanych tam obchodów 200-lecia urodzin Adama Mickiewicza, w roku 2006 uczestniczył w Międzynarodowym Festiwalu w Sarajewie, a w latach 2007-2008 współpracował z Teatrem Narodowym w Tuzli. Jednak nigdy nie miał szansy prezentować się za oceanem.
Z jakim nastawieniem załoga Teatru leci za ocean? Czego się spodziewacie i jakie macie nadzieje?
Z nastawieniem wyłącznie pozytywnym. To ogromne wyzwanie dla zespołu, zarówno logistyczno-organizacyjne, jak i artystyczne. Zetknięcie się zupełnie innym światem, inną kulturą, inną publicznością. Są nadzieje, ale jest też oczywiście niepewność i ciekawość jak nasz spektakl, poruszający niełatwy problem wyzysku pracownika, zostanie odebrany przez borykających się dziś z poważnymi trudnościami gospodarczymi Brazylijczyków. Sądzę, że będzie boleśnie aktualny. A ponadto trzeba pamiętać, że za twórcę nowoczesnego teatru brazylijskiego uznawany jest polski aktor i reżyser Zbigniew Ziembiński, tak więc chyba polski teatr może liczyć na życzliwość tamtejszych teatromanów.
Czy to nowy etap dla gnieźnieńskiego Teatru? Planujecie kolejne dalekie wyjazdy?
Wyjazdy będą, mam nadzieję, naturalnym efektem organizowania przez nas kolejnych edycji Międzynarodowych Rezydencji Artystycznych. Liczymy na to, że również nasza najnowsza rezydencja, czyli "Hotel pod Wesołym Karpiem" w przyszłości zaowocuje prezentacją w Nowym Jorku. Taka jest zresztą idea tego projektu: pragniemy aby młodzi artyści z całego świata mieli szansę tworzyć i zaistnieć w Polsce, a z kolei teatr gnieźnieński mógł pokazać się w ojczyźnie rezydentów i skonfrontować się z zupełnie inną niż polska publicznością.