W dniach od 27 czerwca do 4 lipca w Krośnie, w Aeroklubie Podkarpackim odbywały się Motoparalotniowe Mistrzostwa Polski. Zawody odbywały się w klasie PF 1 – start jedno osobowy z nóg z napędem na plecach, PL 1 – start z kół jednoosobowy i PL 2 – start dwuosobowy z kół. Zarejestrowanych zostało 18 załóg: dziewięciu pilotów w klasie PF 1, 5 pilotów w klasie PL 1 i 4 załogi dwuosobowe w klasie PL 2. Gnieźnieńskie Stowarzyszenie Sportów Lotniczych im. L. Szajdy reprezentowali: w klasie PL 2 Daniel Walkowiak – pilot i Michał Perkowski – nawigator a w klasie PF 1 Artur Julkowski (jako debiutant). Piloci mieli długą drogę do pokonania, bo ok. 750 km dlatego też wyjechali już w sobotę, żeby niedzielę poświęcić na odpoczynek i przygotowanie się do zawodów.
Piloci dostali mapy z zaznaczonymi punktami. Tak mieli ułożyć sobie trasę, żeby w ciągu 90 minut jak największą liczbę punktów (zaliczyć) przelatując nad nimi. Należy zaznaczyć, że dla utrudnienia została na mapie zaznaczona strefa, w którą pilotom nie wolno wlecieć. Cały lot od momentu startu jest rejestrowany przez Amody (tzw. małe czarne skrzynki) zapisujące czas, trasę, prędkość, wysokość). Zawodnik może mieć tylko stoper i busolę. Telefon komórkowy musi być wyłączony i zaplombowany przez sędziego. Może on być włączony tylko w przypadku awaryjnego lądowania. Użycie jakiejkolwiek elektroniki powoduje dyskwalifikację zawodnika.
Okno startowe zostało otwarte od godziny 6.00 – 7.00. W tym czasie wszyscy piloci musieli wystartować. Po zakończeniu tego zadania piloci musieli na wysokości ok. 100m. wyłączyć silnik nad miejscem lądowania i wylądować lotem szybującym w wyznaczonym punkcie. Dla napędów plecakowych były to okręgi o średnicy od 30 cm do 2 m a dla klasy PL 1 i PL 2 na linię wyznaczoną plandeką (+,-) 2m. Lądowanie po za tymi odległościami nie było punktowane. Podczas zawodów konkurencja lądowania była wykonywana pięć razy.
Wszyscy piloci wrócili z trasy w wyznaczonym czasie, ale tylko jednemu udało się celnie wylądować.
Po zwinięciu skrzydeł piloci udali się na śniadanie i krótki odpoczynek.
Po południu została rozegrana następna konkurencja polegająca na przelocie w dowolnym czasie „węża” trasy wyznaczonej przez sędziego, która była kręta jak długi wąż. Po trasie były ukryte punkty kontrolne o których piloci nie wiedzieli a które doliczane były do punktacji końcowej.
Rozegrane też zostały trzy konkurencje ekonomiczne polegające na tym, iż piloci dostawali ograniczoną ilość paliwa (7 kg klasa PL 2 i 5 kg klasy PL 1 i PF 1). Podczas tych konkurencji piloci mieli za zadanie jak najdłużej utrzymać się w powietrzu nad lotniskiem wykonując loty po dużych okręgach. W innym przypadku musieli zadeklarować ilość punktów, przez które przelecą i powrócą na lotnisko i w trzeciej konkurencji mieli jak najdalej odlecieć w trzech różnych kierunkach i powrócić na lotnisko.
Kolejną konkurencją był tzw. „Bałwanek”. Polegała ona na oblocie strefy zakazanej po wyznaczonych punktach i drugie koło poza strefą o średnicy większej. Na tych trasach też były ukryte punkty a dodatkowe utrudnienie to strefa zakazana po wleceniu w którą następowało wyzerowanie konkurencji.
Konkurencja „z deklaracją czasu” polegała na określeniu przez pilota punktów przez które chce przelecieć, ich ilości i dokładnego czasu w sekundach, kiedy będzie nad nimi.
Jednym z utrudnień podczas wszystkich konkurencji jest to, iż nie można zawracać ani cofać się. Można natomiast zygzakować, zwalniać lub przyspieszać. W sumie rozegrano 15 konkurencji.
Dużym zaskoczeniem było 5 miejsce debiutanta Artura Julkowskiego, który miał bardzo mało czasu na przygotowanie się do tego typu zawodów. Daniel Walkowiak wraz z nawigatorem Michałem Perkowskim mimo przeciwności losu zajęli w klasie PL 2 drugie miejsce i zdobyli tytuł Wicemistrzów Polski. Zwycięzcom gratulujemy, a szczególnie Arturowi Julkowskiemu, który już obiecuje udział w następnych zawodach.