W czwartek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu odbyła się kolejna rozprawa w procesie o zabójstwo, do którego doszło w listopadzie 2021 roku w kamienicy przy ulicy Cierpięgi w Gnieźnie.
O zabójstwie i początku procesu pisaliśmy m.in. w artykułach:
- 19-latkowi, który zabił swojego kolegę grozi 25 lat więzienia! Prokuratura zmieniła zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
- „On go zabił, z okrucieństwem go skatował, ja własnego syna nie poznałam, on mi zniszczył życie” – jakie były okoliczności śmiertelnego pobicia na Cierpięgach?
- 23 ciosy, z czego 12 w głowę i twarz! Kolejna rozprawa w procesie o zabójstwo na Cierpięgach
W czwartek zeznawało dwóch świadków. Dwóch kolejnych nie stawiło się na wezwanie Sądu.
11 listopada wyszedłem z Dawidem, Filipem i śp. Mateuszem – mówi Aleks, świadek. Wyszliśmy na dwór, bo miałem wtedy urodziny. Dawid był z Mateuszem, przyjechali po mnie autem, wcześniej już pili. Pojechaliśmy do sklepu. Na początku piliśmy w aucie. To była wódka żołądkowa gorzka, litr może dwa. Piliśmy w aucie, w trójkę: ja, Mateusz i Filip. Dawid nie pił, bo kierował. Ktoś zaproponował narkotyki, nie pamiętam dokładnie kto to był. Załatwiliśmy narkotyki, posiedzieliśmy jeszcze razem. Myślę, że około godziny 20.00 z Mateuszem pojechaliśmy do mnie na działkę. Dawid nie pojechał, bo musiał zostać w domu, bo jego rodziców nie było. Na działce piliśmy i nie jestem teraz pewny, ale około godziny 22.00 – 23.00 pokłóciłem się z Mateuszem, bo zginęły mi pieniądze. Podejrzewałem Mateusza, przez to się z nim pokłóciłem. Był na mnie zły. Zadzwonił po Dawida, żeby po niego przyjechał. Dawid przyjechał, wziął Mateusza, zapytał czy ja też chcę jechać. Powiedziałem, że nie, bo jestem u siebie i mam urodziny. Jak kończyliśmy imprezę około północy to Dawid napisał do mnie, czy chcę do nich przyjść. W pewnym momencie chciałem iść, ale rozładował mi się telefon i też mama prosiła, żebym już wrócił, więc wróciłem do domu. Potem już nie widziałem Mateusza jak wróciłem do domu.
Dalsze zeznania świadka, po pytaniach sądu i stron, były bardziej szczegółowe.
Kupiliśmy prawdopodobnie metamfetaminę – dodaje Aleks. Nie pamiętam ile tego kupiliśmy, może z 1-2 gramy. Kupiliśmy to na 3 osoby. Dawid nie mógł brać, bo miał następnego dnia jakieś badania. Brałem ja, Filip i Mateusz. Zażyliśmy to mniej więcej po godzinie 19.00. To już było po tym jak piliśmy. Później jeździliśmy gdzieś autem. Z tej metamfetaminy, którą kupiliśmy, raczej jeszcze coś zostało. Około godziny 23.00 kupiliśmy jeszcze litr lub dwa wódki. Piliśmy to: Filip, Mateusz, Bruno, mój brat i ja, czyli 5 osób. Nie pamiętam czy zażywaliśmy jakieś środki jeszcze na działce. Na początku mieliśmy te narkotyki, które kupiliśmy wcześniej, później nam się skończyły. Na działce wcześniej zażywały trzy osoby, czyli ja, Filip i Mateusz, czyli te osoby, które były w aucie. Byłem jak Dawid przyjechał po Mateusza. Mateusz skarżył się Dawidowi, że tu są fałszywe osoby, które oskarżają go o to, że zabrał mi pieniądze. Obraziłem się na Mateusza, że mnie w urodziny zostawił. Pojechał z Dawidem i już się z nim nie widziałem. Dawid był poddenerwowany jak przyjechał po Mateusza. Wtedy jeszcze był trzeźwy – tak sądzę, tak mi się wydaje. Był nadpobudliwy i