Klub Krytyki Politycznej w Gnieźnie zaprasza na pierwszą w tym roku projekcję filmową w ramach Kina Nieposłusznej Myśli. Kontynuując tematy ekonomiczne po grudniowym pokazie, czyli cykl „Rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”, tym razem skupimy się na pracownikach i ich prawach, do czego zainspirował nas film „Śmierć człowieka pracy” Michaela Glawoggera. Seans odbędzie się w czwartek, 30 stycznia, o godz. 18.00 w Centrum Aktywności Społecznej „Largo”, ul. Kościuszki 7, Gniezno.
O filmie:
Nie ma już człowieka pracy. Pozostał robotnik – ktoś gorszy, ktoś, komu się nie udało. Ktoś, komu praca nie daje godności, lecz ją odbiera. Przyzwyczajeni do wygodnego życia, coraz częściej zapominamy, jak ciężką pracę może wykonywać człowiek. Rezygnując z odautorskiego komentarza reżyser "Śmierci człowieka pracy" w wysmakowanych obrazach (zdjęcia Wolfganga Thalera) rejestruje nieludzki wysiłek współczesnych zapomnianych bohaterów. Niezwykłe zdjęcia oraz muzyka (autorstwa Johna Zorna) sprawiają, że "Śmierć człowieka pracy" to monumentalne, nasycone emocjami dzieło. Dzisiejszym robotnikom nie towarzyszą pochwalne pieśni. Mogą jedynie wspierać się nawzajem pocieszeniem, że praca, nawet ponad siły, jest lepsza, niż żadna.
Grupa ukraińskich mężczyzn całymi dniami naraża życie w nieczynnych, grożących zawaleniem biedaszybach. W Indonezji robotnicy pracujący przy wydobyciu siarki wdychają gorące, trujące opary nad kraterami czynnych wulkanów. Droga w dół to równie wielkie ryzyko. Krew, ogień i potworny smród – rzeźnia w Nigerii to piekło na ziemi. Gołymi niemal rękami Pakistańczycy wydzierają starym statkom kawałki metalu. Chińscy hutnicy ze strachem postrzegają siebie jako ginący gatunek.
Ukraina, Indonezja, Nigeria, Pakistan, Chiny – "Śmierć człowieka pracy" to pięć portretów ciężkiej fizycznej pracy w zmechanizowanym świecie XXI wieku coraz mniej widocznej. Podziwiany i nagradzany na całym świecie, prezentowany na festiwalu Planete Doc Review film "Śmierć człowieka pracy" został przez polskich krytyków uznany za jeden z najlepszych obrazów festiwalu. "Świetny wizualnie", "wyrafinowanie piękny", "wstrząsający esej filmowy", "szokujący" – tak krytycy polscy pisali o filmie Michaela Glawoggera.
Nie ma już człowieka pracy. Pozostał robotnik – ktoś gorszy, ktoś, komu się nie udało. Ktoś, komu praca nie daje godności, lecz ją odbiera. Przyzwyczajeni do wygodnego życia, coraz częściej zapominamy, jak ciężką pracę może wykonywać człowiek. Rezygnując z odautorskiego komentarza reżyser "Śmierci człowieka pracy" w wysmakowanych obrazach (zdjęcia Wolfganga Thalera) rejestruje nieludzki wysiłek współczesnych zapomnianych bohaterów. Niezwykłe zdjęcia oraz muzyka (autorstwa Johna Zorna) sprawiają, że "Śmierć człowieka pracy" to monumentalne, nasycone emocjami dzieło. Dzisiejszym robotnikom nie towarzyszą pochwalne pieśni. Mogą jedynie wspierać się nawzajem pocieszeniem, że praca, nawet ponad siły, jest lepsza, niż żadna.
Grupa ukraińskich mężczyzn całymi dniami naraża życie w nieczynnych, grożących zawaleniem biedaszybach. W Indonezji robotnicy pracujący przy wydobyciu siarki wdychają gorące, trujące opary nad kraterami czynnych wulkanów. Droga w dół to równie wielkie ryzyko. Krew, ogień i potworny smród – rzeźnia w Nigerii to piekło na ziemi. Gołymi niemal rękami Pakistańczycy wydzierają starym statkom kawałki metalu. Chińscy hutnicy ze strachem postrzegają siebie jako ginący gatunek.
Ukraina, Indonezja, Nigeria, Pakistan, Chiny – "Śmierć człowieka pracy" to pięć portretów ciężkiej fizycznej pracy w zmechanizowanym świecie XXI wieku coraz mniej widocznej. Podziwiany i nagradzany na całym świecie, prezentowany na festiwalu Planete Doc Review film "Śmierć człowieka pracy" został przez polskich krytyków uznany za jeden z najlepszych obrazów festiwalu. "Świetny wizualnie", "wyrafinowanie piękny", "wstrząsający esej filmowy", "szokujący" – tak krytycy polscy pisali o filmie Michaela Glawoggera.
KKP