Po naszych artykułach odnośnie sytuacji pani Gabrieli Draganek sprawa nabrała tempa. Kobieta udała się do Sądu Rejonowego w Gnieźnie, aby uzupełnić braki, o których dowiedziała się za naszym pośrednictwem z wypowiedzi prezesa Jarosława Ochockiego. Okazało się, że … nie ma czego uzupełniać.
Przypomnijmy, że pani Gabriela Draganek 30 października 2013 roku została eksmitowana z mieszkania przy ul. Sienkiewicza. Wcześniej kobieta zawarła – jak się później okazało – niekorzystną dla siebie ugodę. Od tego czasu pani Gabriela walczy o przyznanie lokalu socjalnego. Sąd Rejonowy w Gnieźnie ma opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków i spraw z powodu długotrwałego zwolnienia lekarskiego jednego z sędziów, który – na domiar złego – prowadził sprawę pani Draganek. Interweniowaliśmy w tej kwestii w sądzie. Prezes Jarosław Ochocki poinformował nas, że pani Gabriela nie dopełnia formalności, dlatego dodatkowo wydłuża się czas rozpatrywania jej wniosków. Kobieta dowiedziała się o tych brakach z naszej publikacji. Dzisiaj niezwłocznie udała się do gnieźnieńskiego sądu aby uzupełnić brakujące podpisy. Okazało się, że nie ma czego uzupełniać, ponieważ dokumenty są kompletne i podpisane. Ponadto okazało się, że 20 marca – dokładnie tydzień po naszej interwencji – pani Gabriela została zwolniona z kosztów sądowych, o co także wnioskowała już pewien czas temu.
Pozostaje mieć nadzieję, że sprawa pani Gabrieli Draganek nabierze teraz tempa, zostaną przywrócone terminy sprawy, ugoda zostanie zmieniona i kobieta otrzyma lokal socjalny od miasta. Jak poinformowała nas sama pani Gabriela, prezydent Jacek Kowalski – po wstępnym zapoznaniu się z jej sytuacją – zadeklarował przyznanie mieszkania, jednak niezbędny jest do tego wyrok sądu.
Pozostaje mieć nadzieję, że sprawa pani Gabrieli Draganek nabierze teraz tempa, zostaną przywrócone terminy sprawy, ugoda zostanie zmieniona i kobieta otrzyma lokal socjalny od miasta. Jak poinformowała nas sama pani Gabriela, prezydent Jacek Kowalski – po wstępnym zapoznaniu się z jej sytuacją – zadeklarował przyznanie mieszkania, jednak niezbędny jest do tego wyrok sądu.
(Buk)
8 komentarzy
PANI DRAGANEK NIECH SIE PANI NIE PODDAJE TYLKO WALCZY BO TAK Z NIMI TRZEBA DO BÓLU I WALCZYĆ O ODSZKODOWANIE ZA KŁAMSTWO OD SADU TRZYMAM KCIUKI
widać jakte wszystkie osoby mają wszystko głęboko w nosie lekko mówiąc.wymyślają jakieś dodatkowe podpisy bo jeden nie starcza, to jest chore jeszcze nigdzie niewidziałem żeby tak wysoki urząd ,sąd tak kłamał, ludzie ich nieobchodzą tylko stołek i kasa i co się dzieje na ukrainie.
Sprawę prowadził Sędzia Tadeusz Dobrzycki.
Przewodniczącym wydziału Cywilnego jest Bogna Olma.
Prezesem jest sędzia Jarosław Ochocki.
Może oni się wypowiedzą?
ciekawa jestem czy pan prezes sądu ma tyle odwagi żeby się przyznać do takiego chaniebnego błędu i przyzna mieszkanie i odszkodowanie dla p. DRAGANEK CZEKA M NA WIADOMOŚĆ
to bardzo ciekawe że jak pani g.draganek poszła do sądu by podpisać to co żekomo nie podpisała i okazało się że wszystko jest w najlepszym porządku i nie brakuje podpisów nigdzie to moje pytanie jest takie dlaczego pan prezes KŁAMIE I NIE PONIÓSŁ ZADNYCH KONSEKWENCJI TO SKANDAL!!!!!!!
sądy i ludzie tam pracujący powinni być uczciwi a nie są patrza tylko na łapówki i kto da więcej a pani g.draganek powinna walczyć o odszkodowanie za całą krzywdę którą jej zgotował sąd prezes sędzia który wyleciał prezes który wyleciał za łapówki tego niemożna odpuścić bo oni nam nie odpuszczają
Kowalski jest w porządku do ludzi
Rozumiem, że prezes uznał swoją wcześniejszą wypowiedź za nieistotną pomyłkę? A może by tak zasądził odszkodowanie dla p. Draganek ze swoich prywatnych funduszy urzędnika państwowego? W końcu straciła rok i kosztowało ją to kupę nerwów. Proponuję, aby sam jej napisał odpowiedni pozew. Przecież potrafi.