6-ta edycja Bike Cross Maraton Gogol MTB w stu procentach oddaje charakter i klimat wyścigu, który odbył się w ubiegły weekend ,”…na zmęczenie Suchy Las 2014…”. Było gorąco, sucho, piaszczyście, męcząco. Jednak to nie zniechęciło ponad 600 kolarzy z Wielkopolski i okolic, aby przybyć i pościgać się z innymi zapaleńcami tego sportu. Wśród tej rekordowej dla organizatora grupie nie zabrakło przedstawicieli z rodzimego podwórka, czyli kolarzy z GKKG Gniezno.
Grupa dotarła na miejsce maratonu dość wcześnie – co okazało się bardzo trafną decyzją ze względów logistycznych. Zawodnicy nie mieli problemów z rejestracją, przygotowaniem się do wyścigu oraz rozgrzewką. Ostatecznie spokojnie oczekiwali na udanie się do swoich sektorów startowych i sam start. Start dla dystansu MINI – 36km, w którym brali udział wszyscy zawodnicy GKKG, wyznaczony na godz.11.30 odbył się bez opóźnień. Zarówno dla zawodników, kibiców i organizatorów start tak licznej grupy był niesamowitym przeżyciem. Atmosferę podkręcał dodatkowo płynący z głośników głos komentatora sportowego Piotra Kurka.
Odczuła to z pewnością lokalna społeczność, kiedy tak liczna grupa rowerzystów "wylała się" na pierwszy asfaltowy odcinek trasy. Z daleka już słychać było dosłownie "rój" – nie tyle szerszeni – co rozpędzonych na swych rowerach i rozpalonych atmosferą zawodników. Tak zwarta grupa kolarzy jechała wspólnie do momentu pierwszego 500-metrowego podjazdu, który miał na celu jej rozciągnięcie.
Następnie trasa maratonu przeniosła się w tereny leśne i polne. Z biegiem czasu grupy się rozciągały, a zawodnicy jechali szybciej lub wolniej – w zależności od trudności terenu. Najbardziej dokuczliwe i wycieńczające – oprócz samego upału – okazały się nie tyle podjazdy, pozakręcane singieltraki, czy usiane dołami tereny poligonu w Biedrusku – co odcinki trasy grzęskiego suchego piachu … zgodnie z obietnicą organizatorów: "na zmęczenie".
Mimo tego, sama trasa umykała szybko. Równie szybko pojawił się bufet usytuowany w zacienionym miejscu na 15 km trasy. Plus dla organizatorów i obsługi. Sama trasa, punkty krytyczne (przejazd przez ulice) były dobrze oznakowane i obsłużone. Minusem okazał się ostatni niejednoznacznie oznaczony rozjazd na 1.8 km przed metą, który dla niektórych okazał się "złym skrętem", dokręceniem dodatkowych kilometrów w piachu i utratą wielu pozycji.
Mimo wszystkich tych utrudnień zawodnicy GKKG Gniezno walczyli do końca i ostatecznie zameldowali się na mecie wg kolejności:
- Kamil Makowski: 2 w kat M1/ 27 open
- Artur Lisiecki: 49 w kat M3/ 143 open
- Daniel Curul: 130 w kat M3/362 open (zły skręt)
- Radosław Jaskulski: 4 w kat M4/ 34 open
- Marek Makowski: 20 w kat M4/116 open
Gratulacje!
Wszystkich zainteresowanych uprawianiem kolarstwa, zapraszamy na naszą stronę www.gkkg.pl, gdzie na forum znajdziecie wiele ciekawych informacji na temat klubu, sprzętu i relacji uczestników z maratonów i wyścigów szosowych oraz na fanpage’a na Facebook’u.
Wszystkich zainteresowanych uprawianiem kolarstwa, zapraszamy na naszą stronę www.gkkg.pl, gdzie na forum znajdziecie wiele ciekawych informacji na temat klubu, sprzętu i relacji uczestników z maratonów i wyścigów szosowych oraz na fanpage’a na Facebook’u.
GKKG