Około 40 koni pod siodłem i 6 zaprzęgów pojawiło się na trasie Biegu Św. Huberta, który w sobotę wyruszył z gnieźnieńskiego stada Ogierów. Pogoda dopisała, trasa była bezpieczna, a co za tym idzie – wszyscy dobrze się bawili.
Organizatorzy nieco zmodyfikowali trasę w porównaniu do lat ubiegłych. Zmniejszono ilość miejsc, w których ustawione były przeszkody, jednak sama liczba przeszkód pozostała taka sama. Trasa byłą nieco krótsza. Zrezygnowano m.in. z "przecinania" ulicy Wrzesińskiej. Jeźdźcy i ich wierzchowce mieli za to więcej sił na samą pogoń za lisem. Po raz kolejny z rudą kitą na ramieniu uciekał Sylwester Dąbrowski. Niestety nie trwało to zbyt długo, bo już po kilkunastu sekundach dogonił go Krzysztof Zygaj.
Po gonitwie na wszystkich uczestników czekała gorąca grochówka i pieczone kiełbaski. Po powrocie na teren Stada Ogierów tradycyjnie zdobywca lisiej kity i nowicjusze, którzy pierwszy raz brali udział w biegu organizowanym przez stado, zostali wrzuceni do basenu z wodą, którą wcześniej starannie zmącił cały tabun koni. Może nie jest to przyjemne doznanie, ale na pewno pozostanie w pamięci na resztę życia.
Jeden komentarz
Stwierdzenie „ostatni w tym roku hubertus ” jest błędne, gdyz wydaje mi się, iż ostatni odbył się 24.10 w Stajni Pod Wierzbami. był co prawda tylko wewnętrzny, ale był…