Konflikt między Stowarzyszeniem Otwarte Klatki, a hodowcami zwierząt futerkowych i Rajmundem Gąsiorkiem cały czas trwa. Znamy już zdanie stowarzyszenia i jego członków, pora więc na, to aby zapoznać się z opinią hodowcy – Rajmunda Gąsiorka.
Hodowla zwierząt futerkowych na naszym rejonie to dosyć długa tradycja. Jak to się zaczęło?
Hodowlę w Polsce datuje się na około 100 lat. 87 lat temu powstał polski związek, czyli już dużo wcześniej musieli istnieć hodowcy, że 87 lat temu zauważyli potrzebę zrzeszenia się. Nie jest to więc wymysłem ostatnich 20 lat. Nasza hodowla ma uznanie na świecie i jest prowadzona według najnowszej technologii i najwyższych standardów. W samym Gnieźnie było kiedyś 125 ferm lisów i norek.
Polska jest liderem w hodowli zwierząt futerkowych?
Hodowla nie występuje jedynie w Polsce. Dania ma połowę światowej produkcji zwierząt futerkowych. Wiąże się to z ogromnym przetwórstwem rolnym, np. 33 mln tuczników, największe połowy rybne na Bałtyku i przetwórstwo rybne. Hodowla zwierząt futerkowych jest związana z przetwórstwem, ponieważ zwierzęta te oczyszczają środowisko z tego, czego człowiek nie zje, np. z drobiu tylko 30% przeznaczone jest dla ludzi, a reszta może być więc przetworzona na pokarm dla zwierząt futerkowych.
Jak jest więc powiązana w Polsce hodowla zwierząt futerkowych z przetwórstwem?
.JPG)
Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że taka średnia rzeźnia drobiu wytwarza między 50 a 100 ton produktów ubocznych dziennie, z którymi nie ma co zrobić. Mamy ponad 1100 rzeźni drobiu w Polsce. Można sobie wyobrazić jakie to są liczby i ile jest tych produktów. Polska jest na pierwszym miejscu w Europie w produkcji drobiu na mięso. Jako hodowcy zwierząt futerkowych utylizujemy te odpady używając ich jako pokarm do swoich zwierząt. Przez to jesteśmy solą w oku dla firm utylizacyjnych, bo zjadając utylizujemy 500 tys. ton produktów. Jakby nasze zwierzęta tego nie zjadały, wówczas musiałyby zająć się tym firmy utylizacyjne, a rzeźnia za to musiałyby im zapłacić. Firmy utylizacyjne zarabiałyby na tym jeszcze raz, sprzedając mączkę na zachód. W Polsce nie wolno tymi mączkami karmić, jedynie psy, koty i zwierzęta futerkowe, czyli te zwierzęta, które nie przechodzą do przewodu pokarmowego człowieka.
Jak zaczął się Pana konflikt ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki?
.JPG)
Na jesieni ukazał się film ukazujący rzekomo moją fermę, na którym były pokazane zwierzęta w bardzo złym stanie. Byłem zdumiony, że pokazują jakieś zdjęcia okaleczonych lisów i innych zwierząt futerkowych, norek zresztą też. Było widać, że to nie jest nasze otoczenie, nasze klatki. Stowarzyszenie twierdzi, że jest tam metryczka z moim nazwiskiem, które ma każde zwierzę u siebie na klatce zawieszoną, ale my z tymi metryczkami sprzedajemy co roku tysiące zwierząt do hodowli. Ta hodowla jest hodowlą zarodową, należy pod Ministra Rolnictwa, który to przysyła swoich ludzi na kontrole. Nazywa się to Krajowe Centrum Hodowli przy Ministrze Rolnictwa. Powiatowy lekarz weterynarii kontroluje dobrostan kilka razy w roku, przyjeżdżają ludzie z Krajowego Centrum Hodowli. To co jest na tych filmach to są rzeczy niemożliwe, nie mające racji bytu. Lisów w ogóle się tam nie hodowało na tej farmie. Skończyłem lisy hodować jakieś 18 lat temu.
Dlaczego twierdzi Pan że to nie ma racji bytu na hodowlach?
