We wtorek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu odbyła się druga rozprawa w procesie Dawida F. oskarżonego o zabójstwo 17-letniego Mateusza, do którego doszło w listopadzie ubiegłego roku przy ulicy Cierpięgi w Gnieźnie.
O początku procesu obszernie pisaliśmy w artykule „„Nigdy mu tego nie wybaczę”. Ruszył proces w sprawie zabójstwa na Cierpięgach”.
Podczas drugiej rozprawy, która odbyła się w miniony wtorek zeznawali biegli. Sąd uzyskał dzięki temu pełną wiedzę na temat obrażeń, które odniósł Mateusz oraz stanu psychicznego oskarżonego Dawida F.
Biegły sądowy zeznał, że Mateusz otrzymał aż 23 ciosy, z czego 12 w głowę, w tym w twarz. Uderzenia były zadawane pięściami i nogami. Prawdopodobnie oskarżony nie użył żadnych narzędzi. Ofiara nie miała szans na przeżycie.
Te uderzenia doprowadziły do śmierci, co do tego nie ma wątpliwości – mówi Krzysztof Kordek, biegły sądowy z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Bicie człowieka po głowie, tym bardziej kopanie zawsze może tego typu skutek spowodować niestety. (…) Nie ma możliwości stwierdzenia, które dokładnie z ciosów mogły doprowadzić do śmierci poszkodowanego. Mamy tutaj do czynienia z sumą obrażeń w okolicach głowy. Uderzenia zadawano ze znaczną siłą. Mogły zostać zadane zarówno pięścią, nogą, natomiast nie ma cech wskazujących na użycie innego narzędzia. (…) Zaopatrzenie chirurgiczne w żaden sposób nie utrudnia przeprowadzanego badania. Nas interesował mózg. Do tego dysponowaliśmy dokumentacją medyczną zarówno z SOR-u w Gnieźnie, jak i chirurgii w Poznaniu. (…) Fakt, że w ciele ofiary znajdowały się substancje (psychoaktywne, alkohol – przyp. red.) nie ma wpływu na mechanizm i rozwój urazów w mózgu prowadzących do zgonu – ani nie przyspiesza, ani nie hamuje procesu.
Opinia biegłego jest jednoznaczna i nie pozostawia żadnych wątpliwości odnośnie przyczyny śmierci Mateusza. 17-latek został bezlitośnie skatowany. Substancje, które wykryto w ciele ofiary nie przyczyniły się do jego zgonu. Krótko po zdarzeniu ofiara miała w organizmie 0,48 promila alkoholu. Obrońca próbował sugerować, że niewielki guz, który miał na głowie oskarżony Dawid F. mógł powstać w trakcie bójki z Mateuszem. Biegły jednak zaznaczył, że jest to bardzo mało prawdopodobne.
Biegły z zakresu toksykologii stwierdził, że substancje psychoaktywne ujawnione w organizmie, w tym 3-CMC (tak zwany kryształ) mogły sprawić, że zaraz po zdarzeniu opis przebiegu zajścia przez oskarżonego nie jest wiarygodny. Nie wiadomo ile narkotyków przyjęli chłopacy podczas tragicznego wieczoru.
Na sali rozpraw w roli oskarżyciela posiłkowego występowała mama Mateusza. Dla kobiety każde spotkanie z katem syna to koszmar.
On go katował godzinę, pastwił się nad nim, nie przestawał w ogóle – mówi Marta Wiącek, mama skatowanego Mateusza. Nie wiem co to będzie. Mam nadzieję, że on nigdy nie wyjdzie z więzienia. Nie jest tak, że czas leczy rany. Moje życie się już skończyło. Żyję, bo muszę.
Zeznania biegłych psychiatrów odbyły się za zamkniętymi drzwiami. Sąd zdecydował o wyłączeniu jawności tej części rozprawy.
O zabójstwie w kamienicy przy ul. Cierpięgi w Gnieźnie mówiła cała Polska. Na naszym portalu pojawiło się kilka tekstów na ten temat:
„On go zabił, z okrucieństwem go skatował, ja własnego syna nie poznałam, on mi zniszczył życie” – jakie były okoliczności śmiertelnego pobicia na Cierpięgach?
19-latkowi, który zabił swojego kolegę grozi 25 lat więzienia! Prokuratura zmieniła zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
Zabójstwo na Cierpięgach! Sprawca nagrał mord na telefon!