jedynie to mogło świadczyć, że może być pod wpływem jakichś środków. (…) Na metamfetaminę mówimy kryształ. Gram kosztował 50 złotych. Kupiliśmy to wszyscy w trzech. Powiedziałem, że wtedy Dawid nie kupował z nami metamfetaminy, ponieważ wiem, że jak byli później razem to zażywali środki. Mateusz często robił zdjęcia i wysyłał na snapchacie. Mateusz robił tego dnia zdjęcia i było widać, że byli po czymś. To było na snapchacie. Jak się obudziłem w nocy, to widziałem te zdjęcia. Mateusz pisał wtedy do mnie czy przyjdę, ale ja powiedziałem, że jestem już w domu, rozładował mi się telefon i nie przyjdę. Dawid do mnie pisał, Mateusz do mnie pisał, a nasze spotkania zawsze kończyły się tak, że albo coś piliśmy, albo coś braliśmy i na tych podstawach wiem, że pewnie coś brali. Każdy miał swoje problemy – mniejsze, większe i na tej podstawie mogę stwierdzić, że Dawid z Mateuszem na pewno albo coś pili, albo coś brali. Usunąłem tą rozmowę, bo nie chciałem patrzeć i przypominać sobie, że mój dobry przyjaciel, że już go nie ma. Tylko na instagramie czasami patrzę na zdjęcia. Korespondencji z Dawidem też nie mam, bo Dawid ma usunięte konto i nie można tego znaleźć. (…) Rodzice Dawida wyjechali, chyba nad morze, i Dawid mówił, że tego dnia nie chce nic brać, bo następnego dnia ma mieć robione narkotesty. Jak był ze mną to tych narkotyków nie brał, a potem już nie wiem. Dawid często nie słuchał rodziców, szantażował ich czymś, kilka razy był też przyłapany. Był złapany z marihuaną jak rozbił szybę w aucie i goniła go Policja. Dużo sytuacji było kiedy wracał do domu pod wpływem różnych substancji i kłócił się z rodzicami. W pewnym momencie jego rodzice też mieli tego dosyć i zaczęli mu robić narkotesty. Jak zaczęli mu robić te testy, to nadal brał. Były takie momenty, że parę dni nie brał i potem na nowo. Dawid brał kryształ. Zazwyczaj to Dawid nam sprzedawał te narkotyki. To była metamfetamina. Najwięcej sprzedawał nam w wakacje 2021 roku. Nie mam pojęcia skąd on brał te narkotyki. Tego dnia nie pamiętam od kogo kupiliśmy. Byliśmy podpici wódką. Byłem pijany, bo miałem osiemnastkę. Staram się powiedzieć jak najwięcej, ale nie chcę też skłamać. Kiedy Dawid przyjechał po Mateusza, to Mateusz nie miał nic przy sobie. Nie miał narkotyków, nie miał nawet pieniędzy. Miał tylko klucze i telefon. Jestem pewien, że tak było do momentu odjazdu z działki. (…) Ja nie brałem nigdy clonozepamu. Z tego co pamiętam Dawid wziął clonazepam od swojej byłej dziewczyny, bo pisała mi, że po to do niej przyjechali. Ona napisała mi to kolejnego dnia po tej całej akcji. Chciałem się dowiedzieć co się stało. Napisała mi, że o którejś godzinie przyjechali do niej i wzięli od niej clonazepam. To było już po tym jak odjechali z działki. Nie mam korespondencji z Patrycją. Patrycja mnie w ogóle zablokowała. Usunąłem korespondencję z tymi wszystkimi osobami. Mateusz raczej nie brał clonazepamu. Dawid pewnie tak, bo wiem, że miał dużo spotkań z różnymi narkotykami. Wiem to od znajomych Dawida, czy sam nawet mi mówił, albo od Patrycji. Z Dawidem zacząłem się zadawać w maju 2021 roku. Parę razy się przyznał, że coś brał. Częściej mówiła to Patrycja, czy tam znajomi. To widać jak ktoś coś zażywa. Tak, jak alkoholika idzie rozpoznać, tak samo narkomana.
