Wieczór wyborczy, a właściwie noc wyborcza, to okres wzmożonej pracy dla Obwodowych Komisji Wyborczych. Również media angażują całe redakcje, aby przekazać mieszkańcom jak najszybciej nieoficjalne wyniki głosowania. Jak wygląda praca OKW i dziennikarzy? Czasami nieco inaczej, niż powinna.
Podczas wieczoru wyborczego Obwodowe Komisje Wyborcze sprawdzają ważność głosów, liczą głosy oddane na poszczególnych kandydatów, wysyłają wstępne wyniki do Okręgowej Komisji Wyborczej, która – w przypadku Gniezna – mieści się w Urzędzie Miasta, następnie wszystkie karty z głosami zawożone są do OKW. Przepływ informacji oraz liczenie głosów było w tym roku utrudnione ponieważ przestała działać platforma, która miała zliczać głosy.
Media otrzymują nieoficjalne wyniki wyborów najczęściej drogą telefoniczną. W jednym przypadku było jednak nieco inaczej. Kiedy otrzymywaliśmy informację, że nie można skontaktować się z Obwodową Komisją Wyborczą nr 12, postanowiliśmy sprawdzić osobiście – wspólnie z inną redakcją – jak kształtują się wyniki wyborów na Dalkach. Bez większego problemu weszliśmy do budynku, w którym mieściła się OKW, a następnie – przez korytarz – do pomieszczenia, w którym liczono głosy. Kiedy zapytaliśmy o nieoficjalne wyniki poinformowano nas, że OKW w Urzędzie Miasta już zna wstępne wyniki, a nas w ogóle nie powinno być w tym pomieszczeniu. Zgodnie z zaleceniem przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 12, Bartosza Światłowskiego, opuściliśmy pomieszczenie, informując jednocześnie, że drzwi powinny być w takim wypadku zamknięte. Po naszym wyjściu zamknięto drzwi na klucz – jednak nie drzwi wejściowe z dworu na korytarz, tylko z korytarza do pomieszczenia, w którym liczono głosy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w zimnym korytarzu pozostał jeden członek OKW, z kilkudziesięcioma kartami do głosowania do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Osoba ta sprawdzała ważność oddanych głosów. Zapukaliśmy więc do pokoju, w którym szanowna komisja liczyła głosy. Najpierw "dziki" uśmiech, a następnie frustracja – tak w skrócie można określić nastrój przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 12 po poinformowaniu go przez nas o zamknięciu niewłaściwych drzwi i pozostawieniu kart z oddanymi głosami oraz jednego członka komisji w zimnym korytarzu.
Przypomnijmy, że wcześniej poinformowano nas, że wyniki wyborów z tego okręgu zostały już wysłane do Urzędu Miasta. Kiedy dotarliśmy do Okręgowej Komisji Wyborczej okazało się jednak, że nie posiada ona żadnych informacji z okręgu nr 12. Być może więc przewodniczący komisji ma duże poczucie humoru, a być może jest po prostu osobą niekompetentną.
Media otrzymują nieoficjalne wyniki wyborów najczęściej drogą telefoniczną. W jednym przypadku było jednak nieco inaczej. Kiedy otrzymywaliśmy informację, że nie można skontaktować się z Obwodową Komisją Wyborczą nr 12, postanowiliśmy sprawdzić osobiście – wspólnie z inną redakcją – jak kształtują się wyniki wyborów na Dalkach. Bez większego problemu weszliśmy do budynku, w którym mieściła się OKW, a następnie – przez korytarz – do pomieszczenia, w którym liczono głosy. Kiedy zapytaliśmy o nieoficjalne wyniki poinformowano nas, że OKW w Urzędzie Miasta już zna wstępne wyniki, a nas w ogóle nie powinno być w tym pomieszczeniu. Zgodnie z zaleceniem przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 12, Bartosza Światłowskiego, opuściliśmy pomieszczenie, informując jednocześnie, że drzwi powinny być w takim wypadku zamknięte. Po naszym wyjściu zamknięto drzwi na klucz – jednak nie drzwi wejściowe z dworu na korytarz, tylko z korytarza do pomieszczenia, w którym liczono głosy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w zimnym korytarzu pozostał jeden członek OKW, z kilkudziesięcioma kartami do głosowania do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. Osoba ta sprawdzała ważność oddanych głosów. Zapukaliśmy więc do pokoju, w którym szanowna komisja liczyła głosy. Najpierw "dziki" uśmiech, a następnie frustracja – tak w skrócie można określić nastrój przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 12 po poinformowaniu go przez nas o zamknięciu niewłaściwych drzwi i pozostawieniu kart z oddanymi głosami oraz jednego członka komisji w zimnym korytarzu.
