Kilka dni temu informowaliśmy o szczurach, które pojawiły się na drodze krajowej nr 15 w Czeluścinie. Wówczas nie spodziewaliśmy się, że krótka informacja na naszym fanpage’u będzie początkiem materiału o problemie, z jakim gminy nie borykały się od wielu lat.
Kiedy na naszym fanpage’u pojawił się wpis odnośnie szczurów, które w godzinach nocnych wychodziły na drogę krajową nr 15 w Czeluścinie, niemalże natychmiast zgłosili się do nas mieszkańcy pobliskich miejscowości. Szybko otrzymaliśmy nagrania i informacje zapewniające, że gryzonie mają swoje gniazdo na pobliskiej fermie norek w Kawęczynie. Już następnego dnia udaliśmy się na miejsce.
Szczury pojawiły się kilka tygodni temu – mówi mieszkanka Czeluścina. Ferma znajduje się w Kawęczynie, to jest już powiat wrzesiński, ale od bloków w Czeluścinie dzieli ją jakieś pół kilometra. Gryzonie są dosłownie wszędzie w obejściu. Najgorsze jest to, że nie boją się ludzi. Nigdy nie było problemu ze szczurami na tych fermach. W tym roku to się pojawiło ale od razu na ogromną skalę. Szczury są pod maskami zaparkowanych samochodów, w każdym budynku gospodarczym, na polach, na drodze. Obecność człowieka często je ciekawi i podchodzą coraz bliżej. Boimy się. Wielu mieszkańców pracowało na fermach norek, dlatego siedzieliśmy cicho kiedy pojawiły się szczury, ale trzeba to w końcu przerwać.
O wypowiedź poprosiliśmy także lekarza weterynarii.
Jeżeli na fermie jest ponad 100 pawilonów z norkami, to na podstawie filmów, które zobaczyłem, można oszacować liczbę gryzoni na kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy, żeby nie pokusić się o stwierdzenie idące w 6-cyfrowe liczby – mówi lekarz weterynarii, którego poprosiliśmy o komentarz. Należy pamiętać, że jedna samica wydaje w ciągu roku między 50 a 60 młodych. Wszystko oczywiście zależy od tego, kiedy rozpoczął się rozród tej gromady. Najszybsze rozmnażanie jest w okresie wiosenno-letnim. Jeżeli mówi Pan, że obecnie użytkowanych jest około 10 pawilonów z norkami, ilość szczurów będzie znacznie mniejsza, ale nadal mówimy o bardzo dużych liczbach. Nigdy nie podpisałbym dokumentu z szacowaną liczbą szczurów na takiej fermie. To wywołałoby niespotykaną wojnę w urzędach i prawdopodobnie całkowite zamknięcie fermy na długi czas. Mogłyby zostać cofnięte lub wstrzymane decyzje środowiskowe. To są kolosalne konsekwencje dla takiego obiektu i właściciela. Mieszkańcy okolicznych wsi mogliby występować o odszkodowania. Nikt czegoś takiego nie podpisze moim zdaniem.
Po zainteresowaniu się przez nas tematem natychmiast interweniowały gminy. Jako pierwsza działania podjęła Gmina Niechanowo.
Po uzyskaniu informacji o tym zdarzeniu Gmina Niechanowo dokonała oględzin w sołectwach znajdujących się w bezpośredniej odległości od drogi krajowej – czytamy w stanowisku gminy. Po konsultacjach i zawiadomieniu Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego i Powiatowej Stacji Sanitarni Epidemiologicznej wystawialiśmy kurendę dla mieszkańców z prośba o obserwacje zjawiska i zgłaszanie pod konkretny numer telefonu dużych skupisk szczurów w celu sprawniejszego reagowania na nie i zgłaszania przez kanały komunikacji z instytucjami. Pozostajemy ponadto w stałym kontakcie z Gminami ościennymi w tym w szczególności z Gminą Czerniejewo i Gminą Września.
Interweniowała także Gmina Czerniejewo.
O komentarz poprosiliśmy także przedsiębiorcę, do którego rodziny należy m.in. problematyczna ferma norek. Usłyszeliśmy, że to nie są jego szczury, nie są chipowane, żeby dało się to stwierdzić. Na fermach nie są hodowane szczury, tylko norki.
Ta odpowiedź bardzo nas zaskoczyła. Kiedy byliśmy na fermach kilka lat temu, standard był bardzo wysoki.
