Prawo i Sprawiedliwość dotrzymuje słowa danego Polakom w kampanii wyborczej – zniesienie obowiązku szkolnego dla 6-latków to jedna z najważniejszych obietnic, które Prawo i Sprawiedliwość zobowiązało się zrealizować. Przywrócenie rodzicom prawa wyboru, czy dziecko rozpoczyna naukę w szkole w wieku sześciu, czy siedmiu lat, zapowiedziała premier Beata Szydło w swoim sejmowym expose. Zaznaczyła wówczas, że odejście od obowiązku szkolnego dla sześciolatków będzie przeprowadzone w ciągu pierwszych 100 dni rządu.
Najważniejsze zmiany w ustawie o systemie oświaty:
- obowiązkowi szkolnemu podlegają dzieci siedmioletnie po rocznym, obowiązkowym wychowaniu przedszkolnym w wieku 6 lat. Rodzice będą mogli zdecydować o rozpoczęciu nauki w I klasie przez dzieci sześcioletnie, jeśli skorzystały z rocznego przygotowania przedszkolnego. Jeśli nie uczęszczały do przedszkola, konieczna będzie pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej.
- znosi się obowiązek wychowania przedszkolnego dla pięciolatków – wprowadza się prawo do wychowania przedszkolnego dzieci 5-letnich
- rodzice sześciolatków, które w roku szkolnym 2015/16 rozpoczęły naukę w I klasie będą mogli ponownie zapisać swoje dziecko do I klasy w roku szkolnym 2016/17. Będą mieli czas na złożenie takiego wniosku do 31 marca 2016 r. Dziecko, którego rodzice tak zdecydują, nie będzie podlegało klasyfikacji rocznej, a tym samym promocji do klasy II. Do końca roku szkolnego będzie mogło kontynuować naukę w klasie I lub korzystać z wychowania przedszkolnego w przedszkolu, czy oddziale przedszkolnym.
- wzmocniona zostaje pozycja kuratora oświaty, poprzez wprowadzenie zasady, że samorząd będzie mógł zlikwidować szkołę tylko w przypadku pozytywnej opinii kuratora (będzie miał więc prawo weta). Koalicja PO-PSL wprowadziła zapis, iż opinia kuratora jest niewiążąca, co spowodowało masową likwidację szkół przez samorządy, a protestujący rodzice i nauczyciele nie mieli się do kogo zwrócić o pomoc
Zakładając hipotetycznie, że w roku szkolnym 2016/2017 rodzice nie zdecydowaliby się na posłanie 6-latków do szkoły, a rodzice dzieci uczących się obecnie w klasach pierwszych nie zdecydowaliby się na przedłużenie edukacji swoich pociech, okazałoby się, że szkoły mają "pusty rocznik". To wiązałoby się ze zwolnieniami. Co gorsza – ta fala szłaby dalej. Za kilka lat z tym samym problemem spotkałyby się szkoły średnie.