Od września zgłaszają się do nas mieszkańcy ul. Laubitza w Gnieźnie, którzy skarżą się na uciążliwości związane z wymianą nawierzchni. Zwróciliśmy się do gnieźnieńskiego magistratu z prośbą o komentarz w tej sprawie. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
20 września wysłaliśmy do Urzędu Miasta Gniezna następujące zapytanie prasowe:
Od dwóch dni mieszkańcy ul. Laubitza masowo skarżą się nam (masowo tzn. już ponad 10 osób) na uciążliwości związane z remontem ul. Laubitza. Mają problem z dojazdem do domów, boją się o bezpieczeństwo w przypadku konieczności wezwania karetki lub Straży Pożarnej, problemem jest również brak "zastępczych" miejsc parkingowych gdyby chcieli auta zostawiać bliżej ul. Roosevelta. Zdaniem mieszkańców problemem jest brak "etapowości" remontu i rozrycie jezdni na bardzo długim odcinku, co uniemożliwia wyznaczenie jakichkolwiek objazdów. Twierdzą również, że prace idą wyjątkowo powoli. Wiedzą, że remont jest potrzebny, popierają go, ale nie z takim brakiem etapowości i "odcięciem" ich od dojazdu.
Pytanie:
Jak długo taki stan rzeczy będzie się utrzymywał? Czy planowane jest w najbliższych dniach wytyczenie objazdów (mieszkańcy twierdzą jednogłośnie, że może to być nawet po trawnikach – sami je na wiosnę zasieją z powrotem)? Czy remont ulicy idzie zgodnie z planem, czy są opóźnienia? Czy Miasto ma pomysł na usprawnienie ruchu w tym rejonie na czas remontu?
Od dwóch dni mieszkańcy ul. Laubitza masowo skarżą się nam (masowo tzn. już ponad 10 osób) na uciążliwości związane z remontem ul. Laubitza. Mają problem z dojazdem do domów, boją się o bezpieczeństwo w przypadku konieczności wezwania karetki lub Straży Pożarnej, problemem jest również brak "zastępczych" miejsc parkingowych gdyby chcieli auta zostawiać bliżej ul. Roosevelta. Zdaniem mieszkańców problemem jest brak "etapowości" remontu i rozrycie jezdni na bardzo długim odcinku, co uniemożliwia wyznaczenie jakichkolwiek objazdów. Twierdzą również, że prace idą wyjątkowo powoli. Wiedzą, że remont jest potrzebny, popierają go, ale nie z takim brakiem etapowości i "odcięciem" ich od dojazdu.
Pytanie:
Jak długo taki stan rzeczy będzie się utrzymywał? Czy planowane jest w najbliższych dniach wytyczenie objazdów (mieszkańcy twierdzą jednogłośnie, że może to być nawet po trawnikach – sami je na wiosnę zasieją z powrotem)? Czy remont ulicy idzie zgodnie z planem, czy są opóźnienia? Czy Miasto ma pomysł na usprawnienie ruchu w tym rejonie na czas remontu?
Andrzej Bukowski
redaktor naczelny
redaktor naczelny
Niestety nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na powyższe zapytanie. Wpłynęły do nas natomiast kolejne skargi od mieszkańców oraz informacja o kobiecie, która wpadła do wykopu kiedy próbowała ominąć rozrytą drogę. Starszej osobie całe szczęście nic się nie stało. Z dołu pomogli jej wyjść świadkowie zdarzenia. Na załaczonych zdjęciach widać w jaki sposób zabezpieczono np. miejsce przejścia przez remontowaną drogę. O ile sam remont jest jak najbardziej potrzebny, to sposób jego przeprowadzania pozostawia wiele do życzenia. Opinię pozostawiamy Czytelnikom.
Jeden komentarz
Zawsze w du…. źle. Jak dziury w drodze i chodnikach – źle, jak remontują – źle, pod samą klatkę nie idzie podjechać autem – źle. Teraz nagle uwagi, że pogotowie albo straż nie dojadą, a jak wszystkie drogi dojazdowe zastawiają poprzez złe parkowanie to wtedy jest ok. Jakie kur… to polskie. Masakra