Jak zaznaczył świadek, oskarżony Dawid F. bywał agresywny, także w stosunku do swojej byłej dziewczyny.
Widziałem, żeby Dawid był agresywny – mówi świadek. Raz się nawet z nim pobiłem. Niestety Dawid był taki, że mega manipulował ludźmi, namówił Mateusza na swoją stronę. Pokłóciłem się Mateuszem, był wówczas u Patrycji z Dawidem, no i niestety z przykrością muszę stwierdzić, że na początku pobiłem się z Mateuszem, ale pogodziliśmy się. Chciałem pogadać z Dawidem i Patrycją, pogodzić się, stałem pod oknami Patrycji na kamieniach. Dawid wyleciał na mnie i mnie uderzył z pięści w głowę i poleciałem na kamienie. Nie wiem czy był trzeźwy, wiem że był agresywny. Później, kiedy leżałem, dostałem jeszcze kilka ciosów od Dawida. Było dużo takich sytuacji, że się z Patrycją szarpał. Uciekała przed nim, nie wiem czy ją zbił. Raz kolega mi powiedział, że widział jak Dawid uderzył Patrycję. Widziałem jak się Dawid szarpał z Patrycją. Patrycja była pijana, chciała iść do jakiegoś kolegi. Ja nawet próbowałem ją z Dawidem uspokoić. To nie było z jego strony typowe uspokajanie, to było szarpanie w pewnym momencie. Nie widziałem, żeby Dawid był agresywny wobec Mateusza. Zawsze Mateusz mu pomagał jak Dawid miał jakieś problemy z rodzicami, był jego najlepszym kumplem, a on tak mu się odwdzięczył. Byłem w szoku jak się dowiedziałem o tej akcji. (…) Dawid ogólnie był na pewno fałszywy, manipulował ludźmi. (…) Widziałem jak brał środki psychoaktywne, matamfetaminę czy palił marihuanę, ale po zażyciu był normalny, zachowywał się normalnie. Marihuaną też handlował. Ja rzadko kupowałem od niego marihuanę. Byłem świadkiem sytuacji, w której Dawid jednocześnie pił alkohol i brał środki psychoaktywne. Wtedy też zachowywał się normalnie. Chyba, że faktycznie były duże ilości, to język mu się plątał, po chwili zapominał. To było jak był już mocno pijany, ale to rzadko. Były momenty, że dziwnie się zachowywał. Nie umiem tego wytłumaczyć. Po prostu zachowywał się inaczej. Mówił jakieś głupie rzeczy. (…) Mateusz od Dawida zazwyczaj kupował metamfetaminę. Nie przypominam sobie, żeby kupował od kogoś innego. Z reguły to Dawid mu dawał narkotyki, a Mateusz później oddawał mu pieniądze. (…) Ja chciałem się odciąć od tego towarzystwa, bo już miałem dosyć. Nie zawsze tak robiliśmy, że braliśmy narkotyki, żeby się np. nie obrzygać czy nie zasnąć. Ja poznałem Mateusza z Dawidem. Wyszło to w sumie przez Patrycję. W pewnym momencie zauważyłem, że ta przyjaźń Mateusza i Dawida jest fałszywa, że to przyjaźń narkotykowa. Byliśmy grupką 5-6 osób, a potem ta grupka zaczęła się zwężać i Mateusz wychodził tylko z Dawidem. Zauważyliśmy, że Dawid jest fałszywy, często znikały nam pieniądze jak byliśmy z Dawidem. Próbowaliśmy Mateuszowi przepowiedzieć, bo widać było, że się chłopak zmienił – jak każdy z nas. Mateusz mówił, że wie, wie, ale nadal wychodził z Dawidem, aż musiało dojść do tragedii. Stwierdziliśmy w trójkę, że trzeba skończyć z tym