W gnieźnieńskim szpitalu zabrakło pieniędzy dla pielęgniarek. Warto jednak podkreślić, że nie oznacza to całkowitego braku wypłat, a jedynie części wynagrodzenia, na które w rządowym budżecie nie ma pokrycia. Dokładnie chodzi o podwyżki, które obiecano pielęgniarkom 1 lipca tego roku. Obecnie ich zarobki w szpitalu wynoszą średnio między 6 a 8 tysięcy złotych na rękę.
Ja w pełni zgadzam się z pielęgniarkami – mają rację, nie powinno dochodzić do oszczędności kosztem personelu – mówi starosta Piotr Gruszczyński. Chcę tylko przypomnieć, że to, do czego doszło, to nie są przyczyny, na które złożyły się działania Starostwa Powiatowego, ale rządu, który podjął 1 lipca decyzję o podwyżce na rzecz wynagrodzeń personelu szpitalnego, natomiast brakuje na to co miesiąc 1,7 miliona złotych w budżecie naszego szpitala. Ta słuszna inicjatywa, która wyszła ze strony rządu nie ma pokrycia w środkach. Powiat nie jest w stanie tyle dokładać co miesiąc do funkcjonowania szpitala. Niestety scenariusz dla tej jednostki szykuje się fatalny. Chcę przypomnieć, że nie dalej jak rok temu podjęliśmy nieprawdopodobny wysiłek, nie mając ani grosza zabezpieczonego przez poprzedni zarząd udało nam się dokończyć budowę szpitala. Mamy jednostkę, która należy do najlepszych szpitali powiatowych w Polsce. To, co zrobiono teraz 1 lipca temu szpitalowi jest katastrofą. W tej chwili pędzimy na ścianę.
Starosta, którego pracownicy w magistracie przy ul. Jana Pawła II zarabiają znacznie mniej od personelu szpitala podkreśla, że to nie jedyny problem samorządu.
Uczestniczę w wielu rozmowach, byłem ostatnio na spotkaniu 400 samorządowców – my przecież nie mówimy o problemie, który jest związany z jednym szpitalem, to dotyczy większości jednostek – mieliśmy nadzieję, że będzie ktoś ze strony rządu – dodaje starosta. Niestety rząd woli dofinansowywać telewizję partyjną, a nie rozwiązywać problemy oświaty oraz tego szpitala. Jeśli nawet rozwiążemy problem związany ze skutkami tej podwyżki, przed nami od stycznia jest kolejny problem – wchodzimy w olbrzymie podwyżki za ogrzewanie i energię elektryczną. To jedno rozwiązanie nie załatwi problematyki szpitali w Polsce. W mojej ocenie kwiecień rysuje się w bardzo czarnych barwach dla służby zdrowia.
W kasie starostwa nie ma pieniędzy na pokrycie braków finansowych wygenerowanych w budżecie przez rządowe obietnice bez pokrycia.
Nie ma możliwości, żebyśmy na dzień dzisiejszy dołożyli 1,7 miliona złotych szpitalowi – podkreśla starosta. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, nie dysponujemy takimi środkami w budżecie. (…) Jeśli nie znajdziemy rozwiązania, to będziemy mieli sytuacją taką, jaka zdarzyła się lata temu w Tonsilu, gdzie doszło do dużego sporu między właścicielem a związkami zawodowymi i dzisiaj tej firmy już nie ma. Mam nadzieję, że taki scenariusz się nie zdarzy. Jeśli nie znajdziemy rozwiązania, od stycznia 800 osób zostanie pozbawionych pracy. Bardziej przerażające jest to, co z pacjentami, którzy czekają w szpitalu na pomoc.
Są tylko 2 możliwe pozytywne rozwiązania sporu, który zaistniał.
Rozwiązania są dwa – mówi Piotr Gruszczyński. Pierwsze jest takie, że decydent – czyli Warszawa – pochyli się nad naszymi wyliczeniami i uzupełni środki, które są niezbędne, żeby spełnić oczekiwania pielęgniarek. Drugim rozwiązaniem jest kompromis na poziomie dyrekcja – związki zawodowe. Jeśli to się nie stanie, trzecim wyjściem jest zamknięcie szpitala.
6 komentarzy
WSZYSCY SIĘ WYMĄDRZAJĄ. CIEKAWE CZY POSZLI BY NA KOMPROMIS I ODDALI ZE SWOICH POBORÓW 1000 ZŁ.NIECH ODDAJĄ CI CO MAJĄ DUŻO I NIC NIE ROBIĄ TYLKO UDAJĄ ŻE PRACUJĄ
Większość wybrała obecną władzę z powiecie. Macie co chcecie. Krzyczeli o podwyżkach, ze im się należy a jak już są zagwarantowane i przeliczniki były odpowiednie co zostało przytoczone na zapytanie Tomaszewskiego to już nie chcą dać. Czym się chwalić, że zadłużyli szpital?! mógł być budowany jeszcze 5 lat różnicy by nie zrobiło skoro chwilę później chcieli umniejszać ginekologię bo ktoś miał wizje… Ehh może mieszkańcy powiatu otworzą oczy i dokonają zmian. Starosta z tego co widzę to już drugi raz ma być odwołany, najpierw rada potem zarząd staroste… jak to się mówi do trzech razy sztuka… Niech wam podległe jednostki dają kasę na utrzymanie i spłatę kredytu…. Żadna partia nie jest idealna, ale należy wybrać mniejsze zło może w końcu się uda dokonać zmian za poprzedników z PIS nie było takich sytuacji… A tu afera za aferą protest za protestem.
Szpital zadłużony bo nie potrafią nim zarządzać, dyrektor i zastępc mają gdzies personel i pacjentów, powiat źle jest zarządzany oraz miasto. Wszystko jest zadłużanie na ogromna skalę. Za półtora roku gdy przyjdą nowi po wyborach to w naszym mieście nie będzie już co szukać bo nie dość, że długi to nie będzie już żadnej posiadłości
A ja przychylam sie do słów starosty i uważam, że jeśli cały personel chce utrzymać miejsca pracy to należy pójśc na kompromis. Zarobki rzedu 6-8 tyś. zł. na ręke to są godziwe wynagrodzenia nawet w tych czasach. Ci wszyscy co tak krzycza, że mało zarabiają w szpitalu to proponuje żeby poszli pracować do sektora prywatnego i tam zobaczą jak wyglada praca. A tak wogóle to należałoby zacząc szukac oszczędnosci poprzez weryfikacje wynagrodzeń lekarzy bo niemal wszyscy zarabiaja wiecej niż prezydent RP.
Ta , jasne . To nie my ,to oni. Jakie to proste. Gniezno jest tak głęboko upolitycznione przez towarzystwo wzajemnej adoracji ,że samozaoranie jest faktem !
Panie starosto jest Pan najgorszy m starostom jaki był dotej pory w Gnieźnie wator