Pierwsze derby powiatu gnieźnieńskiego pomiędzy niechanowskim Pelikanem a Mieszkiem Gniezno przeszły do historii. Niespodzianki nie było – gospodarze zasłużenie wygrali 2:0, a bohaterem spotkania okazał się Łukasz Zagdański.

W 20 minucie odpowiedzieli mieszkowcy. Patryk Kryszak oddał zaskakujący strzał z rzutu wolnego, ale udaną interwencją popisał się Damian Zamiar. Minutę później w dogodnej pozycji, po szybkim kontrataku, znalazł się Damian Pawlak. Tym razem uderzenie "Pawlaczka" ponownie padło łupem Szafrana.

Po zdobyciu pierwszego gola inicjatywa nadal należała do niechanowian. Zielono-czarni wszelkimi sposobami próbowali sforsować szczelną defensywę Mieszka, ale bardzo ambitnie grający goście nie dopuścili już do żadnej klarownej sytuacji pod własną bramką. Z kolei w 43 minucie zaskakujące uderzenie z dystansu oddał Andrzej Stefański i futbolówka przeszła nieznacznie obok bramki. W ten sposób do szatni oba zespoły schodziły z wynikiem 1:0 dla podopiecznych Mirosława Czuryło.

W 56 minucie powinno być już 3:0, ale Łukasz Zagdański spóźnił się o sekundy do piłki zagranej wzdłuż bramki Mieszka przez Huberta Oczkowskiego. W 60 minucie przed swoją szansą ponownie stanął Damian Pawlak, po tym jak otrzymał podanie z rzutu rożnego od Mateusza Roszaka. Niestety
uderzenie bocznego pomocnika zielono-czarnych o centymetry minęło słupek gnieźnieńskiej bramki. Sekundy później w doskonałej sytuacji znalazł się natomiast Hubert Oczkowski. Także po centrze z rzutu rożnego Mateusza Roszaka "Oczko" główkował z zaledwie kilku metrów, ale niestety minimalnie niecelnie. W 64 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Roszak, jednak golkiper Mieszka w iście siatkarski sposób odbił piłkę oddalając niebezpieczeństwo spod swojej bramki.
Pięć minut później piłka wpadła do siatki Mieszka po centrze Oczkowskiego i strzale głową Łukasza Zagdańskiego, ale ku rozpaczy niechanowskich kibiców arbiter nie uznał tego gola, gdyż "Zagi" był na pozycji spalonej. W 73 minucie przed kolejną szansą ustrzelenia hat-tricka stanął Zagdański. Napastnik Pelikana otrzymał precyzyjne dośrodkowanie od Bartosza Ciarkowskiego, ale piłka po główce naszego napastnika padła łupem bramkarza.
W szybkiej odpowiedzi najlepszą sytuację w tym meczu stworzyli sobie gnieźnianie. Daniel Szymański minął Damiana Zamiara, ale jego strzał trafił w boczną siatkę niechanowskiej bramki.
W minucie ponownie zaatakował Pelikan. Wprowadzony na boisko Kamil Chopcia, po indywidualnej akcji, znalazł się niemal oko w oko z Szafranem, ale jego uderzenie przeszło obok słupka. Dążący do zdobycia choćby honorowego gola goście ostatnią swoją szansę mieli w 86 minucie. Wtedy to po dośrodkowaniu Alana Polusa uderzał Stefański, ale futbolówka poszybowała tuż nad spojeniem słupka i poprzeczki niechanowskiej bramki. To była ostatnia okazja, jaką oglądali kibice obu zespołów i ostatecznie wczorajsze derby zakończyły się zasłużoną wygraną Pelikana 2:0.
tekst: Ernest Kowalski
foto: Marian Guziałek
foto: Marian Guziałek