W marcu na świat wyszedł nowy projekt mający na celu zmianę światowego kina – Paramount Plus, czyli nowy serwis streamingowy, został zaprezentowany z wielkim rozmachem i rozgłosem w mediach cyfrowych i całym internecie. Niestety to, co zobaczyliśmy, można określić mianem katastrofy i cofnięcia do epoki kamienia łupanego. Funkcjonalność i sposób wykonania tego serwisu można przyrównać może nie do lat ?90 ubiegłego wieku, ale z całą pewnością nie jest to projekt naszych czasów. W czasach gdy Netflix stawiał pierwsze kroki, mogliśmy wybaczyć pewne błędy czy niedociągnięcia. Wtedy to była totalna nowość i każdy był zachwycony tym, co zostało zaprezentowane konsumentom. W przypadku Paramount Plus sytuacja jest tragikomiczna i można mieć wrażenie, że ktoś po prostu robi sobie z nas żarty.
Wprowadzanie w błąd na porządku dziennym
Problemy z Paramount Plus są tak duże, że mamy do czynienia z wprowadzaniem w błąd użytkowników chcących skorzystać z usług tej platformy. Wystarczy wspomnieć, że zwiastuny filmów, które pojawiają się na stronie, w rzeczywistości bardzo często nie są na niej dostępne. Nie ma również żadnej informacji mówiącej o tym czy i kiedy taki film w ogóle się pojawi. Jakie są inne problemy, które zauważają użytkownicy? Kilka z przykładów wymienimy poniżej:
- Wersje językowe. To mało śmieszny żart. Zasadniczo ciężko zrozumieć schemat tworzenia i udostępniania filmów z konkretnymi wersjami językowymi. Bardzo zabawnym przykładem jest dodanie napisów w wersji fińskiej, duńskiej czy szwedzkiej a braku języka hiszpańskiego w krajach Ameryki Łacińskiej. Pomijając już fakt, że wiele filmów nie posiada w ogóle wersji z napisami. W porównaniu nawet platforma GG.Bet udostępnia 6 wersji językowych, w tym mamy dostęp do strony w języku polskim.
- Profile użytkowników. Coś, co mogłoby wydawać się oczywiste, okazuje się, że wcale takie oczywiste nie jest. Paramount Plus zdecydowało nie udostępnić możliwości tworzenia profili użytkowników. A więc czysto hipotetycznie w przypadku gdy losowo wybrana rodzina chciałaby obejrzeć jakiś film, to każdy z jej członków musiałby korzystać z jednego profilu. Oznacza to, że nie uświadczymy tutaj żadnej personalizacji i dopasowania filmów czy seriali do naszych upodobań. W rodzinie każdy członek ma swoje własne upodobania i preferencje. Profile to najlepszy sposób, aby platforma oferowała nam dopasowane treści i oczywiście proponowała nam ostatnio oglądane tytuły lub te, których jeszcze nie skończyliśmy oglądać. Tutaj nie ma takiej opcji.
- Brak aplikacji. Nie ma aplikacji Smart TV czy konsolę do gier, a więc nie ma również możliwości zainstalowania gier czy korzystania z różnych platform hazardowych, robiąc zaklady esportowe, lub innych rozrywek, które są dostępne u konkurencji. Możesz pobrać aplikację na telefony komórkowe, tablety lub urządzenia takie jak Apple TV, ale nie bezpośrednio z inteligentnych telewizorów.
- Jakość odtwarzania. Brak możliwości wyboru jakości w przypadku tej platformy nie powinien być zaskoczeniem, jeżeli czytałeś już wcześniejsze punkty.
O co tak naprawdę chodzi z Paramount Plus?
Przyznamy szczerze, że jesteśmy zdezorientowani. Nie mamy pojęcia czy to trolling, czy mało śmieszny żart. W tej platformie praktycznie nic się nie zgadza, a jedynym jej pozytywem jest cena. Rzeczywiście abstrahując od wszelkich problemów i niedociągnięć abonament, który kosztuje niespełna 5 dolarów miesięcznie lub 49,99 dolarów rocznie jest jedynym pozytywem.
Jak zaczynała konkurencja?
Kiedy na rynku pojawiały się pierwsze streamingowe serwisy takiej jak Netflix czy HBO, ich platformy oferowały unikalne tytuły, które dostępne były wyłącznie na tych platformach. Był to swego rodzaju wabik na przyciągnięcie nowych klientów. Jednak w przypadku Paramount Plus tak nie jest. Setki jego filmów i seriali można znaleźć w sieci na innych platformach. W rzeczywistości niektóre z nich, które powinny być ekskluzywne dla Paramount Plus, nie są, można je zobaczyć na Netflix lub HBO. Powodem są licencje, które w dalszym ciągu nie wygasły i konkurencja nadal ma prawo na udostępnianie tych produkcji na swoich platformach. Większość platform tego typu wprowadzała na rynek swoje produkty zdecydowanie bardziej ostrożnie z bardzo dokładnie zakrojonym planem. Wszystko było skrupulatnie zaplanowane, wejścia na nowe rynki, nowe produkcje, licencje, wersje językowe itd. Nie było rzeczy, które nie były szczegółowo przemyślane. W przypadku Paramount Plus wygląda na to, że wszystko, co się dzieje, jest robione spontanicznie i bez żadnego planu. Czy takie radosne podejście może się udać? Tego nie wiemy, ale z zaciekawieniem będziemy obserwować sytuację i kolejne fazy rozwoju tego projektu.
Podsumowanie
Paramount Plus to desperacka próba wejścia na rynek streamingu, bez treści, bez czekania na wygaśnięcie licencji rywali, bez płynnego interfejsu, z brakiem napisów i kiepskim interfejsem użytkownika. Jego wartość jest tańsza niż pozostałych serwisów dostępnych na rynku. Ale w zasadzie za co mamy tutaj płacić skoro problemów jest więcej, niż można sobie wyobrazić i mało która funkcja działa poprawnie. Inne serwisy streamingowe oferują znacznie więcej i, mimo że są również droższe, to w tym momencie nie powinny się niczego obawiać. Władze projektu tak bardzo chciały wystartować z nowym serwisem, że bez oglądania się za siebie i bez żadnych argumentów w postaci dostępnych na wyłączność produkcji postanowiły uruchomić serwis, który jest pełen niedociągnięć. Pierwsze opinie i recenzje, co jasne, nie są pozytywne i na serwis wylała się fala hejtu. Nie wiemy, jak skończy ten projekt, ale popełniono już tak wiele błędów na samym początku, że w zasadzie ciężko sobie wyobrazić, że można coś zepsuć jeszcze bardziej.