To, co wydarzyło się w niedzielne popołudnie na stadionie przy ulicy Hallera w Grudziądzu można by śmiało porównać do słów Alfreda Hitchcocka na temat filmów: najpierw było trzęsienie ziemi, a później napięcie nieprzerwanie rosło. Mecz miejscowego GKM-u z Carbon Startem Gniezno to istny dreszczowiec z happy endem dla gości. Czerwono – czarni zwyciężyli 46:43. Wygraną zapewnili sobie jednak dopiero w samej końcówce spotkania.
Obie ekipy walczą w tym roku na pierwszoligowym froncie o zupełnie odmienne cele. Gospodarze to główny kandydat do awansu, dla gości priorytetem jest utrzymanie. Faworyt potyczki był zatem znany, ale czerwono – czarni nie ukrywali, że chcieliby sprawić na trudnym grudziądzkim terenie niespodziankę. Jedziemy do Grudziądza bez napinki, robić po prostu dobry żużel – zapowiadał szkoleniowiec ekipy z Pierwszej Stolicy Polski, Dariusz Śledź. Jedziemy w meczach po to, żeby wygrywać. Na koniec meczu podliczymy punkty i zobaczymy, kto ma ich więcej.
W porównaniu z awizowanymi składami zarówno w jednym, jak i drugim zespole nie nastąpiły żadne zmiany. Działacze gnieźnieńscy w ostatnich dniach pozyskali z Gdańska Patryka Beśkę, który partnerował Adrianowi Gale w formacji juniorskiej. Kierwonictwo naszej drużyny musiało wykonać taki krok, ponieważ wychowanek klubu Dawid Wawrzyniak wymagane do udziału w rozgrywkach ligowych szesnaście lat skończy dopiero 19 czerwca. Z kolei Michał Piosicki wciąż odczuwa skutki kontuzji, jakiej nabawił się podczas treningu punktowanego z GKM-em, który miał miejsce w Gnieźnie pod koniec marca. Robert Kempiński natomiast do Marcina Nowaka dokooptował Mike’a Trzensioka.
Pojedynek od początku był niezwykle wyrównany; dość powiedzieć, że po czterech wyścigach na tablicy wyników widniał remis. Z każdym następnym biegiem dramaturgia rywalizacji rosła. Gnieźnianie wypracowywali sobie kilkupunktową przewagę, ale rywale potrafili ją skutecznie zniwelować, by później to czerwono – czarni znów mogli cieszyć się z meczowego prowadzenia. Konfrontacja dostarczyła nam wszystkiego, czego fan spedwaya oczekuje: była walka do ostatnich metrów (choć nie doświadczyliśmy zbyt wielu mijanek na grudziądzkim „owalu”), defekty, upadki, dotknięcie taśmy – słowem: horror…
Mówią, że zwycięzców się nie sądzi, niemniej jednak na pewno warto wspomnieć co nieco o poszczególnych jeźdźcach. Drużyna z Grodu Lecha miała trzech liderów: Bjarne Pedersena, Damiana Adamczaka i Wadima Tarasienkę. To właśnie ich zdobycze punktowe okazały się kluczem do wygranej. W czternastej gonitwie Rosjanin „kąsał” jadącego na prowadzeniu Daniela Jeleniewskiego i dopiero niemal tuż przed metą udało mu się go wyprzedzić, a tym samym – zdobyć niezwykle ważne trzy „oczka”. Dość „kameleonową” formę prezentował zaś Jonas Davidsson. Należy jednak mieć nadzieję, że w kolejnych potyczkach będzie lepiej ze strony Szweda, który jeszcze rok temu ścigał się przecież w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ambitnej postawy nie można z pewnością odmówić Adrianowi Gale. Osiemnastolatek zwyciężył w biegu juniorskim, a w swoim ostatnim starcie stoczył zwycięską koniec końców walkę o jakże cenny jeden punkt z M. Trzensiokiem.
Teraz przed zawodnikami Carbon Startu spotkanie na własnym torze. W Poniedziałek Wielkanocny nasi żużlowcy podejmą beniaminka rozgrywek – ŻKS ROW Rybnik. Jako że „Rekiny” pokonały u siebie na inaugurację spadkowicza z Enea Ekstraligi – Polonię Bydgoszcz – zapowiadają się nam bardzo interesujące zawody. Ich początek o godz. 13.45.
Nice PLŻ (1. kolejka): GKM Grudziądz – Carbon Start Gniezno 43:46
W porównaniu z awizowanymi składami zarówno w jednym, jak i drugim zespole nie nastąpiły żadne zmiany. Działacze gnieźnieńscy w ostatnich dniach pozyskali z Gdańska Patryka Beśkę, który partnerował Adrianowi Gale w formacji juniorskiej. Kierwonictwo naszej drużyny musiało wykonać taki krok, ponieważ wychowanek klubu Dawid Wawrzyniak wymagane do udziału w rozgrywkach ligowych szesnaście lat skończy dopiero 19 czerwca. Z kolei Michał Piosicki wciąż odczuwa skutki kontuzji, jakiej nabawił się podczas treningu punktowanego z GKM-em, który miał miejsce w Gnieźnie pod koniec marca. Robert Kempiński natomiast do Marcina Nowaka dokooptował Mike’a Trzensioka.
