Renata Szarzyńska jest prezesem Stowarzyszenia MAKI. Kobieta, która na co dzień pomaga osobom niepełnosprawnym intelektualnie, teraz potrzebuje pomocy w walce z rakiem. Jej historię, którą pokrótce opisała sama, poznacie poniżej.
Najtrudniej jest opisać swoją historię.
Życie tu i teraz jest cudem, w którym chciałabym jeszcze chwilę uczestniczyć.
Dziękuję za dotychczasowe wsparcie, modlitwę i zrozumienie. Mam to szczęście, że poznaję na swojej drodze tylko dobrych ludzi; zresztą złych nie ma, są tylko bardziej pogubieni.
Udało mi się wiele przeciwności w życiu pokonać. Jestem bardzo wdzięczna za swoje wspaniałe życie. Nie zawsze było łatwo, ale z pewnością było niepowtarzalnie. Jestem mamą Igora, który kształtuje i wyznacza mój każdy krok. Igor urodził się z wadą genetyczną, zespołem Cri du Chat i choć wiele osiągnął, nadal nie jest samodzielny. Stał się moim życiowym przewodnikiem, nauczył mnie prawdziwych wartości, miłości do drugiego człowieka, dobroci bezinteresownej, cierpliwości z nutą pokory, a przede wszystkim radości z rzeczy małych. Pokazał, że zawsze tak naprawdę mamy więcej niż potrzebujemy.
Pędziłam przez życie, po troszku zapominając o sobie.
Rok 2021 był dla mnie ciosem. Diagnoza nowotwór trójujemny piersi, 3-ego stopnia zaawansowania o słabych rokowaniach. Było trudno, chwilami bardzo. Pomogła rodzina, przyjaciele, moje„dzieciaki” z ŚDS „Dom Tęcza” i całe stowarzyszenie dla osób z niepełnosprawnościami MAKI.
Chemioterapia, operacja, druga operacja, radioterapia, następna chemia. Po roku wznowa i trzecia operacja. Niestety choroba nie odpuszcza.
Mam szansę, aby wydłużyć szczęśliwe życie z moim synkiem Igorem.
Taką możliwość daje mi terapia nierefundowana w Polsce. Roczny koszt leczenia to ok. 270 tysięcy złotych. Od grudnia zdecydowałam się na podjęcie leczenia w Warszawie.
Wiem, że aby wygrać należy wypełnić kupon. Kupon – wypełniłam. Teraz niestety trzeba zapłacić.
Kochani sama nie dam rady. Proszę Was o pomoc.
Wygrać to nie znaczy walczyć, lecz uwierzyć w zwycięstwo.