W piątek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces Dawida F. oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem Mateusza H. Jak można było się spodziewać, emocje na sali rozpraw sięgały zenitu.
O zabójstwie w kamienicy przy ul. Cierpięgi w Gnieźnie mówiła cała Polska. Na naszym portalu pojawiło się kilka tekstów na ten temat:
„On go zabił, z okrucieństwem go skatował, ja własnego syna nie poznałam, on mi zniszczył życie” – jakie były okoliczności śmiertelnego pobicia na Cierpięgach?
19-latkowi, który zabił swojego kolegę grozi 25 lat więzienia! Prokuratura zmieniła zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
Zabójstwo na Cierpięgach! Sprawca nagrał mord na telefon!
W piątek, w Sądzie Okręgowym w Poznaniu ruszył proces Dawida F. Na Sali rozpraw pojawił się zarówno oskarżony, jak i jego ojciec oraz dziadek, a także mama ofiary, Mateusza H., wraz z rodziną. Prokurator Piotr Krystek z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie odczytał akt oskarżenia:
Oskarżam Dawida F. o to, że dniu 12 listopada 2021 roku w Gnieźnie, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia dokonał zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem małoletniego Mateusza H. w ten sposób, że wielokrotnie zadawał pokrzywdzonemu, ze znaczną siłą uderzenia rękoma i kopał po głowie, twarzy i całym ciele, kontynuując zadawanie takich uderzeń mimo doprowadzenia leżącego i krwawiącego na podłodze pokrzywdzonego do stanu bezbronności, czym spowodował ciężkie obrażenia czaszkowo-mózgowe, w następstwie których pokrzywdzony zmarł pomimo udzielenia mu pomocy medycznej w szpitalu klinicznym w Poznaniu, tj. o przestępstwo z artykułu 148 paragraf 2 punkt 1 kodeksu karnego. Nadto oskarżam go o to, że w dniu 16 września 2021 roku w Gnieźnie posiadał środki odurzające z grupy 1N i 4N w postaci ziela konopii innych niż włókniste, o masie 18,31 grama netto.
Oskarżony przeprosił rodzinę ofiary.
Pragnę Państwa z całego serca przeprosić – mówi Dawid F. Bardzo chciałbym cofnąć czas, z całego serca żałuję. Wiem, że to nie jest możliwe, ale tak naprawdę nigdy nie chciałem czegoś takiego uczynić. Bardzo przepraszam, bardzo tego żałuję. Nigdy nie chciałem uczynić czegoś takiego. Nie potrafię racjonalnie wyjaśnić tego, co się stało. Nigdy nie chciałem tego. Nie byłem w stanie obejrzeć nagrania ani zdjęć z tego zdarzenia. Bardzo Państwa przepraszam. Nie zamierzam prosić o przebaczenie, bo wiem, że to jest niewybaczalne, ale chcę, żebyście Państwo wiedzieli, że niczego tak w życiu nie żałuję i nie wstydzę się jak tego, co się stało w ten dzień. Bardzo przepraszam. Bardzo chciałbym cofnąć czas, ale wiem, że to nie jest możliwe. Byliśmy przyjaciółmi. Ja niczego nie pamiętam.
Dawid F. częściowo przyznał się do winy.
