Dzięki kobiecie, która nie zlekceważyła SMS-a z informacją o myślach samobójczych, dyżurnemu, który nie stracił zimnej krwi i w końcu policjantom z referatu patrolowo-interwencyjnego, którzy odnaleźli na nasypie kolejowym przy torach w okolicy ulicy Orcholskiej 24-latka, który podciął sobie żyły, najprawdopodobniej nie doszło do tragedii.
Dramatyczne sceny rozegrały się wczoraj (poniedziałek) rano w Gnieźnie. W tym czasie do gnieźnieńskiej komendy zadzwoniła kobieta z informacją o młodym mężczyźnie, który jej córce przesłał SMS-a z informacją, że "jest na torach na Winiarach". Obawiając się, że może on targnąć się na swoje życie zgłaszająca postanowiła powiadomić o tym fakcie Policję. Oficer dyżurny wysłał na miejsce patrole, jednocześnie próbował skontaktować się telefonicznie ze wskazanym mężczyzną, który po kilkukrotnej próbie odebrał telefon. Policjant nawiązał z nim rozmowę, z której wynikało, że mężczyzna może znajdować się na krawędzi załamania nerwowego. Desperat nie chciał kontynuować rozmowy, rozłączał się. Dyżurny nie dał się jednak zbyć, dzwonił ponownie aż do skutku, starał się kontynuować rozmowę i ustalić miejsce, w którym się obecnie znajduje. W końcu rozmówca powiedział, że jest na nasypie kolejowym przy torach, po chwili przyznał się również do podcięcia sobie żył. W tym czasie policyjny patrol szukał mężczyzny najpierw w okolicach mostu przy ulicy Orcholskiej, później po informacji dyżurnego, że może on znajdować się w okolicy nasypu funkcjonariusze udali się pieszo we wskazanym kierunku. Zauważyli go leżącego przy torach, był nieprzytomny, posiadał liczne rany cięte przedramion. Policjanci natychmiast podjęli próbę zatamowania krwawienia zakładając opatrunek uciskowy i wezwali na miejsce karetkę Pogotowia Ratunkowego. Podczas wykonywania tych czynności nawiązano z nim kontakt, funkcjonariusze znaleźli również kurtkę z dowodem osobistym należącą do, jak się okazało, 24-letniego niedoszłego samobójcy. Policjanci z uwagi na to, że miejsce zdarzenia nie było widoczne z drogi pomogli dotrzeć na miejsce załodze karetki pogotowia. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
2 komentarze
najważniejsze że uratowali chłopaka:)problemy mamy różne – najważniejsze by byli jeszcze tacy co chcą słuchać i pomagać:)i tacy co rozumieją…
BRAWO !!! BRAWO !!! Tych wszystkich ludzi.którzy brali udział w akcji powinno się nagrodzić za wspaniałą postawę,szybką interwencję i współpracę. Dlaczego nie ma tu komentarzy,pozytywnych,czy nasz naród łączy się i solidaryzuje w tragedii ?! Wtedy kiedy trzeba kogoś zrównać z ziemią,nawytykac od najgorszych?! Tak mnie naszlo…