W listopadzie pisaliśmy o problemach mieszkańców os. Władysława Łokietka w Gnieźnie. Dzisiaj wracamy do tematu.
Mieszkańcy przez wiele lat żyli w zgodzie z władzami miasta. Wszystko jednak nie mogło trwać wiecznie. Warto podkreślić, że wszyscy mieszkańcy według pierwotnych założeń mieli mieć wyjścia na ul. Biskupińską – dodaje z-ca prezydenta. Dlatego, że projekty zostały dostosowane do oczekiwań właścicieli lub wieczystych użytkowników tych nieruchomości, budynki od ul. Biskupińskiej – zostały zabudowane na cele usługowo-handlowe. Zaistniała konieczność uzyskania dostępu od tyłu budynków, czyli skorzystania z terenu, który był własnością Miasta Gniezna. Myślę, że pod pewną presją mieszkańców Władze Miasta uległy i pozwoliły zagospodarować ten teren. Część zajęła teren do około 9 m od budynku, czyli ponad 70 m kwadratowych, inni nie zagospodarowali terenu wcale. Jedni dojeżdżają do swoich posesji samochodami, inni takiej potrzeby nie mają. Tak było przez lata. (…) Konflikt pojawił się w roku 2010, kiedy Władze Miasta porządkując tereny na os. Wł. Łokietka, postanowiły zagospodarować także teren za budynkami przy ul. Biskupińskiej. Wówczas powstał projekt, który przewiduje drogę dojazdową. Wiązało się to jednak z koniecznością ograniczenia obszaru użytkowanego przez mieszkańców, w tym przesunięcia ogrodzenia. Na tym tle powstał konflikt między tymi, którzy domagają się rozwiązania zaproponowanego przez Miasto i przeciwników takiego rozwiązania. (…) Od początku była mowa o 47 metrach kwadratowych. Gdybyśmy do budynków po obu stronach dołożyli działki prawie 80-metrowe, to na środku zostałby bardzo wąski przejazd. Mieszkańcy wtedy mieliby ograniczony wjazd na teren pomiędzy budynkami. To nie spodobało się jednej grupie. Druga grupa mieszkańców nie chciała zgodzić się na zmniejszenie powierzchni działki.
Władze miasta chcą zakończenia konfliktu w sposób satysfakcjonujący wszystkie strony. Miasto generalnie jest w stanie przyjąć każde rozwiązanie, zarówno z proponowaną drogą wewnętrzną, jak i bramą wjazdową przy wjeździe na plac przed budynkami i sprzedanie całego tego terenu mieszkańcom – mówi Jarosław Grobelny. Konieczne byłaby zgoda, której jak można wywnioskować ze spotkań nie ma i nie będzie. Dlatego też patrząc na interes wszystkich mieszkańców najbardziej słuszne wydaje się wydzielenie drogi wewnętrznej, na której będzie można nawrócić, a tym samym ograniczenie powierzchni działki do zakupu, do około 47 m kwadratowych. (…) Jeśli na terenie oferowanym mieszkańcom do sprzedaży jest jakaś infrastruktura podziemna, czyli rurociągi kanalizacyjne, gazowe, wodociągowe, sieci energetyczne, itp., to jej właściciele albo w momencie sprzedaży działki albo po jej sprzedaniu mogą wystąpić o służebność przesyłu. Generalnie taką służebność najlepiej byłoby wpisać w momencie sprzedaży terenu nabywcy. Nie wiem czy zostało to dokonane przy sprzedaży działek przy Biskupińskiej. Myślę, że w najbliższych dniach sprawdzę czy płatność za służebność jest dokonywana przez właściciela infrastruktury.
