Ostre strzelanie urządzili sobie w sobotnie popołudnie piłkarze gnieźnieńskiego Mieszka. Biało-niebiescy rozgromili na stadionie przy ulicy Strumykowej rezerwy Pogoni Szczecin aż 7:1. Bardzo dobry wynik to jedna sprawa, ale trzeba jeszcze wspomnieć o bardzo dobrej grze podopiecznych Mariusza Bekasa. To 50 z rzędu mecz ligowy w którym nasz zespół nie przegrał!
Druga odsłona rozpoczęła się wyśmienicie dla podopiecznych Mariusza Bekasa. Już w 47 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym portowców wyskoczył Tomasz Bzdęga i strzałem głową "ustrzelił" hat-tricka. W 51 minucie najbardziej doświadczony w ekipie Pogoni Sebastian Rudol (120 występów w ekstraklasie), miał stuprocnetową okazję do zdobycia gola. Obrońca gości znalazł się sam na sam z Szymonem Lewandowskim, po "krótko" rozegranym rzucie wolnym, na szczęście bardzo dobrą interwencją popisał się golkiper Mieszka. Co nie udało się Rudolowi, udało sie w 60 minucie Sebastianowi Kowalczykowi, który perfekcyjnie wykorzystał rzut wolny z ok. 20 metrów i uderzeniem przy słupku pokonał młodego bramkarza biało-niebieskich. Trzy minuty potem Paweł Marczuk z Pogoni za brutalmny faul obejrzał drugą rzutą kartkę a w konsekwencji czerwoną i podopieczni Andrzeja Tychowskiego musieli radzić sobie w "10". W 68 minucie osłabienie portowców po raz pierwszy wykorzystali mieszkowcy, a konkretnie Krzysztof Wolkiewicz, który kilkadziesiąt sekund po pojawieniu się na boisku zdobył dla swojego zespołu czwartego gola. W 70 minucie było już 5:1, tym razem Damian Pawlak podał do Gracjana Goździka, a ten będąc oko w oko z Grobelnym nie dał mu szans. Osiem minut później stuprocentową okazję miał Wolkiewicz, ale w znakomitym stylu jego strzał z bliska obronił bramkarz ze Szczecina. W ostatnich dziesięciu minutach licznie zgromadzeni kibice mieli jeszcze czym się emocjonować. Najpierw w 80 minucie szóstego gola zdobył Mikołaj Panowicz, który znalazł się oko w oko z Grobelnym po podaniu od Krzysztofa Wolkiewicza i pewnym uderzeniem zdobył swojego pierwszego trzecioligowego gola, a w 83 minucie arbiter podyktował jedenastkę i dodatkowo wyrzucił z boiska Jakuba Kuzko za wybicie futbolówki z bramki po strzale Tomasza Bzdęgi. W tej sytuacji niespodzianki nie było bo do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki Grobelnego podszedł Bzdęga i pewnym uderzeniem zdobył siódmego gola dla beniaminek z Grodu Lecha.
Ostatecznie Mieszko rozgromił rezerwy Pogoni aż 7:1 i takiego rozstrzygnięcia chyba nikt na stadionie przy Strumykowej się nie spodziewał. Mieszkowcy mają tym samym na swoim koncie 50 z rzędu potyczek ligowych w których nie doznali porażki! To wyczyn godny szacunku. Nasza drużyna zagrała w sobotnie popołudnie bardzo dobry mecz i zasłużenie wygrała trzeci raz z rzędu. Tym samym z 11 punktami biało-niebiescy utrzymują się w ścisłej czołówce trzecioligowej tabeli. W kolejnej serii meczów naszych piłkarzy czeka wyjazdowa potyczka z Chemikiem Bydgoszcz.
Bramki: Tomasz Bzdęga 4x (8, 32 z karnego, 47, 83 z karnego), Krzysztof Wolkiewicz (68), Gracjan Goździk (70), Mikołaj Panowicz (80) – dla Mieszka, Sebastian Kowalczyk (60) – dla Pogoni
Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 1 000
"Mieszko": Szymon Lewandowski, Taras Maksymiv, Adrian Kaliszan, Michał Steinke, Szymon Pająk (75 Miłosz Brylewski), Dawid Radomski, Marcin Trojanowski (65 Krzysztof Wolkiewicz), Tomasz Bzdęga, Gracjan Goździk, Radosław Mikoałjczak (75 Jakub Hoffmann), Damian Pawlak (71 Mikołaj Panowicz)
Żółte kartki: Steinke, Trojanowski, Goździk, Radomski (Mieszko), Kowalczyk, Chouwer, Marczuk, Rudol (Pogoń)
Czerwone kartki: Marczuk – w konsekwencji dwóch żółtych, Kuzko (obaj Pogoń)