.JPG)
Te rzeczy, które oni pokazują zaprzeczają całej hodowli, bo zwierzęta źle traktowane nie będą się rozmnażały, nie będą miały potomstwa, matka nie będzie miała mleka itd. Jedno wyklucza drugie. Może to mówić tylko sobą, która nie jest zorientowana i nie jest dla niej priorytetem ochrona zwierząt. Każdy hodowca uważa swoje zwierzęta za oczko w głowie, bo cała rodzina z tego żyje i jego dzieci. Oczywiście musi być dobra hodowla, zwierzęta muszą być dobrze traktowane. I to nie tylko chodzi o zwierzęta futerkowe, ale też bydło, czy trzoda. Wśród zwierząt futerkowych tylko w okresie ok. 5 dni w ciągu całego roku może dojść do zapłodnienia. Jeśli to nie będzie między np. 5 a 12 marca to cały rok jest stracony. Tylko w tym okresie można rozmnażać hodowlę, a małe rodzą się na przełomie kwietnia i maja. Jeśli matka będzie źle traktowana, zaburzy jej się cały cykl i nie dojdzie do zapłodnienia.
Dlaczego postanowił Pan skierować sprawę do sądu?
Zdecydowałem się pozwać stowarzyszenie, żeby złamać te mity i głupoty, które opowiadają. Nie byli, nie wiedzą, nie widzieli, nie znają zasad hodowli i trzeba to po prostu przerwać. Trzeba przerwać ten mit o znęcaniu się nad zwierzętami – nie tylko nad zwierzętami futerkowymi, ale też nad innymi zwierzętami. Może się znaleźć jakiś przypadek, że komuś zabrakło pieniędzy, nie ma paszy, coś się zepsuło, ale to wszystko w ciągu tygodnia da się naprawić. Jest związek, są domy aukcyjne, które udzielają pomocy, kredytów. Hodowca, który zakłada, że będzie się znęcał nad zwierzętami w ogóle nie ma racji i nie wytrzyma ekonomicznie nawet pół roku.
Czy gdyby stowarzyszenie przyszło i chciało obejrzeć fermę, czy byłoby to możliwe?
Oczywiście że tak, ale na warunkach przedstawionych przeze mnie, nie przez nich. Są zasady, których moi goście przestrzegają, np. studenci, którzy mnie odwiedzają, czyli nie palą papierosów, nie robią zdjęć, nie straszą, nie śmiecą i nie są agresywni.
J.P.
9 komentarzy
Wybic takich drani ta sama metoda, ktora oni zabijaja zwierzeta !!!!
Ale chore nie jest że jemy mięsko z krówki kaczuszki kurczaczka i świnki ?
Ludzie obudźcie się. Myślicie że Hodowla norek lisów szynszyli jest zła ? To pojedźcie na fermę kurczaków, tam na pewno zwierzęta są wzorowo hodowane, nie mówiąc już na temat świń.
Przecież to jest straszna tortura dla tych biednych zwierząt, przebywanie w tych ciasnych klatkach…. Podpisujcie petycję Otwartych Klatek dotyczące zamknięcia ferm futerkowych w UE
Jaki dobrostan zwierząt? Zamknięte w ciasnych klatkach, w których tylko się miotają w kółko… jest dobrostanem?????
Niech żyje pan Gąsiorek dozgonny obrońca norek.
Chore to jest lewackie myślenie takich ludzi jak ty. Łatwo powiedzieć „zakażmy hodowli zwierząt!” tylko, że wypadało by może najpierw pomyśleć o ludziach, którzy utrzymują swoje rodziny z takiej hodowli – wprowadzimy bezsensowne zakazy to ludzie ci stracą jedyne źródło utrzymania i z czego niby mają żyć? Los zwierząt nie jest mi obojętny ale przede wszystkim patrzmy na dobro człowieka…
Zabijanie zwierząt dla futra dla czyjejś fanaberii według mnie jest znęcaniem się nad zwierzętami. To jest chore!
Broni bo wszyscy kupują u niego żarcie do tych norek, więc kogoś to dziwi?
Tylko chodzi o kase i o nic więcej…
Panie Rajmundzie.Niedługo nie będzie można spożywać jajek kurzych bo te wychodzą z …. a to też politycznie nie poprawne.Wszystkim hodowcom,rolnikom,leśnikom, rybakom,działkowcom i tym którzy pracują uczciwie i walczą każdego dnia-SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2015 A.D.