Od pewnego czasu fermy pana G. mocno podupadły – mówi pracownik jednej z ferm. Nie wiemy co się dzieje, ale w Kawęczynie większość klatek stoi pustych. Pracownicy byli zwalniani z dnia na dzień, były problemy z wypłatami. Kiedyś to był bardzo dobry pracodawca i tak naprawdę my nadal o panu G. mówimy dobrze. Po prostu teraz jest problem, który najwyraźniej go przerósł i niestety nie możemy dłużej milczeć, bo to zagraża już naszemu bezpieczeństwu. Mamy dzieci, których w tej chwili nie wypuszczamy samych na dwór, bo boimy się, że zaciekawią je te szczury, zaczną je gonić i gryzoń stanie się agresywny. One naprawdę nie boją się ludzi. Dodatkowo wydają się odporne na trutki, ponieważ norki dostają karmę z antybiotykiem. Szczury także jedzą tą karmę i jakby uodporniły się na trutki.
Pod fermą w Kawęczynie spędziliśmy kilka godzin w ciągu dnia i nocy. Szczególnie po zmroku gryzonie są bardzo aktywne. Szczury są dosłownie wszędzie: na drogach, polach, wbiegają na fermę. Wyraźnie widać wydeptane ścieżki, nory, a nawet spokojnie śpiące gryzonie.
Chociaż ferma w Kawęczynie leży na terenie powiatu wrzesińskiego, problem dotyka mieszkańców przede wszystkim powiatu gnieźnieńskiego. Szczury dotarły aż do Jarząbkowa i Szczytnik Czerniejewskich. Ich dalsza migracja związana jest prawdopodobnie z rozrostem kolonii i brakiem pożywienia.
Pomóżcie nam – mówią mieszkańcy Czeluścina. Gmina Czerniejewo nie zrobi zbyt wiele, bo pan G. jest tam bogiem. On daje pracę wielu mieszkańcom, ale nie możemy płacić za to aż takiej ceny. Tym bardziej, że jego nastawienie się zmieniło. Kiedyś powiedziałby: „Tak, jest problem, ale dajcie mi tydzień, dwa i go rozwiążemy.” Teraz idzie w zaparte, że to nie są szczury z fermy. Tak nie może być, na to nie możemy się godzić.
9 komentarzy
ferma norek powinna zostać zamknięta a właściciel z dożywotnim zakazem otwierania podobnego biznesu ukarany 10 milionami euro kary za narażanie okolicznych mieszkańców na szczurze niebezpieczeństwo
Żeby powstała ferma to ktoś musiał się na to zgodzić, miasto, gminy i mieszkańcy. U nas mieszkańcy tak długo protestowali aż sam przedsiębiorca norkowy zrezygnowal
W Pawłowie nikt się nie godził na fermę norek nikt z sąsiadów jedynie Burmistrz ówczesny na siłę miejscówkę swojego kolegi R.G robił w Pawłowie!Ludzie protestowali nic nie dało nic nie pomógł ówczesny poseł Tomaszewski tez był za R.G,a teraz po latach wreszcie wychodzi ze norki to tykająca bomba ekologiczna jest i była! Czemu płyta gnojowa nie obejmuje fermy norek?tysiące ton gnoju w roku produkuje.Dziś pływa wszystko w koło w gnojówce po norkach nie wierzysz przyjedz zobacz samemu.
Niech ludzie spojrzą na Swoje obejścia a nie obwiniaja fermy norek!!!! To jest kpina każde gospodarstwo jest wylęgarnią szczurów!!! Nie wspomne o wioskah PGR-owskich tam to jest istna wylęgarnia wszelkiego rodzaju gryzoni i PIJAWEK !!!
Sam jesteś Szczur! Podjedz sobie na obojętną fermę norek i zobacz sam jakie tam są warunki jak gnojówką są podtopione pawilony jaki syf i wylęgarnia syfu tam jest.Cała wieś nie zrobi takiego syfu jak jedna ferma norek!
Łżesz za piniądze
Dziękuje Wielkiemu władcy od R.G Norek ze 20 lat wącham jego totalny smród norkowy,a teraz dziękuje za szczury bardzo dziękuje.Dziękuje za te tysiące co roku ton gnoju co lezy w szczerym polu i za wodę w rowach różową-gnojowice zawsze ładniej wygląda jak bezbarwna czysta.
Dziękuje za podtopione pole co roku
Dziękuje za rozjechanie drogi przez jego maszyny giganty
Dziękuje za miliony much co roku przynajmniej wszystkie owoce na drzewach się nie zmarnują,bo muchy zjedzą.
Dziękuje za to ze norki uciekły z fermy,(a uciekło ich setki )przynajmniej zjadły mi wszystkie ryby w stawie
Dziękuje za wiele jeszcze rzeczy ale już ich nie wymienię.
Życzę wielkiemu władcy zdrowia 130 ,a nawet 150 lat życia i chociaż 100 milionów rocznie zysku aby miał za co żyć.
To jest klęska też organów i instytucji samorządowych .Kasę się bierze i nic nie trzeba robić.
Wojt jak rak, przed szczurami do tylu. Piniedzy nie ma. A tyle zaoszczedzil w czasie zim kosztem naszych zmasakrowanych samochodow.