4 kwietnia zapisze się w historii 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu jako dzień, w którym załogi polskich Herculesów kolejny raz podniosły poprzeczkę w kunszcie pilotowania swoich maszyn. Na lotnisku w Powidzu odbyły się pierwsze starty i lądowania samolotów C-130E Hercules z płaszczyzny trawiastej.
Starty i lądowania na trawie w kraju możliwe się stały dzięki współpracy z amerykańskim pododdziałem rotacyjnym AviationDetachment, którego żołnierze już w czasie poprzednich pobytów w Powidzu wytyczyli szkoleniowy pas trawiasty i pomogli kompani obsługi lotniska z 33. Bazy w jego przygotowaniu. Amerykańskie samoloty C-130 Hercules rozpoczęły wykonywanie startów i lądowań z trawy umożliwiając jednocześnie służbom lotniska podpatrzenie sposobów organizacji takiego szkolenia. Dzięki temu oraz zmianie przepisów lotniczych (które musiały dopuścić takie operacje), możliwe stało się to, o czym polski personel myślał już od dawna – wykonywanie startów i lądowań z pasa nieutwardzonego na własnym lotnisku. W perspektywie pozwoli to na utrzymywanie nawyków w tego typu operacjach przez pilotów posiadających już uprawnienia oraz szkolenie kolejnych.
Pierwsze lądownie na wznowienie nawyków wykonane zostało przez załogę w składzie: dowódca -ppłk pil. Krzysztof Szymaniec, II pilot – mjr pil. Artur Fijołek, nawigator – ppor. nawig. Łukasz Maj, technik pokładowy – chor. Andrzej Kozera i technik załadunku – chor. Marek Pluciński. Każdorazowo po lądowaniu samolotu kadra Kompani Obsługi Lotniska pod dowództwem chor. Jarosława Kozłowskiego sprawdzała stan nawierzchni i szukała jej ewentualnych uszkodzeń. Wieczorem i w nocy w tym samym miejscu starty i lądowania zaplanowali sojusznicy (tym razem z wykorzystaniem NVG – gogli noktowizyjnych).
kpt. Włodzimierz Baran (3. SLTr)