Pojedynek od początku był niezwykle wyrównany; dość powiedzieć, że po czterech wyścigach na tablicy wyników widniał remis. Z każdym następnym biegiem dramaturgia rywalizacji rosła. Gnieźnianie wypracowywali sobie kilkupunktową przewagę, ale rywale potrafili ją skutecznie zniwelować, by później to czerwono – czarni znów mogli cieszyć się z meczowego prowadzenia. Konfrontacja dostarczyła nam wszystkiego, czego fan spedwaya oczekuje: była walka do ostatnich metrów (choć nie doświadczyliśmy zbyt wielu mijanek na grudziądzkim „owalu”), defekty, upadki, dotknięcie taśmy – słowem: horror…
Mówią, że zwycięzców się nie sądzi, niemniej jednak na pewno warto wspomnieć co nieco o poszczególnych jeźdźcach. Drużyna z Grodu Lecha miała trzech liderów: Bjarne Pedersena, Damiana Adamczaka i Wadima Tarasienkę. To właśnie ich zdobycze punktowe okazały się kluczem do wygranej. W czternastej gonitwie Rosjanin „kąsał” jadącego na prowadzeniu Daniela Jeleniewskiego i dopiero niemal tuż przed metą udało mu się go wyprzedzić, a tym samym – zdobyć niezwykle ważne trzy „oczka”. Dość „kameleonową” formę prezentował zaś Jonas Davidsson. Należy jednak mieć nadzieję, że w kolejnych potyczkach będzie lepiej ze strony Szweda, który jeszcze rok temu ścigał się przecież w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ambitnej postawy nie można z pewnością odmówić Adrianowi Gale. Osiemnastolatek zwyciężył w biegu juniorskim, a w swoim ostatnim starcie stoczył zwycięską koniec końców walkę o jakże cenny jeden punkt z M. Trzensiokiem.
Teraz przed zawodnikami Carbon Startu spotkanie na własnym torze. W Poniedziałek Wielkanocny nasi żużlowcy podejmą beniaminka rozgrywek – ŻKS ROW Rybnik. Jako że „Rekiny” pokonały u siebie na inaugurację spadkowicza z Enea Ekstraligi – Polonię Bydgoszcz – zapowiadają się nam bardzo interesujące zawody. Ich początek o godz. 13.45.
Nice PLŻ (1. kolejka): GKM Grudziądz – Carbon Start Gniezno 43:46
Carbon Start Gniezno:
1. Jonas Davidsson – (1,3,0,2,0) 6
2. Damian Adamczak – (d,2*,3,3,2) 10+1
3. Adrian Gomólski – (3,1,0,w) 4
4. Wadim Tarasienko – (0,3,1,2*,3) 9+1
5. Bjarne Pedersen – (3,2,2,3,1) 11
6. Adrian Gała – (3,w,1*) 4+1
7. Patryk Beśko („gość”) – (2*,0,0) 2+1
2. Damian Adamczak – (d,2*,3,3,2) 10+1
3. Adrian Gomólski – (3,1,0,w) 4
4. Wadim Tarasienko – (0,3,1,2*,3) 9+1
5. Bjarne Pedersen – (3,2,2,3,1) 11
6. Adrian Gała – (3,w,1*) 4+1
7. Patryk Beśko („gość”) – (2*,0,0) 2+1
GKM Grudziądz:
9. Daniel Jeleniewski – (2*,d,3,0,2) 7+1
10. Andriej Karpow – (3,3,2*,2,3) 13+1
11. Norbert Kościuch – (1*,1,3,3,w) 8+1
12. Ales Dryml – (2,0,1,1) 4
13. Sebastian Ułamek – (1*,2,1*,1,1*) 6+3
14. Mike Trzensiok – (1,0,0) 1
15. Marcin Nowak – (t,2,2) 4
Bieg po biegu:
10. Andriej Karpow – (3,3,2*,2,3) 13+1
11. Norbert Kościuch – (1*,1,3,3,w) 8+1
12. Ales Dryml – (2,0,1,1) 4
13. Sebastian Ułamek – (1*,2,1*,1,1*) 6+3
14. Mike Trzensiok – (1,0,0) 1
15. Marcin Nowak – (t,2,2) 4
Bieg po biegu:
- KARPOW, Jeleniewski, Davidsson, Adamczak (d4) 5:1
- GAŁA, Beśko, Trzensiok, Nowak (t) 1:5 (6:6)
- GOMÓLSKI, Dryml, Kościuch, Tarasienko 3:3 (9:9)
- PEDERSEN, Nowak, Ułamek, Beśko 3:3 (12:12)
- DAVIDSSON, Adamczak, Kościuch, Dryml 1:5 (13:17)
- TARASIENKO, Ułamek, Gomólski, Trzensiok 2:4 (15:21)
- KARPOW, Pedersen, Jeleniewski (d4), Gała (w/u) 3:2 (18:23)
- ADAMCZAK, Nowak, Ułamek, Davidsson 3:3 (21:26)
- JELENIEWSKI, Karpow, Tarasienko, Gomólski 5:1 (26:27)
- KOŚCIUCH, Pedersen, Dryml, Beśko 4:2 (30:29)
- ADAMCZAK, Karpow, Ułamek, Gomólski (w/2min.) 3:3 (33:32)
- KOŚCIUCH, Davidsson, Gała, Trzensiok 3:3 (36:35)
- PEDERSEN, Tarasienko, Dryml, Jeleniewski 1:5 (37:40)
- TARASIENKO, Jeleniewski, Ułamek, Davidsson 3:3 (40:43)
- KARPOW, Adamczak, Pedersen, Kościuch (w/u) 3:3 (43:46)
Startowano: według II zestawu
Sędziował: Remigiusz Substyk
Sędziował: Remigiusz Substyk
źródło: www.start.gniezno.pl