Przypomnijmy, że wcześniej poinformowano nas, że wyniki wyborów z tego okręgu zostały już wysłane do Urzędu Miasta. Kiedy dotarliśmy do Okręgowej Komisji Wyborczej okazało się jednak, że nie posiada ona żadnych informacji z okręgu nr 12. Być może więc przewodniczący komisji ma duże poczucie humoru, a być może jest po prostu osobą niekompetentną.
(Buk)
52 komentarze
Ad PRAWNIK pisz dziurkacz przeciez wiemy kim jestes.
Dobrze,ze mamy takich dziennikarzy. Nareszcie prawda, co dzieje sie w Gnieznie jest ujawniana !!
To nie dziennikarze – to dzieci, które bawią się w gazetę!
tzxeba nyło sie zgłosić na męża zaufania… a teraz tylko marudzisz….
jako dziennikarze powinniście to zgłosić!
z wyborami do sejmików i powiatów przez te zeszyciki do skreśleń są jaja , jest bardzo dużo głosów nieważnych nawet niekiedy do 40% , coś śmierdzi z tą wygraną PSL i PIS
Panie Bogacz co pan na to cz y też pan sympatyzuj z panią MC powinien pan coś ztym zrobić
Ale się wygłupiłeś Julian. Może zanim zaczniesz nazywać ludzi ślepcami i chamami to coś przeczytasz. Zacznij od Ordynacji Wyborczej. Masz okazję wykazania się w drugiej turze. W PO brakuje chętnych na mężów zaufania, przyjmą Cię z otwartymi ramionami, tylko pamiętaj 16 godzin w lokalu bez wynagrodzenia. Przy okazji gdybyś mógł dać komentarz do 40 – 50% zwycięstwa PSL w wyborach będę wdzięczna.
no wikingu gratuluję polotu! to nie odzywaj się więcej, nie komentuj i nie narzekaj potem na władzę – bo nie będziesz miał do tego prawa. cześć i czołem głupocie!
Uważam, ze te wybory na tym terenie powinny być powtórzone. Nie jest możliwe, zeby tyle głosów do rady Miasta (najprostsze!) były nieważne. Jestem pewien, ze skoro gośc był z kartami rzekomo je licząc poza lokalem komisji (na korytarzu czy w drugim pokoju) to było świetne pole do dopisywania krzyzyków drugiej osobie. Wiem, ze na pewno ta kandydatka, która wygrała wcale nie cieszyła się poparciem na Dalkach!
TYlko prawda i walka z bezprawiem na tym portalu !
Widzę, że wypowiadają się tu sami politycy. Bo nikt nie bierze pod uwagę, że ludzie w ramach protestu oddają nieważne głosy… Sam oddałem je po raz kolejny, bo żaden z polityków mnie nie przekonał.
Co wybory jest coraz więcej nieważnych głosów, bo merytoryka polityków to dno.
wszyscy czlonkowie komisji musza liczyc glosy razem.zlamanie prawa
jeśli w komisji było 9 osób, to powinien zasiadać w niej przedstawiciel urzędu miasta i przedstawiciele 8 ugrupowań
Może dlatego ze tylko te partie wysłany mężów zaufania. Zamiast szukać teorii spiskowych wystarczy telefon do siedziby PO i SLD dlaczego nie było od nich mężów zaufania.