towarzystwem, bo źle to wygląda. Każdy ma winę w sobie, ale wydaje mi się, że największym czynnikiem jest tutaj Dawid i narkotyki, że Dawid każdego z nas zmienił. To jest zmiana na gorsze. Nie wiem jaki był wcześniej. Słyszałem od znajomych, że nikt by nie przypuszczał wcześniej, że ten chłopak takie coś zrobi. (…) Pamiętam też pobicie Dawida. Byłem w ten dzień z Dawidem. Był jeszcze z nami Bartek. Dawid chciał ogarnąć kryształ, zadzwonił do kogoś. Mieliśmy się spotkać przy Pizzerii Wenecja na parkingu. Kazali Dawidowi stanąć w dziwnym miejscu. Nagle słyszymy krzyki, ktoś na Dawida ruszył. Wybiegliśmy i pomogliśmy Dawidowi. Udało nam się dojść do porozumienia. Oskarżali Dawida, że wisi im pieniądze za biznes narkotykowy. Miał im oddać pieniądze. Nic im tam nie oddał. Wsiedliśmy do auta, Dawid zobaczył że nie ma telefonu. Szukaliśmy telefonu na tym parkingu. Nie mogliśmy poszukać więc zadzwoniłem na jego numer. Odebrał jeden z tych mężczyzn. Powiedział, że mają być pieniądze o jakiejś godzinie bo telefon wyląduje w wodzie. Pojechaliśmy do bankomatu, Dawid wypłacił 200 zł, dał jednemu z nim i odzyskał telefon. To było na początku naszej znajomości, w połowie maja. (…) Była taka sytuacja w aucie, że dałem 200 zł Dawidowi, miał kupić narkotyki za 50 zł i resztę oddać. Powiedział, że on te pieniądze położył gdzieś i to Bartek je wziął. Jeden na drugiego zwalał, a byli kolegami. (…) Kiedy Mateusz został oskarżony o zabranie pieniędzy to pokazywał nawet kieszenie, że nie ma tych pieniędzy. Ja na osobności powiedziałem mu, że mu wierzę, ale on i tak pojechał z Dawidem.
Głos zabrał także oskarżony Dawid F.
Czuję się urażony, ponieważ w 90% przypadków ja Wam dawałem pieniądze i mi ich nie oddawaliście – mówi oskarżony Dawid F.
Świadek nie pozostał mu dłużny i bardzo stanowczo odpowiedział.
Stachu (wspólny znajomy – przyp. red.) mówi, że Cię pierdoli, bo jesteś fałszywy – mówi Aleks. Już nawet kit z tymi pieniędzmi. Śmieciem jesteś i nim będziesz. Przepraszam wysoki Sądzie, ale ciężko mi się z tym człowiekiem rozmawia po prostu. Miałeś 100 gramów często, sprzedawałeś to, nie dość, że zażywałeś, to sprzedawałeś to i wysypywałeś się potem na policji na wszystkich. Jesteś takim tchórzem. Nie umiesz się przyznać do błędu. Do żadnego nie umiesz się przyznać. Najlepiej zwalić winę na wszystkich, na zmarłego, Ty jesteś niewinny. My braliśmy, a nie sprzedawaliśmy. Ty sprzedawałeś, a to jest duża różnica.
W trakcie zeznań poruszono także kwestie wyjazdu grupy znajomych do Skorzęcina, który miał miejsce w okresie letnim. Wcześniej bowiem oskarżony Dawid F. powiedział, że w Skorzęcinie – w dniu kiedy szarpał się z dziewczyną (Patrycją) – zażywał narkotyki.
Kto kierował do Skorzęcina i kto wracał ze Skorzęcina autem? – mówi mama zabitego Mateusza. Dawid kierował. Sam powiedział, że zażywał narkotyki wtedy. Wracał w nocy samochodem pod wpływem narkotyków. Oskarżony sam przyznał, że wtedy w Skorzęcinie brał narkotyki.
