Ostatnim aktem tegorocznych rozgrywek w Lidze Okręgowej był mecz wyjazdowy Pelikana z Czarnymi Ostrowite. Spotkanie zostało rozegrane w sobotę punktualnie o godzinie 13:00. Trener Stefański od pierwszego gwizdka do gry desygnował skład: Szafran, Pawłowski, Białas, Waluszyński, Jarzyński, Mazur, Kruczyńśki, Stefański, Kustra, Jankowski, Pawlak.
Początek spotkania lepszy był dla gospodarzy, którzy to przewagę przypieczętowali bramką w 16 minucie. Było 1:0. Ponownie pod bramką Pelikana zagotowało się w 21 minucie po rzucie rożnym. W 35 minucie było już 2:0. Gospodarze zaliczyli przechwyt, wyprowadzili kontrę i było 2:0.
W 43 minucie Pelikan stracił pierwszego gracza… Mazur złapał kontuzję. A chwile później jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą cześć meczu krwią zalał się Białas. Wstępna diagnoza? Złamany nos.
W 46` gracze Pelikana podrażnieni sytuacją sprzed kilku chwil złapali kontakt zdobywając bramkę na 2:1. Jej autorem był Jarzyński. Chwilę później ten sam gracz mógł doprowadzić do remisu. Piłka jednak wylądowała na poprzeczce. Wyrównanie jednak przyszło w 52 minucie. Autorem gola dla Pelikana był Nowaczyk. Pelikan ponownie miał okazje do strzelenia bramki w 62 i 63 minucie. Rezultat jednak nie zmienił się.
w 77 minucie gospodarze odgryźli się Pelikanowi i po rzucie rożnym wyszli na prowadzenie 3:2. W 84 minucie ponownie gospodarze strzelili bramkę, tym razem jednak samobójczą. Na tablicy 3:3.
Po meczu gospodarze ugościli Pelikana po mistrzowski, grillem i piwem.