w niedzielę rozegrana została 24-ta kolejka poznańskiej piłkarskiej Klasy A. Niewątpliwie najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem tej kolejki był mecz Pelikana Niechanowo z Maratończykiem Brzeźno. To szóste w rundzie wiosennej wyjazdowe spotkanie niechanowskiej drużyny.
Niedawny mecz z Orkanem Jarosławiec uznawany był wśród graczy i działaczy Pelikana za najtrudniejszy, jednak konfrontacja z Maratończykiem również zapowiadana była jako ciężka. Potwierdziło się to już 3-ciej minucie meczu, kiedy to ekipa z Brzeźna była bardzo bliska pokonania niechanowskiego bramkarza. Pierwsza połowa spotkania to pojedynek w miarę wyrównany, z szansami strzelenia gola po obu stronach boiska. Jako pierwsi stworzone szanse wykorzystali piłkarze Pelikana – w 21-szej minucie z rzutu wolnego dośrodkował Maciej Wojciechowski; w polu karnym na taką okazję czekał Tomek Winkel, który głową pokonał brzeźnieńskiego bramkarza. 1:0 dla gości.
Żadna z drużyn w tej części meczu nie miała widocznej przewagi. Pelikan próbował "wbić się" w pole karne Maratończyków, ale ci bronili się umiejętnie i przeprowadzali groźne kontrataki. W końcu, po zamieszaniu w polu karnym GLKS-u, sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Piłka, ustawiona 5 metrów od bramki Zbyszka Ratajczaka, po chwili znalazła się w siatce. Była to 35-ta minuta meczu. Do przerwy wynik już się nie zmienił, a za utrzymanie remisu piłkarze Maratończyka mogą podziękować swojemu bramkarzowi, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
Początek drugiej połowy to kolejny okres dobrego, szybkiego i wciąż wyrównanego pojedynku. Groźne są ataki obu drużyn, a akcja gry przenosi się z jednej strony boiska na drugą. W 54-tej minucie ręką we własnym polu karnym zagrał jeden z obrońców Maratończyka. W takiej sytuacji decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Pewnym egzekutorem "jedenastki" był Michał Steinke, który zdobył swojego siódmego gola w tym roku. 2:1 dla Pelikana.
Zawodnicy z Brzeźna nie mieli najmniejszego zamiaru tanio sprzedać skóry i ostro dążyli do wyrwania punktów liderowi. Niewykorzystane sytuacje zemściły się jednak na niekorzyść Maratończyka – 15 minut przed końcowym gwizdkiem świetną akcję pod bramką Brzeźnian przeprowadzili Smuniewski, Szklarz i Chopcia, a ten ostatni podwyższył prowadzenie Pelikana na 3:1. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył jeszcze trzy minuty, ale do końca spotkania sytuacja na boisku nie zmieniła się.
Za tydzień Pelikan po raz pierwszy w tym roku zagra ligowy mecz u siebie, podejmując na Plantach Zawiszę Dolsk. Początek spotkania o godz. 12.00.
Żadna z drużyn w tej części meczu nie miała widocznej przewagi. Pelikan próbował "wbić się" w pole karne Maratończyków, ale ci bronili się umiejętnie i przeprowadzali groźne kontrataki. W końcu, po zamieszaniu w polu karnym GLKS-u, sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Piłka, ustawiona 5 metrów od bramki Zbyszka Ratajczaka, po chwili znalazła się w siatce. Była to 35-ta minuta meczu. Do przerwy wynik już się nie zmienił, a za utrzymanie remisu piłkarze Maratończyka mogą podziękować swojemu bramkarzowi, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.
Początek drugiej połowy to kolejny okres dobrego, szybkiego i wciąż wyrównanego pojedynku. Groźne są ataki obu drużyn, a akcja gry przenosi się z jednej strony boiska na drugą. W 54-tej minucie ręką we własnym polu karnym zagrał jeden z obrońców Maratończyka. W takiej sytuacji decyzja sędziego mogła być tylko jedna. Pewnym egzekutorem "jedenastki" był Michał Steinke, który zdobył swojego siódmego gola w tym roku. 2:1 dla Pelikana.
Zawodnicy z Brzeźna nie mieli najmniejszego zamiaru tanio sprzedać skóry i ostro dążyli do wyrwania punktów liderowi. Niewykorzystane sytuacje zemściły się jednak na niekorzyść Maratończyka – 15 minut przed końcowym gwizdkiem świetną akcję pod bramką Brzeźnian przeprowadzili Smuniewski, Szklarz i Chopcia, a ten ostatni podwyższył prowadzenie Pelikana na 3:1. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył jeszcze trzy minuty, ale do końca spotkania sytuacja na boisku nie zmieniła się.
Za tydzień Pelikan po raz pierwszy w tym roku zagra ligowy mecz u siebie, podejmując na Plantach Zawiszę Dolsk. Początek spotkania o godz. 12.00.
(EK)