Drugi ze świadków przebywał z ofiarą i sprawcą zdecydowanie krócej.
W ten dzień dostałem wiadomość od Aleksa i Mateusza czy mogę wyjść – mówi Filip. Pojechaliśmy do miasta, wypiliśmy trochę i stwierdziliśmy, że załatwimy narkotyki. Załatwiliśmy, z powrotem pojechaliśmy pojeździć do miasta. Dawid odstawił samochód i wtedy poszliśmy w stronę Rynku, obok katedry i spotkaliśmy się z ekipą, z którą byliśmy razem na działce. Pojechaliśmy dwoma taksówkami. Zostaliśmy na działce, wypiliśmy, braliśmy narkotyki. Po około godzinie stwierdziłem, że idę do domu. Krótko tam byłem. Poszedłem do domu i nigdzie nie wychodziłem. Spotkaliśmy się około godziny 16.00. Byłem ja, Aleks, Mateusz i Dawid. Kupiliśmy dwie półlitrowe flaszki wódki. Już po zakupie spożywaliśmy alkohol. Dawid nie pił. Kupiliśmy kryształ, około 1 gram. Nie pamiętam ile kosztował gram, po ile się składaliśmy. Nie pamiętam kto to załatwiał. Nie wiem od kogo było to załatwione. Tego dnia nie kupowaliśmy tego od Dawida. Ja, Mateusz i Aleks braliśmy te narkotyki. Chyba jeszcze coś zostało, nie wzięliśmy wszystkiego. Tak podzieliliśmy, że nam jeszcze zostało. Wciągaliśmy to przez nos. Nie wiem dlaczego Dawid po odstawieniu samochodu nie poszedł z nami. Koło katedry spotkaliśmy się z Jasiem, Brunem i jakimiś dwoma chłopakami, których nie znałem. Tych dwóch chłopaków znał Aleks. Na działce paliliśmy marihuanę. Nie wiem skąd ona była. Nie wiem co się stało z tymi narkotykami, które nam zostały. Nie pamiętam kto je miał przy sobie. Nie było mnie już na działce w momencie, kiedy przyjechał Dawid. (…) Osobiście nie kupowałem od Dawida żadnych środków psychoaktywnych, ale wiem, że Dawid handlował. Wiedziałem to od Mateusza i z miasta słyszałem. Handlował na pewno kryształem, a czy czymś innym to nie wiem. Z tego, co wiem, kryształ to metamfetamina. Z Dawidem znałem się z widzenia. Z Mateuszem dobrze się znałem. Dawid i Aleks wychodzili razem na dwór, spotykali się. Wtedy to była jedyna sytuacja kiedy razem z Mateuszem braliśmy narkotyki. (…) Aleks uważa, że to co Dawid zrobił jest niewybaczalne. Ja tak samo twierdzę. Miał negatywne zdanie na jego temat, tak samo jak ja.
Nie wiadomo, czy świadkom zostaną postawione zarzuty za posiadanie narkotyków. Nie wykluczone jest także, że jeden z młodych mężczyzn usłyszy zarzut za składanie fałszywych zeznań, ponieważ w trakcie procesu – zdaniem adwokatów – kłamał. O tym może zdecydować zarówno Sąd, jak i Prokuratura po zakończeniu sprawy.
Adwokat Jędrzej Kwiczor złożył wniosek o dodatkową opinię biegłych odnośnie poczytalności oskarżonego i tego, w jakim był stanie kiedy doszło do zbrodni. Sąd przychylił się do tego wniosku. Na kolejną rozprawę będzie trzeba poczekać do momentu uzyskania opinii.
Do procesu włącza się także adwokat Radosław Szczepaniak, który – obok adwokata Bogdana Przedwojewskiego – będzie reprezentował rodzinę zabitego Mateusza.