Przyznaję się do śmierci pokrzywdzonego świętej pamięci Mateusza wskutek obrażeń, ale nie przyznaję się, że chciałem go zabić – mówi Dawid F. Przyznaję się do posiadania środków odurzających. W miarę możliwości postaram się odpowiadać na wszelkie pytania. (…) W czwartek wieczorem (11 listopada 2021 – przyp. red.) siedziałem w domu. Miałem spać u dziewczyny, Patrycji, ale pokłóciliśmy się i spałem w domu. Oglądałem telewizję. Zadzwonił do mnie Mateusz i powiedział, że jest na działce, na ul. Poznańskiej koło Biedronki i mówił, że zaraz najebie i rozjebie ich wszystkich, bo oskarżają go o kradzież 50 złotych. Postanowiłem pojechać do niego, przywieźć do mnie, gdzie mieliśmy wypić. Przyjechaliśmy do mnie, otworzyliśmy pierwszą flaszkę, to była wódka. Wypiliśmy tą wódkę. Mateusz wciągnął około 5 kresek metamfetaminy i spalił jointa. Kreski robił moim dowodem tak, że go połamał. Po wypiciu pierwszej butelki poszliśmy kupić następną. Mateusz za moje pieniądze kupił pół litra wódki i papierosy. Dałem mu na zakupy 50 zł. U mnie w domu otworzyliśmy butelkę i Mateusz zaproponował mi wzięcie dwóch tabletek clonazepamu jako zamiennika dla kryształów i palenia marihuany. On tłumaczył, że to zdrowe i nie będę miał żadnych ciągotek. W pewnym momencie poszedłem do toalety, zostawiając swój kieliszek na stole. Wracając ujrzałem swój portfel w innym miejscu, o czym nie wspomniałem. Jak wypiłem shota poczułem gorzki smak, co mi nasunęło, że mógł mi dosypać tego kryształu. Wtedy natychmiastowo zapytałem go czy nie brał czegoś z mojego portfela i czy nie dosypał mi czegoś. Mateusz bardzo się zezłościł i powiedział: „Co ty sobie kurwa wyobrażasz?! Najebać Ci? Zapierdolę Cię!”. Wtedy się na mnie rzucił. Powiedziałem mu wtedy, że 50 złotych z działki także zabrał, co go rozwścieczyło na tyle, że próbował chwycić ze stołu butelkę. Obawiałem się, że chce mi ją rozbić o głowę. Wtedy go mocno uderzyłem z obawy o własne życie. Był mocno naćpany. Na skutek tego jednego uderzenia upadł. Kazałem mu wyjść z domu, na co on odpowiedział, że i tak mnie zajebie i już nie żyję. Usiadłem na niego mówiąc, że ma się ogarnąć i zaraz przyjdzie mój dziadek. On nadal kontynuował swoje prośby. Wtedy uderzyłem go drugi raz. Zobaczyłem obok niego krew. Poszedłem po szmatkę do kuchni i chciałem zabrać telefon, żeby zadzwonić po po pogotowie. Wtedy do domu wszedł dziadek i on zadzwonił po pogotowie. To chyba wszystko.
Powyższe zeznania Dawid F. złożył krótko po zdarzeniu. W piątek, w sądzie uzupełnił wyjaśnienia. Winą za całe zajście w znacznym stopniu obciąża ofiarę – jedyną osobę, która w tym procesie nie może się bronić. Cały czas twierdzi, że to Mateusz zażywał narkotyki i dosypał mu ich do wódki.
Dawid F. przyznał, że był uzależniony od narkotyków, ale walczył z nałogiem. Rodzice robili mu testy narkotyczne. Starał się rzucić używki od momentu, kiedy we wrześniu 2021 roku policja znalazła przy nim ponad 18 gramów marihuany. Niestety młody mężczyzna nie miał zbyt silnej woli, bowiem 5 i 2 tygodnie przed dokonaniem zbrodni zażywał narkotyki, w tym metamfetaminę.
Na długi, listopadowy weekend jego rodzice wyjechali nad morze. Zapewne nie spodziewali się, że pod ich nieobecność w domu dojdzie do takiej tragedii. Dziadek Dawida F. nad ranem usłyszał hałasy dochodzące z mieszkania nad nim, gdzie mieszkał jego wnuk. Kiedy wszedł do mieszkania, zobaczył przerażający obraz. Na podłodze, w kałuży krwi leżał nieprzytomny młody chłopak. Senior natychmiast wezwał pogotowie i policję, a swojemu wnukowi zabronił opuszczania mieszkania. Na miejsce przyjechał pierwszy patrol. Szybko zdecydowano o zakuciu Dawida F. w kajdanki i wezwaniu wsparcia oraz ponagleniu przyjazdu karetki. Ratownicy zajęli się poszkodowanym. W tym czasie Dawid F. miał powiedzieć policjantce, że nie tylko uderzył Mateusza dwa razy ręką, ale także kopał go, między innymi po głowie.