W tej komisji było 179!!! nieważnych głosów do samej rady miasta. Dla przypomnienia pani która wygrała zdobyła 295 głosów, nie wiem ile zdobyła druga osoba. Przy tej sytuacji, że jedna osoba siedzi sobie z kartami na korytarzu (nikt jej nie kontroluje) i tylu głosach nieważnych, wygląda to bardzo podejrzanie!
. Każda partia ma prawo do tego aby w komisjach zasiadał ł jej mąż zaufania. Problem polega na tym że członkowie komisji pobierają wynagrodzenie, mężowie zaufania niestety nie. Może znasz kogoś z PO kto posiedzi za darmochę 16 godzin.?
każde ugrupowanie może wysłać do swojej komisji swojego męża zaufania, widocznie innym się nie chciało. Poza tym członkowie komisji są zgłaszani przez komitety wyborcze.
Mężem zaufania moze byc kazdy kto sie zglosi z danego komitetu. Natomiast szanowna komisja to dopiero pasztet. 9 osob reprezentuje np 3 ugrupowania! Niby losowani… stąd ci mężowie. Strach gdyby ich nie bylo
9osób w komisji i nikt nie widział ze karty mogły „wychodzic” z lokalu ? To nie są pomówienia. To jest fakt. Komisja najpewniej nawet nie zadala sobie trudu zapoznania sie z wytycznymi. To tez fakt. Nie zarzucam oszustwa tylko indolencje i arogancje komisji. Pobieranie wynagrodzenia zobowiazuje
a zauważ że się mówi o sporej ilości głosów nieważnych , miały dwa skreślenia
Brawo dla redakcji, jest zawsze tam gdzie być powinna. Nareszcie siedząc przed kompem można dowiedzieć się prawdy $
Komisja powinna liczyć glosy w jednym pomieszczeniu pozostawienie jednej osoby w innym pomieszczeniu miało swój cel. Powinien to odnotować mąż zaufania przede wszystkim nie dopuścić do tego.Popieram Heńka powinien tym zająć się Sąd a na pewno OKW .Może nauczą się uczciwości dla mnie to kant i to w takim miejscu .
Lokal wyborczy na Dalkach mogący się kojarzyć z zatęchłym, śmierdzącym chlewikiem świadczy o tym jak gnieźnieńscy urzędnicy traktują wyborców. Już nigdy tam nie wejdę!
A dlaczego mężami zaufania w komisjach wyborczych byli ludzie z PiS i Ziemi Gnieźnieńskiej ? Dziwny zbieg okoliczności ? Czy ustawione wybory ? Przecież PiS i Ziemia to jedno i to samo…. Ludzie jesteście aż tak ślepi…. Jestem za sprawiedliwymi wyborami a nie takich chamstwem. To się w głowie nie mieści….
To wszystko jest już jasne że jest tyle nieważnych głosów na Dalkach…. PiS zrobił swoje…. Żaden problem żeby unieważnić głosy… Panie redaktorze powinien Pan zgłosić tą sprawę do sądu jeśli był Pan świadkiem takiego czegoś – uważam to nawet za obywatelski obowiązek. Dobrze że był Pan tam osobiście a nie czekał na kontakt telefoniczny.Wybory powinny być unieważnione….
Ciekawe, czy są jakiekolwiek dowody na to, że takie coś miało miejsce, bo jak dotąd to ich nie widzę. Czyżby ktoś z szanownej redakcji wymyślił sobie to całe zdarzenie???? A szarganie czyjegoś dobrego imienia, tym bardziej bez powodu jest nazywane pomówieniem i w dodatku jest to karalne!
