W piątek wieczorem w auli szkoły Pomnik wystąpił Kabaret Młodych Panów. Przed występem rozmawialiśmy z artystami o polskiej scenie kabaretowej oraz historii KMP.
Jak rozpoczęła się historia Kabaretu Młodych Panów?
W 1996 roku w Rybniku powstało środowisko kabaretowe. Byłem wtedy w kabarecie Noł Nejm, reszta kolegów w kabarecie Nic, który później zamienił się w kabaret Dudu i tak trwaliśmy do 2002 roku. Tak naprawdę Kabaret Młodych Panów to wytwór tego, co tam się tworzyło. Jest to taka "wypadkowa" wszystkich wydarzeń w tym środowisku kabaretowym. Wspólne wizje, doświadczenie, wspólne dyskusje spowodowały, że chcieliśmy zrobić kabaret. W końcu powstał Kabaret Młodych Panów. Pewnie bez tych wszystkich wcześniejszych doświadczeń nie powstałby KMP.
Rybnik to "zagłębie kabaretowe", podobnie jak Zielona Góra. Czy pomiędzy tymi dwoma miastami istnieje jakaś rywalizacja?
Nie, ponieważ zawsze raczej chodzi o współpracę. Zielona Góra od początku przyjeżdżała na "Rybnicką Jesień Kabaretową", który my tworzymy, która jest naszym kolejnym doświadczeniem, które z kolei nas rozwijało jako artystów. A Zielona Góra od początku uczestniczyła właśnie w tym wydarzeniu. Bywało nie raz tak, że po 4-5 kabaretów na "Ryjku" występowało z Zielonej Góry. Ciężko tu mówić o jakiejkolwiek rywalizacji. Jeżeli jakaś rywalizacja istnieje, to na pewno zdrowa. Był nawet czas, że w Rybniku było więcej kabaretów niż w Zielonej Górze. Zawsze bardziej chodzi o zdrową rywalizację, czyli np. kto ma śmieszniejszy skecz. Jednym ze współpomysłodawców i z tych, którzy wiele wnieśli na początku "Ryjka" był Władysław Sikora z Zielonej Góry, który siedział z Olkiem Chwastkiem i rozmyślał na czym ten festiwal mógłby polegać. Więc rywalizacja raczej w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jak Waszym zdaniem wygląda polska scena kabaretowa? Czy kabaretów nie jest zbyt wiele? Jeszcze kilka lat temu programy kabaretowe były emitowane przez telewizję kilkukrotnie rzadziej niż dzisiaj. Czy to nie psuje rynku kabaretowego?
Tyle ile kabaretów, tyle jest widowni kabaretowej. Każdy coś dla siebie znajdzie. Jedni lubią dany typ kabaretów, inni wolą np. piosenkę kabaretową. Kabaret kiedyś był bardzo offowy, a dzisiaj jest to część życia kulturalno-medialnego, co sprawia, że większemu gronu jest znane słowo "kabaret". Te wszystkie programy pokazują jak bardzo różnorodne jest to środowisko, a co za tym idzie – coraz więcej ludzi zakłada kabarety i próbuje swoich sił. Gdyby nie media: internet, telewizja, prasa, nie byłoby to tak dostępne, tak mocno nagłośnione.
Ile razy w ciągu roku występuje KMP?
Występujemy ok. 200 – 300 razy. Czasami mamy po 2 występy dziennie. Najtrudniejsze miesiące mieliśmy bodajże kiedyś w maju i czerwcu, bo w 2 miesiące 65 spektakli. Doliczając jeszcze czas, który trzeba poświęcić na pracę nad nowymi skeczami i programem, a staramy się jako KMP, żeby jednak robić nowe rzeczy, to bardzo dużo czasu zajmuje. Staramy się odświeżać nasz program, żeby pojawiały się skecze, które niekoniecznie wszyscy znają z telewizji.
Dziękuję za rozmowę.
(Buk)