Dziadek Dawida F. twierdzi, że jego wnuk był spokojny. Wiedział jednak, że chłopak miał problemy z narkotykami, ale pozostawiał te sprawy rodzicom oskarżonego.
Mama Mateusza nie wybaczyła oprawcy swojego syna.
Ja mu nigdy nie wybaczę – mówi Marta Wiącek. Niech mi odda mojego syna i idziemy do domu. Oczekuję dożywocia i niczego więcej. Już wiem jak wygląda morderca mojego syna.
Obrońca oskarżonego twierdzi, że sprawa nie jest tak oczywista, jak może się wydawać.
Linia obrony skonstruowana jest wielotorowo – mówi adwokat Jędrzej Kwiczor. To wszystko jeszcze będzie ujawniało się w toku postępowania, ponieważ ta sprawa nie jest taka jednowymiarowa, jakby się wydawało. Różnego rodzaju okoliczności dotyczące oskarżonego i innych osób mają znaczenie co do oceny tego, co zaszło i jak to zakwalifikować. (…) Zwracam uwagę, że część czynności dowodowych, o które obrona wnioskowała w toku śledztwa, które niewątpliwie przyczyniłyby się do ustalenia tak zwanej prawdy materialnej – prokurator oddalił te wnioski, stąd ponowne wnioski w tym postępowaniu. Kolejni świadkowie, kolejne ekspertyzy biegłych, ponieważ obrona ma wątpliwości co do tego, czy opinie, które zostały wywiedzione w tej sprawie, zostały sporządzone w sposób właściwy i z zachowaniem aptekarskiej dokładności, jakiej należałoby się spodziewać po tego typu procesach. (…) Mój klient jest osobą, która znalazła się w sposób nagły, w najgorszym życiowym momencie. Oskarżony jest o bardzo poważne przestępstwo, o zbrodnię. On jest człowiekiem, który zdaje sobie sprawę ze swojej sytuacji prawnej, a przede wszystkim niezwykle mocno przeżywa to, co się zdarzyło – w szczególności śmierć kolegi, w dalszej kolejności to, że jest w areszcie, ale wie, że musi ponosić rygory związane z tokiem tego postępowania i stara się w żaden sposób nie tamować tego postępowania. Mój klient jest gotów ponosić wszelkie konsekwencje tego, że ma proces przed Sądem Okręgowym.
Prokuratura nie zdradza zbyt wielu szczegółów śledztwa.
Wiadomo, że trudno ustalić precyzyjną ilość ciosów – mówi prokurator Piotr Krystek z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie. W lokalu nie było monitoringu, na podstawie którego bylibyśmy w stanie taką rzecz odtworzyć. Wnioskować możemy na podstawie pozostałego materiału, czyli wynikającego ze stanu w jakim znajdował się pokrzywdzony, z obrażeń, które miał, częściowo z nagrania, które powstało w czasie tego zdarzenia i z relacji osób, które mogą w tym zakresie posiadać wiedzę. Była to kwestia wielu ciosów na pewno.
Wiadomo, że z filmów, który Dawid F. nagrywał podczas bicia Mateusza można wywnioskować, że cała sytuacja trwała kilkadziesiąt minut. Przez ten cały czas młody chłopak, leżący na podłodze żył. Być może gdyby oprawca wcześniej skończyłby go bić, sprawa w sądzie dotyczyłaby ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nie zabójstwa.
Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie października.
Jeden komentarz
Rok temu przeżyłam to co Pani może i więcej straciłam podwónie dwoje synow wini są Ci co sprzedają to świństwo Wybaczyć Bóg jest miłością