nie, byłem jednym z głosujących. Kiedyś przed laty byłem w takiej komisji to wiem jak bardzo warunki pracy są ważne
Komisji? a to komisja jest najważniejsza? a myślałam, że wyborca
głosując w tym lokalu można było wychodzić na korytarz oddając głos, a gdyby ktoś się zniechęcił ciasnotom to mógł sobie zabrać karty do domu i wrócić z wypełnionymi! A poza tym, to pomieszczenie to chyba biuro parafialne! Uważam, że wyznaczenie lokalu wyborczego w takim miejscu i stworzenie takich warunków to skandal i brak szacunku dla wyborcy! Ludzie! jeszcze nigdy nie głosowałam w szafie! (w której pewnie na co dzień wiszą ornaty) I wyobraźcie sobie, że można się w niej było zamknąć! śmieszne ale prawdziwe …
widze ze pan xyzw był członkiem szanownej komisji…warunków może nie mieliście, to fakt, ale trochę pogody ducha brakowało. za darmo przecież nie siedzieliście. poza tym debilem trzeba być, żeby członka komisji zamknąć na korytarzu z kartami do głosowania. trzeba było ich wyprosić na zewnątrz budynku i zamknąć drzwi zewnętrzne…chyba że nie mieliście kluczy
ludzie! widzieliście jakie tam warunki Komisji zapewniło miasto? Kiepskie oświetlenie, malutki pokoik. O tym powinno się pisać, a nie ze ktoś musiał liczyć głosy na korytarzu bo nie mógł się pomieścić w pokoiku. Pewnie jak wpadła szarańcza z dworu w poszukiwaniu sensacji to ktoś się zdenerwował i zamknął drzwi i tyle. Zabolało że nie podali liczby głosów?
a czy Światłowski kiedyś pracował należycie? niech się wypowiedzą ci co go znają 😛
przecież ten przewodniczący to porażka! przypilnujcie go 30 listopada to zobaczycie jak pracuje. chyba, że teraz jak Bukowski dał mu popalić weźmie się w końcu do roboty obibok jeden 😀
przy liczeniu głosów byli mężowie zaufania, chyba że oni też spisują
wrzeszczące dzieciaki to ZAWSZE wrzeszczące dzieciaki
nie, oni wszystkich mieszkańców znają i ich pesele też. Nie trzeba w związku z tym pokazywać dowodów
a po rękach tez mieli całować jaśnie panią? a pas tez się nie kłaniali?
ZAMKNĄĆ wszystkich z tej komisji, po kilku dobach ktoś powie prawdę…Podać informację do organu nadzorującego. Wszyscy klata na 25 lat -to w końcu tajem nica państwowa a nie zabawa
Weszłam, a oni wszyscy patrzyli na mnie jakbym była jakimś ufo. Zero kultury. Ani uśmiechu, ani dzień dobry. I dlaczego brali mój dowód do ręki? Czy mają do tego prawo, czy mogą to zrobić tylko tzw służby mundurowe czyli policja?
Po prostu pseudo przewodniczący dał du.y i tyle. Nikogo tam być nie powinno, żadnych osób postronnych, już bez względu czy to dziennikarze czy sam prezydent. NIKOGO.
A te wszystkie komentarze że dziennikarze to dzieci i że są złem wcielonym to założę się, że pisze właśnie pan przewodniczący albo jaki inny członek…ale zaraz będą się zarzekali, że to nie on (oni).
Ta jedna osoba mogła dostawiać krzyżyk i unieważniać głosy,tym bardziej że długopisy były wszystkie takie same,paranoja
Ludzie jak możecie krytykować dziennikarzy, którzy w imieniu naszym czyli społeczeństwa miasta Gniezna kontrolują czyjąś pracę?
A WIEK TYCH LUDZI NIE MA NAJMNIEJSZEGO ZNACZENIA !!
Przecież opisali prawdziwą sytuację ukazującą niekompetencje przewodniczącego Komisji Wyborczej.
Co więcej opisali również złamanie tajemnicy obowiązującej przy liczeniu głosów !!
I to rzeczywiście jest już sprawa dla Sądu !!
Ciekawe jak Miejska Komisja Wyborcza zakwalifikowała brak tych „liczonych” jeszcze kart?
Dlaczego nikt z Miejskiej Komisji Wyborczej nie wypowie się na tym forum w tym temacie?
Przecież w opisanej sytuacji po prostu naruszono obowiązujące prawo!!
coś moderator długo czyta komentarze…