Mieszkańcom nie odpowiada cena, którą proponują władze miasta na podstawie opinii rzeczoznawcy. Na dzień dzisiejszy ten sporny teren należy do Miasta Gniezna – dodaje z-ca prezydenta. Nie jest sprawiedliwe to, że na dzień dzisiejszy część mieszkańców płaci za tereny, które dzierżawi od miasta, a inni nie. W tym przypadku mam wrażenie, że z wykorzystaniem siły mediów, próbuje się wymusić żeby Miasto oddało tereny przyległe dodziałek przy ul. Biskupińskiej mieszkańcom gratis. Za to, że je zagospodarowali. Tylko nie wiem dlaczego taka decyzja powinna być podjęta. Mam świadomość, że wszystko powinno zostać podzielone i uregulowane pod względem prawnym dawno temu. Niestety tak się nie stało. (…) Na dzień dzisiejszy nasz rzeczoznawca wskazał cenę ok. 145 zł za metr kwadratowy. Rzeczoznawca sądowy wskazał ok. 154 zł. My dzisiaj, w związku z tym, że Sąd zaproponował ugodę, proponujemy cenę 100 zł za metr kwadratowy. Daje nam taką możliwość instytucja ugody. Niestety z tego co wiem oczekiwania są jeszcze dalej idące, czyli miałoby być taniej. Argument jest prosty. Działek tych nie da się zagospodarować na cele budowlane. I z tym należy się zgodzić. Ale gdyby dzisiaj mieszkańcy spornych terenów kupowali działki przyległe razem z działkami, na których postawiono budynki to cena tej działki być może byłaby większa od zaproponowanej od rzeczoznawców. Dla porównania cena działki budowlanej na terenie Gniezna waha się około 100 zł za m kwadratowy. Spornych działek nie można rozpatrywać jako nikomu niepotrzebny kawałek ziemi, bo bez tego terenu większość mieszkańców nie mogłaby wyjść z domu. (…) Tak to jest jak przez lata korzysta się z czegoś bezpłatnie i przychodzi taki czas, że trzeba za to zapłacić. Budzi to pewien opór. Miasto musi jednak działać racjonalnie i jednakowo w stosunku do wszystkich mieszkańców. My naprawdę chcemy tą sytuację rozwiązać. Jeśli chodzi o okrojenie powierzchni działek, to w przypadku konieczności usunięcia nasadzeń rozważymy kwestie zwrotu nakładów, jeśli nie da się oczywiście ich przesadzić.
Do sprawy powrócimy w najbliższym czasie. Zastępca prezydenta odpowiedział nam również na kwestie związane z przymusem do kupna działek, umowami zawartymi z niektórymi mieszkańcami oraz ludźmi z siekierami, którzy pojawili się na ul. Biskupińskiej w celu wycinki krzewów, które zostały posadzone przez mieszkańców. O tym w kolejnym artykule.
4 komentarze
WSTYD PANIE GROBELNY!!!
chyba ktoś nie rozumie przepisów..może Panie Grobelny warto się wybrać do swoich Radców Prawnych..ciekawe co oni na to by powiedzieli ??
dokładnie , tylko wyciąganie kasy, w poprzednich latach powstawały społeczne komitety budowy w ulicy gazociągu, wodociągu a nawet na linię telefoniczną musieliśmy się składać i ze swojej kasy płaciliśmy to teraz udają że pierwsze o tym słyszą i każą jakieś opłaty adienckie sobie płacić niby że nam lepiej się powodzi bo łaskawie zrobili kanalizacje a z czego zrobili kanalizację jak nie z naszych podatków
Panie Grobelny gdzieś coś panu dzwoni ale trudno powiedzieć w którym kościele)))
Wieczysta dzierżawa to dawniejsze określenie użytkowania wieczystego (jeszcze wcześniej funkcjonowała instytucja własności czasowej). Obecnie taka instytucja nie występuje w przepisach.
Mieszkanie nie może być przedmiotem użytkowania wieczystego, ani nie mogło być przedmiotem wieczystej dzierżawy. Może natomiast występować sytuacja, w której mieszkanie jest własnością danej osoby, a z tym prawem własności nierozerwalnie związane jest prawo użytkowania wieczystego ułamkowej części gruntu na którym stoi budynek.
Niech ci włodarze miasta jadą do Wrześni i zobaczą ile tam płaci się za postój w centrum. Przestańcie wyłudzać kasę od ludzi, czyżby zabrakło na nowo powstały w Urzędzie wydział zieleni albo zielonych?
Może warto tutaj pomyśleć o nowym wjeździe na os Łokietka. Pierwsze sąsiadujące ze skrzyżowaniem z ul. Gdańską strasznie blokuje samochody jadące na wprost w kierunku drugiego skrzyżowania.